Wybór Jakuba Błaszczykowskiego na kapitana reprezentacji Polski po zawieszeniu Michała Żewłakowa nie jest ogólnie kwestionowany. Gracz Borussii Dortmund jest bowiem obecnie chyba najlepszym polskim piłkarzem. Ale czy nadaje się na wodza drużyny?
Nie przypominam sobie zespołu w którym opaskę kapitańską nosiłby skrzydłowy (no może oprócz reprezentacji Portugalii, którą rządzi Cristiano Ronaldo). Najczęściej zaszczyt ten przypada obrońcom i to środkowym (John Terry w Chelsea, Carles Puyol w Barcelonie, Nemanja Vidić w MU, Bartosz Bosacki w Lechu Poznań czy ostatnio Michał Żewłakow w reprezentacji Polski), następnie pomocnikom, z reguły defensywnym (Javier Zanetti w Interze, Massimo Ambrosini w Milanie, Mark van Bommel w Bayernie czy Ivica Vrdoljak w Legii). Sporadycznie kapitanem zostaje napastnik (Alessandro del Piero w Juventusie), ale boczny, ofensywny pomocnik?
Piłkarz, który jest kapitanem musi charakteryzować się określonymi cechami. Powinien być poważany w drużynie, stanowczy, zdecydowany, odważny, pewny siebie. Nie może bać się rządzić. Musi mieć też cechy przywódcze. Raz powinien opieprzyć, innym razem pocieszyć. Raz zdopingować do walki, a innym razem schłodzić rozgrzane emocjami głowy. Błaszczykowski jest ceniony w kadrze, ma odpowiednie doświadczenie (w obecnej kadrze nie ma ani jednego piłkarza, który zagrałby więcej meczów w reprezentacji), ale jest raczej typem szarej myszki, która się nie wychyla i robi to, co każe szef (w tym wypadku selekcjoner). Wydaje mi się, że dostał tę funkcję tylko dlatego, że jest pupilkiem Franciszka Smudy i w reprezentacji nie ma nikogo innego, który choć trochę by się do tego nadawał. Kogoś, kto miałby więcej niż 30 występów w koszulce z orzełkiem na piersi!
Błaszczykowski jest więc kapitanem raczej przez małe k. Kapitanem tymczasowym, który ma brać udział w losowaniach stron boiska przed meczem aż do momentu powrotu do kadry Żewłakowa. Nie zmienia to jednak faktu, że jest świetnym piłkarzem...
Skrzydłowy kapitanem? Pierwsze przykłady z brzegu, które przychodzą do głowy: Mierzejewski w Polonii, Diego Castro w Sportingu Gijon.
OdpowiedzUsuńPoza tym częściej niż napastników i ogólnie piłkarzy z formacji ofensywnych na kapitanów namaszcza się bramkarzy :) O tym kolega zdaje się zapomniał :)
pzdr.
AKPA - dział sportowy ;0
Diego Castro to faktycznie przykład z brzegu;), a Mierzejewski to raczej środkowy, ofensywny pomocnik, a nie skrzydłowy. Co do bramkarzy zgoda
OdpowiedzUsuń