Strony

sobota, 15 stycznia 2011

Kierunek Turcja

Polskim piłkarzom ostatecznie odbiło. Za cel swoich futbolowych podróży obrali sobie bowiem Turcję. Zgodnie twierdzą, że gra w tamtejszej lidze to dla nich awans sportowy. Fakt, Superliga to rozgrywki o wiele silniejsze niż nasza Ekstraklasa. W rankingu UEFA są bowiem na dziewiątym miejscu, czyli o 19 miejsc wyżej niż polskie. Płace także są tam wyższe. Wszystko więc przemawia za tureckim wyborem. Co jest więc nie tak?

Jeszcze nie słyszałem piłkarza, który po powrocie z Turcji byłby zadowolony. Narzekał Mirosław Szymkowiak, narzekał Jarosław Bieniuk, szczęśliwy nad Bosforem nie był także Piotr Dziewicki. Ktoś powie, narzekali, bo im się nie powiodło. Ostatnia dwójka może wielkiej kariery tam nie zrobiła, ale Szymkowiak był swego czasu liderem Trabzonsporu i ponoć mocno chciał mieć go u siebie sam Juventus Turyn! Trudno więc powiedzieć, że "Szymkowi" na tureckich boiskach się nie wiodło. Mimo wszystko tamtejsza mentalność i podejście do futbolu tak go zmęczyły, że postanowił... zakończyć karierę. Nie od dziś bowiem wiadomo, że w klubach Superligi (nawet tych czołowych jak Trabzonspor) o wysokich płacach jedynie się mówi, a co miesiąc na konto albo nie wpływa nic, albo jedynie ułamek wynegocjowanej sumy. Do tego ciągły terror kibiców, którzy raz potrafią piłkarza nosić na rękach, by po jednym kiksie grozić mu śmiercią.

Jeśli do decyzji Piotra i Pawła Brożków o przenosinach do Trabzonsporu, lidera tureckiej Superligi, nie można mieć większych pretensji, to już zasadność transferów Marcina Robaka, Kamila Grosickiego czy Mariusza Pawełka można podważać. Z drugiej jednak strony, czy Trabzonspor to drużyna o wiele lepsza niż Wisła? Według mnie Brożkowie chcieli po prostu sprawdzić się za granicą. A że nie chcieli ich w Anglii, Włoszech czy w Hiszpanii, ani nawet w Niemczech i Francji, obrali kierunek turecki i razem z Arkadiuszem Głowackim będą sławić Rzeczpospolitą w Trabzonie. Oby robili to z takim skutkiem jak polskie trio w Borussii Dortmund!

Co do panów Robaka, Pawełka i Grosickiego to nie wiem, co oprócz kasy przekonało ich do wyjazdu. W Polsce byli znaczącymi postaciami Ekstraklasy, znanymi każdemu jej kibicowi. Tam będą jedynie jednymi z wielu, do tego będą kopać w słabiutkich klubach z ogona tabeli, które prawdopodobnie w następnym sezonie grać już będą w drugiej lidze. Konyaspor (Robak i Pawełek) i Sivasspor (Grosicki) to kluby, które nawet najbardziej zagorzałym fanom piłki niewiele mówią!

W Turcji grać więc będzie aż ośmiu Polaków (Arkadiusz Głowacki, Piotr Brożek, Paweł Brożek, Marcin Kuś, Michał Żewłakow, Kamil Grosicki, Marcin Robak, Mariusz Pawełek). W żadnej innej zagranicznej lidze nie gra więcej naszych!

Na koniec chciałbym zaapelować do pozostałych "gwiazd" (jak to brzmi!) polskiej ekstraklasy! Zrywajcie kontrakty, zbierajcie na bilety i jedźcie do Turcji! Stamtąd na pewno trener Franciszek Smuda do kadry was nie powoła, nie trzeba się będzie dodatkowo wysilać na treningach. Dodatkowo polscy fani nie będą was krytykować za kiepską grę. Będą to robili tureccy, ale i tak tureckiego nie znacie, więc krytyka będzie po was spływała jak po kaczce. A nam, kibicom Ekstraklasy, pozostanie dopingowa tabuny Bośniaków, Serbów, Chorwatów, Litwinów i innych Słowaków, którzy podobnie jak nasi do Turcji, przyjeżdżają do Polski zarabiać na chleb, bo w swoich ojczyznach nikt ich nie ceni...

1 komentarz:

  1. Z tym Szymkowiakiem, co to niby Juventus się nim interesował to niezła plota była :) Chociaż prawda jest taka, że gdyby kontuzje go nie zjadły to w Serie A (w takiej np. Parmie) pewnie bez problemu by sobie poradził ...
    A co do zimowych przeprowadzek nad Bosfor: taki Brożek czy Pawełek - ok, w solidnej zachodniej lidze ciężko byłoby im o angaż. Ale że dla Grosickiego i Robaka to szczyt ambicji bić się o pozostanie w tureckiej ekstraklasie, to już trochę trąci dziadostwem.
    pzdr.

    OdpowiedzUsuń