sobota, 19 lutego 2011

Szpakowski poza konkurencją, czyli ranking polskich komentatorów piłkarskich

Kibice Arki Gdynia nie chcą, aby uroczystość otwarcia nowego stadionu poprowadził Dariusz Szpakowski. Boją się, że pomyli on większość nazwisk piłkarzy ich ukochanej drużyny i zamiast Marcelo Moretto będzie Marcalo Merotti, w miejsce Marciano Brumy, Marcin Brama, a Tadas Labukas stanie się Tadeuszem Lubokasem. Z drugiej strony, obecność "Szpaka" mogłaby nieco rozweselić prawdopodobnie do bólu patetyczną imprezę. On sam nie ma zamiaru przejmować się opiniami grupki fanów i uroczystość otwarcia obiektu planuje poprowadzić.

Sytuacja ta, choć trochę kuriozalna, pokazuje, jak ważnymi postaciami w środowisku polskiej piłki nożnej są komentatorzy telewizyjni. Nie da się "przejść" obok ich istnienia obojętnie. To przecież z ich głosem kojarzą się porażki i sukcesy drużyn, których poczynania z wypiekami na twarzy śledzimy przed telewizorami. Powyższa historia z nestorem polskiego sprawozdawstwa skłoniła mnie do opracowania subiektywnego rankingu polskich komentatorów piłkarskich. Z szacownego grona kilkudziesięciu "głosów" wybrałem złotą ósemkę. Oto ona:

8. Maciej Iwański (Telewizja Polska). Gdy zaczynał, był jak Freddy Adu - młody, zdolny i z potencjałem na wielką gwiazdę. Niestety, zbyt długo przebywa z Dariuszem Szpakowskim i coraz częściej zaczyna popełniać błędy, którymi razi "mistrz". Nazwisk jeszcze nie przekręca, ale już fakty zdarza mu się mylić zbyt często. Mimo tego jest niekwestionowanym liderem komentatorów telewizji publicznej. Dużo bardziej zasługiwał na Telekamerę niż jego redakcyjny kolega Maciej Kurzajewski, który nigdy żadnego wydarzenia sportowego nie komentował, a uchodzi za najpopularniejszego speca w tej dziedzinie w Polsce.

7. Tomasz Smokowski (Canal+). Nie przepadam za ligą francuską, stąd tak niska pozycja "Smoka" w moim rankingu. Jego komentarz jest "miękki" niczym ciasto francuskie. Poprawny aż do bólu, zawsze świetnie przygotowany, perfekcyjnie wymawiający nazwiska piłkarzy, ale zdecydowanie za mało "energetyczny". Gdy mecz, który komentuje jest mało ciekawy, jego głos potęguje nudę. Gdy jest niezwykle interesujący, tonuje emocje. Ze Smokowskim jest trochę tak jak z niemieckimi samochodami, które są solidne, ale niezwykle nudne.

6. Rafał Wolski (Canal+). Gdy słucha się jego głosu, od razu robi się chłodniej, co przy obecnych temperaturach może prowadzić do zapalenia płuc! Wolski to bardzo podobny "typ" do Smokowskiego. Kapitalnie przygotowany, profesjonalny, ale przewidywalny. Choć w odróżnieniu od Smokowskiego potrafi czasem dać upust swoim emocjom i skrytykować nudny mecz czy absurdalną decyzję sędziego.

5. Marcin Rosłoń (Canal+). Były piłkarz Legii komentuje mecze z perspektywy człowieka, który na murawie spędził wiele lat. I to właśnie jest jego największa zaleta. Braki w słownictwie nadrabia emocjonalnością wypowiedzi i humorem. Merytorycznie przygotowany jest nieźle, ale nie perfekcyjnie, nie boi się jednak przyznać na antenie do błędu, do tego ma wielki dystans do swojej pracy. Przyjemnie ogląda się mecze z jego komentarzem. Nie da się jednak pozbyć wrażenia, że Rosłoń komentuje tylko w zastępstwie i za chwilę z powrotem usłyszymy prawdziwego eksperta...

4. Mateusz Borek (Polsat, Eurosport). Mimo młodego wieku jest "klasykiem" polskiego sprawozdawstwa sportowego. Świetna dykcja, bezbłędna wymowa nazwisk, dobre przygotowanie do meczu - po prostu stuprocentowy profesjonalista. Ma jednak dwie wielkie wady. Po pierwsze klasyczne "borkowe" zwroty z odmianą przymiotnika "tytaniczny" przez wszystkie przypadki z czasem doprowadzają do szału. Po drugie, Borek razem z Romanem Kołtoniem promuje w komentarzu swoich kumpli, czego również nie idzie wytrzymać. W każdym meczu Lecha Poznań Krzysztof Kotorowski jest najlepszym graczem "Kolejorza" i bohaterem zawodów. Może zrobić sto błędów, strzelić sobie samobója, kopać się w czoło przy każdej interwencji i tak będzie najlepszy.

3. Jacek Laskowski (Canal+, Eurosport). Uwielbiam go w duecie z Leszkiem Orłowskim komentujących mecze ligi hiszpańskiej. Potrafi, jak mało który polski sprawozdawca, umiejętnie łączyć humor z rzetelnym komentarzem. Jest w stanie ciekawą historią lub żartem sprawić, że nawet nudny mecz staje się ciekawszy. Ostatnio jednak zaczyna mieć pewien denerwujący tik - coraz częściej ciamka i mlaska, przypominając mi przeintelektualizowanego profesora, któremu się wydaje, że pozjadał wszystkie rozumy. Laskowskiemu przydałby się zimny prysznic na rozgrzaną głowę. Może ciamkanie, by mu przeszło.

2. Andrzej Janisz (Eurosport). Mecze Bundesligi z jego głosem w tle są niezapomnianym przeżyciem. Janisz nigdy nie owija w bawełnę. Jeśli piłkarz gra żenująco, on to mówi, jeśli zachował się jak kretyn, tak to nazywa, nie szukając niepotrzebnych eufemizmów. Mimo że komentuje dla telewizji, nie pozbył się "radiowej maniery", co dla mnie jest wielkim plusem. Janisz ma w sobie coś z Jana Ciszewskiego, tak przynajmniej twierdzi moja mama...

1. Andrzej Twarowski (Canal+). Wiem, że z wymienionych w tym tekście komentatorów, jego głos jest słyszalny najrzadziej. Tylko od wielkiego dzwonu zasiada na stanowisku komentatorskim, głównie przy okazji szlagierów Premier League. Jednak jeśli już komentuje, robi to najlepiej w Polsce. Jego narracja jest wartością dodaną do meczu. Jego historie, żarty i drobne uszczypliwości wobec współkomentującego są kapitalne i warte zanotowania. Do tego niezwykły dystans do własnej pracy, umiejętność śmiania się ze swoich wpadek plus wielkie poczucie humoru i prawdziwy profesjonalizm czynią go najlepszym polskim komentatorem piłkarskim. Twarowski jest ekskluzywny niczym Maybach, choć znacznie tańszy, bo żeby usłyszeć jego komentarz, nie trzeba płacić milionów złotych, wystarczy wykupić pakiet Canal+ Sport za 24,90 zł.

Poza wszelką konkurencją (dlatego też i poza rankingiem:) nadal pozostaje Dariusz Szpakowski. On z kolei przypomina trochę Rysia z "Klanu". Niby wszyscy się z niego śmieją, ale każdy go zna i nie wyobraża sobie telewizji bez niego. To właśnie ze Szpakowskim kojarzą się największe ostatnie sukcesy polskiej piłki z awansem do Mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii w 2008 roku czy pamiętnymi zwycięstwami nad Portugalią czy Czechami. Oto kilka jego niezapomnianych lapsusów:

"Aaa...! I mamy wyrównanie" - krzyknął Szpakowski, gdy Polska strzelała dziewiątego gola San Marino w wygranym 10:0 meczu eliminacji MŚ 2010. Chodziło o wyrównanie rekordu najwyższego zwycięstwa reprezentacji Polski,

"Dostałem sygnał z Warszawy, że mają już państwo obraz, więc możemy spokojnie we dwójkę oglądać mecz",

"Poczekajmy, bo piłka stanęła Wichniarkowi",

"Puścił Bąka lewą stroną",

"W drugiej połowie prawdopodobnie wejdzie na boisku dwóch piłkarzy, którzy do tej pory grali na ławce rezerwowych",

"Włodek Smolarek krąży jak elektron wokół jądra Zbyszka Bońka",

"Żurawski biegnie z piłką, a nie, to nie Żurawski, a jednak to on!",

"18 razy strzelał 9 goli",

"Bracia bliźniacy Frank i Ronald de Boerowie, z których większość gra w Barcelonie",

"Była to najsłabsza pierwsza połowa w tym meczu",

"Gęsior ma tam w środku Zająca",

"Trzeciak zdobył gola po indywidualnej akcji całego zespołu",

"Nikt nie stoi, nikt nie stoi, wszyscy wstali",

"Czarls Puziol" - to o kapitanie Barcelony, Carlesie Puyolu,

"Cech spokojnie, jak zwykle w kasku".

3 komentarze:

  1. Twarowski faktycznie komentuje nieźle, choć jego krzykliwy głos może trochę drażnić. Mnie osobiście się podoba - dobry był kiedy Rooney w derbach Manchesteru strzelił gola przewrotką, prawie posikał się ze szczęścia :))
    I z Nahornym dobrze się uzupełniają. Chociaż Twarowski nie raz i nie dwa do głosu nie chce go dopuścić ...

    Notowanie spoko, ciekawe tylko jak na jego tle wypadają komentatorzy polsatowscy. Bo poza Borkiem i Kołtoniem ktoś chyba w Polsacie Futbol te wszystkie mecze ligi holenderskiej i LE komentuje? Niestety nie miałem przyjemności oglądać, więc nie wiem na jakim poziomie tam stoi komentarz.

    Aaa ... i niżej od Iwańskiego umieściłbym jeszcze Grzegorza Kalinowskiego z nSportu. Oglądanie meczów z jego komentarzem to jak wizyta przed świętami w supermarkecie - wątpliwa przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Generalnie wszystko ok, nie zgadzam się tylko co do Smokowskiego, no chyba że tak bardzo się zmienił przez tych kilka lat, gdy nie mam Canal+. Zapamiętałem go jako komentatora inteligentnego, rzetelnego, dowcipnego i żywiołowego. Za coś mu tam piłkarze dawali te Piłkarskie Oskary,choć moim ulubieńcem zawsze był Twarowski, pewnie dlatego, że Premier League to moja ulubiona liga. Na mojej liście zamiast Iwańskiego i Borka znaleźli by się Michał Zawacki i Przemysław Pełka, ale wiadomo ile ludzi tyle opinii.

    Moja TOP 8:
    8. Michał Zawacki
    7. Rafał Wolski
    6. Marcin Rosłoń
    5. Andrzej Janisz
    4. Przemysław Pełka
    3. Tomasz Smokowski
    2. Jacek Laskowski
    1. Andrzej Twarowski

    OdpowiedzUsuń
  3. mój top 8 ; 8-Lach.7-Smokowski.6-Pełka.5-Jasina.4-Janisz.3-Zawacki.2-Laskowski.1-MATEUSZ BOREK; MUSZĘ ZAZNACZYĆ ŻE NIE CIERPIĘ SZPAKA WIĘC GO TU NIE MA

    OdpowiedzUsuń