wtorek, 25 lutego 2014

Uzależnieni

Autor: Badudoy.
Źródło: wikipedia.org
Jeśli chcesz osiągać sukcesy w futbolu, musisz mieć dobrego, bramkostrzelnego napastnika. Trenerzy boją się przyznawać, że gra i wyniki ich drużyny zależą w dużej mierze od jednego, dwóch piłkarzy. Najczęściej jednak tak właśnie jest.

Można zaprzeczać, że Real Madryt bez Cristiano Ronaldo, Liverpool bez Luisa Suareza, czy PSG bez Zlatana Ibrahimovicia grałyby równie dobrze jak z nimi. Może tak, a może nie. Na pewno zdobywałyby mniej goli, a w efekcie pewnie i mniej punktów, co ostatecznie przełożyłoby się na skromniejszą liczbę trofeów i mniejsze wpływy do budżetu. Bramkostrzelny napastnik to więc element niezbędny drużyny z ambicjami.

Liczby nie kłamią

Przyjrzałem się najlepszym strzelcom Bundesligi, Premiership, Primera Division, Serie A, Ligue 1 i naszej ekstraklasy. Sprawdziłem, jaki procent goli swoich drużyny zdobyli ich najskuteczniejsi piłkarze. Oto wyniki (stan na 23 lutego 2014 roku).

Robert Lewandowski - 14 goli - 27,4% z 51 bramek Borussii Dortmund
Adrián Ramos - 14 goli - 41,2% z 34 bramek Herthy Berlin

Luis Suárez - 23 gole - 32,8% z 70 bramek Liverpoolu
Daniel Sturridge - 18 goli - 25,7% z 70 bramek Liverpoolu

Cristiano Ronaldo - 22 gole - 31% z 71 bramek Realu Madryt
Diego Costa - 21 goli - 35,6% z 59 bramek Atlético Madryt

Giuseppe Rossi - 14 goli - 32,6% z 43 bramek Fiorentiny
Ciro Immobile - 13 goli - 33,3% z 39 bramek Torino
Carlos Tevez - 14 goli - 23,3% z 60 bramek Juventusu Turyn

Zlatan Ibrahimović - 22 goli - 35,4% z 62 bramek PSG
Edinson Cavani - 13 goli - 21% z 62 bramek PSG
Alexandre Lacazette - 13 goli - 32,5% z 40 bramek Olympique Lyon

Marcin Robak - 15 goli - 39,5% z 38 bramek Pogoni Szczecin
Marco Paixao - 13 goli - 44,8% z 29 bramek Śląska Wrocław

Słabsi podatniejsi na uzależnienia

Główny wniosek, jaki da się wyciągnąć z tych danych, jest taki - im słabszy klub, tym większa zależność od jednego człowieka. Hertha w tym sezonie nie gra źle, ale o czołowe lokaty raczej bić się nie będzie. Kadrowo też nie może równać się z taką Borussią Dortmund, Schalke 04 Gelsenkirchen czy Bayerem Leverkusen, o Bayernie Monachium nie wspominając. Tym cenniejszy jest dla niej Ramos. Człowiek, który ma zastąpić Lewandowskiego w Borussii, strzelił w tym sezonie Bundesligi ponad 40% goli Starej Damy. Prawie co druga bramka Herthy była więc autorstwa Kolumbijczyka.

Tak jak gra Herthy zależy od Ramosa tak postawa Atlético zależy od dyspozycji Diego Costy. Hiszpan jest dla Colchoneros tym, kim dla tej drużyny byli przed laty Fernando Torres, Sergio Agüero, czy ostatnio Radamel Falcao. Costa zdobył 21 goli i miał 4 asysty. Bez niego ekipa z Madrytu nie miałaby szans walczyć o mistrzostwo. Z nim może je zdobyć, rozbijając w końcu panujący od lat duopol Realu i Barcelony.

Jeden skuteczny napastnik to cenny zasób, ale dwóch - to już skarb. Suárez i Sturridge, obecnie najskuteczniejsi gracze Premiership, zdobyli łącznie dla Liverpoolu w tym sezonie ligowym 41 goli, co stanowi aż 58,6% dorobku bramkowego całej drużyny The Reds. Obaj są wyceniani przez transfermarkt.de na ok. 72 mln euro (52 Urugwajczyk, 20 Anglik), czyli 25,5% wartości całego zespołu z Anfield. Płaci im się mnóstwo forsy, są warci fortunę, ale dają drużynie jeszcze więcej. Bilans zysków i strat wychodzi więc zdecydowanie na plus.

Co by było, gdyby ich nie było

Wyobraźcie sobie, że jakiś szejk porywa wszystkich wymienionych wyżej snajperów. Nagle Liverpool musi grać bez duetu SAS, Real nie może wystawić Cristiano Ronaldo, a PSG jest zmuszone radzić sobie bez Cavaniego i Zlatana. Co więcej, dorobek punktowy tych drużyn zostaje uszczuplony o punkty, które zapewniły im gole tych panów. Jak wyglądałaby sytuacja The Reds, Królewskich, Śląska Wrocław? Którą lokatę w tabeli by zajmowały?

Liverpool bez trafień Suáreza i Sturridge'a zamiast 56 punktów miałby tylko 28! Czyli zajmowałby nie czwarte, lecz trzynaste miejsce! Paris Saint-Germain pozbawione goli Cavaniego i Ibrahimovicia byłoby uboższe o 16 oczek. O liderowaniu Ligue 1 z przewagą sześciu punktów nad Monaco mogłoby więc zapomnieć, zajmowałoby bowiem czwarte miejsce. Alexandre Lacazette jest dla olimpijczyków z Lyonu ważny, ale nie aż tak, jak mogłoby się wydawać. Gole 22-latka dały bowiem drużynie ze Stade Gerland sześć punktów. Dziś bez jego trafień Lyon miałby nie 40 a 34 oczka i zajmowałby nie szóste, a dziesiąte miejsce.

Real bez Ronaldo? 11 oczek mniej i 4. miejsce. O walce z Atlético i Barceloną o mistrzostwo nie byłoby więc mowy. Śląsk bez Paixao? I tu niespodzianka. Okazuje się bowiem, że jego gole dały drużynie z Wrocławia zaledwie 2 punkty. Portugalczyk trafiał do siatki głównie wtedy, kiedy Śląsk albo pewnie wygrywał, albo przegrywał (wówczas gol Paixao najczęściej był trafieniem honorowym). Dużo cenniejszy dla Pogoni jest Marcin Robak. Były snajper Widzewa i Konyasporu zapewnił Portowcom 11 punktów i pozwolił rywalizować o podium, a nie o miejsce w górnej ósemce tabeli.

Jak wyglądałby bilans Atlético bez Diego Costy? Dorobek bramkowy o 21 goli gorszy, 15 punktów mniej i koniec marzeń o wygraniu Primera Division. Ciro Immobile niby znaczy dla Torino bardzo dużo. Liczby jednak tego nie pokazują. Jego gole dały bowiem klubowi Kamila Glika zaledwie cztery oczka. Przypadek 24-letniego snajpera rodem z Torre Annunziata jest więc bardzo podobny do casusu Marco Paixao. Giuseppe Rossi bardzo często zmaga się z kontuzjami. Ale jak już gra, to strzela. I to często. W tym sezonie zapewnił Fiorentinie 12 punktów. Bez nich Viola byłaby dziesiąta, bez szans w walce o miejsce premiowane grą w eliminacjach Ligi Mistrzów. Pozbawiony goli Teveza Juventus nie byłby liderem Serie A. 9 punktów, które dał Bianconerim Argentyńczyk, gwarantują im jednak bezpieczną przewagę nad drugą Romą.

Aż strach pomyśleć, co byłoby z Herthą bez Ramosa. Kolumbijczyk swoimi golami zapewnił Starej Damie 12 punktów. Bez jego wsparcia drużyna ze stolicy Niemiec walczyłaby o uniknięcie spadku, a nie o miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Z kolei Borussia bez Roberta Lewandowskiego wcale aż tak bardzo by nie ucierpiała. Miałaby bowiem zaledwie cztery punkty mniej i zamiast trzeciego miejsca, zajmowałaby czwarte.

Snajperzy to gwiazdy. Jedne błyszczą głównie dla siebie, ich gole są ważne, ale na punkty dla drużyny zbyt często się nie przekładają. Tak jest w tym sezonie np. z Robertem Lewandowskim, który co prawda lideruje klasyfikacji strzelców Bundesligi, lecz gole strzela głównie w meczach wygrywanych przez BVB wysoko. Inaczej wygląda sytuacja Adriána Ramosa czy Diego Costy. Bez nich Hertha i Atlético nie byłyby tak wysoko w tabeli odpowiednio Bundesligi i Primera Division. Obaj dają zespołowi znacznie więcej niż Polak. Nie oznacza to jednak, że są lepszymi piłkarzami. Są po prostu bardziej użyteczni. W większym stopniu uzależnili od siebie grę swoich ekip. Wychodzi więc na to, że Borussia bez Lewandowskiego powinna sobie poradzić, ale czy Lewandowski poradzi sobie bez Borussii?

3 komentarze:

  1. to czysta teoretyka zamiast każdego z wymienionych w każdej z tych drużyn pojawił by się inny CR7 tylko z innym nazwiskiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słaba analiza - zadaniem napastnika jest strzelać, a ma się ich w klubie max 2-3 wiec powinni założenia generować nawet 100% goli. Opowieści że AŻ 58% są nijakie, bowiem TYLKO 58%, reszta to robota piłkarzy do tego nieprzeznaczonych.
    Ktoś wykonał zbędną robote, współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z założenia, tak. Chodzi jednak o realia. 58% bramek strzelanych przez dwóch graczy to we współczesnym futbolu wynik imponujący. Kiedy strzelanie rozkłada się na wszystkich graczy, też obrońców, uzależnienie od dwóch graczy jest symptomatyczne. Mimo wszystko dzięki za komentarz.

    OdpowiedzUsuń