W jednym z ostatnich numerów magazyn "World Soccer" opublikował listę 50 piłkarzy, którzy w najbliższym czasie powinni zmienić klubowe barwy. Z tego grona postanowiłem wybrać siódemkę Latynosów, którzy w Europie są szerzej nieznani. Na razie...
Lucas (Brazylia, Sao Paulo). Choć powołanie tego 19-letniego napastnika lub prawoskrzydłowego do reprezentacji Brazylii było trochę na wyrost, to znacznie podniosło jego wartość na transferowym rynku. Lucas pilnie uczy się ostatnio angielskiego. Nic w tym dziwnego, bowiem poważnie interesują się nim Chelsea Londyn i Liverpool.
Mauro Caballero (Paragwaj, Libertad). Występem podczas ubiegłorocznego Copa America do lat 17 załatwił sobie miejsce w notesach wielu skautów z Europy. Podobno poważnie interesuje się nim londyńska Chelsea.
Claudio Yacob (Argentyna, Racing). To bardzo dziwne, że ten 25-letni środkowy pomocnik, kapitan klubu z Buenos Aires, nie gra jeszcze w Europie. Wkrótce z pewnością się to zmieni. Kierunek podróży - Wyspy Brytyjskie.
Leandro Damião (Brazylia, Internacional). Gwiazda drużyny z Porto Alegre, jej najlepszy strzelec (w poprzednim sezonie zdobył dla Internacionalu 38 goli w 51 meczach), ktoś, dla kogo kibice przychodzą na mecze. Wkrótce opuści ojczyznę, by podbić serca fanów na Starym Kontynencie. Według informacji włoskiej prasy jest już po słowie z szefami Juventusu Turyn, ale przedstawiciele Tottenhamu i PSG próbują przekonać go, by jednak zmienił zdanie.
Dedé (Brazylia, Vasco da Gama). Przez kibiców Vasco nazywany "Dedéckenbauerem". Całkiem słusznie, gdyż sposobem gry faktycznie przypomina sławnego niemieckiego stopera, Franza Beckenbauera. Jest jednak od niego o 11 centymetrów wyższy i znacznie lepiej zbudowany. Jego cechy charakterystyczne to znakomita szybkość i genialna wręcz umiejętność blokowania strzałów rywali. Zacięty wyścig o Dedé toczą Juventus i Manchester United. Na razie delikatnie na prowadzeniu jest "Stara Dama".
Rômulo Borges (Brazylia, Vasco da Gama). Defensywny pomocnik ze znakomitym przeglądem pola, genialnie przewidujący boiskowe wydarzenia, świetnie podający, a do tego obdarzony niebywałą wręcz wytrzymałością. Prawie ideał, zwłaszcza, że ma dopiero 21 lat. Transfer do europejskiego klubu pozwoli mu rozwinąć skrzydła. Gdzie trafi? Mówi się o Interze Mediolan.
Dorlan Pabón (Kolumbia, Atletico Nacional). Najmniej znany z całej siódemki, ale równie utalentowany. Może grać zarówno w ataku, jak i na prawym skrzydle. Jego znak szczególny to atomowy strzał z obu nóg. Przez ekspertów w Ameryce Południowej nazywany kolumbijskim Roberto Carlosem ze względu na podobny do Brazylijczyka sposób wykonywania rzutów wolnych (z tą różnicą, że Kolumbijczyk strzela raczej prawą niż lewą nogą). Wstępne zainteresowanie Pabónem wyraziły podobno Olympique Marsylia i Liverpool.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz