sobota, 1 stycznia 2011

Rosyjski Katar, angielska afera łóżkowa i pamiętne 5:0, czyli najciekawsze wydarzenia piłkarskie 2010 roku

Mimo że już 2011, ciągle pozostaję w nastroju podsumowywania. Tym razem w ramach odpoczynku po sylwestrowym szaleństwie pokusiłem się o wybór dziesięciu najważniejszych, najciekawszych, najbardziej zaskakujących wydarzeń piłkarskich na świecie w 2010 roku.


  • Wybór Rosji i Kataru na organizatorów Mistrzostw Świata odpowiednio w 2018 i 2022 roku zaskoczył nawet tych, których decyzje centrali światowego futbolu wydawałoby się zaskoczyć już nie mogą. Władze FIFA najwyraźniej lubią zapach gazowo-ropnych rubli i petrodolarów tak bardzo, że nie zauważyły innych, lepszych kandydatur.
  • 29 listopada Barcelona rozgromiła Real Madryt 5:0. Wynik szokował i nadal szokuje, ale trzeba przyznać, że był zasłużony! Trenerski mag, Jose Mourinho, został upokorzony najbardziej w swojej karierze. I to przez nowicjusza Josepa Guardiolę.
  • Fantastyczny marsz Hiszpanów po tytuł najlepszej drużyny globu. Mistrzostwa Świata w RPA zaczęli od porażki ze Szwajcarią, a skończyli triumfem nad Holandią. Gola na wagę złota zdobył Andres Iniesta, kapitalny piłkarz i wielki człowiek. Do historii futbolu przejdzie jego dedykacja dla zmarłego zawodnika Espanyolu Barcelona, Daniela Jarque.
  • Blamaż reprezentacji Francji na mundialu w RPA. Nie dość że mistrzowie świata z 1998 i wicemistrzowie z 2006 roku nie wygrali żadnego meczu w grupie, strzelając zaledwie jednego gola, to jeszcze pokłócili się nawzajem, zwyzywali trenera i pokazali, że są rozkapryszonymi pseudogwiazdkami futbolu. "Trójkolorowi" zakończyli występ na boiskach południowej Afryki kompromitacją, jakiej światowy futbol dawno nie widział.
  • 3 lipca na stadionie Green Point w Kapsztadzie piłkarski bóg Diego Maradona spadł z wielkim hukiem z piłkarskiego nieba. Prowadzona przez niego reprezentacja Argentyny doznała kompromitującej klęski z Niemcami, przegrywając aż 0:4. Od tej pory z nazwiskiem Maradona kojarzyć się będzie, oprócz wspaniałej kariery piłkarskiej i pamiętnego gola ręką zdobytego podczas meczu z Anglią na mundialu w Meksyku w 1986 roku, również klęska jego myśli trenerskiej (jeśli taka w ogóle była!).
  • 145 milionów euro wydali arabscy właściciele Manchesteru City na transfery w poprzednim roku. A licząc od momentu przejęcia klubu z City of Manchester Stadium aż 400 mln! Samemu Yayi Toure, który do wielkich wirtuozów piłki się nie zalicza, płacą tygodniówkę w wysokości 220 tysięcy funtów (ponad milion złotych!!!). Na szczęście żadnych sukcesów nie osiągnęli i w najbliższym czasie się nie zanosi, co broni tezy, że sportowych triumfów nie da się kupić. Oby tylko rok 2011 tej prawidłowości nie zmienił...
  • Korupcja zżera światową piłkę. Dotychczas głośne były sprawy włoskich i polskich przekrętów. W minionym roku okazało się, że podobno ustawiano mecze Ligi Mistrzów, Pucharu UEFA, a także Mistrzostw Świata. Do tego działacze FIFA okazali się tak skorzy na pokusę nielegalnych dochodów, że kilku z nich musiało pożegnać się z posadami.
  • Trzy najgorętsze transfery 2010 roku to bez wątpienia przejście Davida Villi z Valencii do Barcelony, Zlatana Ibrahimovicia z Barcelony do Milanu i... Jose Mourinho z Interu Mediolan do Realu Madryt. W każdym z nich pojawia się hiszpański wątek...
  • Afera łóżkowa w reprezentacji Anglii kosztowała Johna Terry'ego opaskę kapitana, a Wayne'a Bridge'a udział w mundialu w RPA. W efekcie klimat w kadrze "Synów Albionu" posypał się na tyle, że drużyna zakończyła udział w turnieju już w 1/8 finału. Potem okazało się, że niewierność to także słaba strona Ashleya Cole'a...
  • Rok 2010 był najgorszym w trenerskiej karierze Rafaela Beniteza. Mit perfekcyjnego taktyka i gwarantującego sukcesy trenera rozpadł się jak domek z kart. Z Liverpoolu odszedł w niesławie, a z Interu wyrzucono go zaledwie po pięciu miesiącach pracy! Rok 2011 z pewnością będzie dla niego lepszy. Gorzej być już bowiem nie może.

1 komentarz:

  1. Do tego zestawienia dodałbym jeszcze potrójną koronę Interu. No i wywalczenie przez nich w ostatnich dniach roku Klubowego PŚ. Długo żadna włoska drużyna nie zdoła powtórzyć takiego wyniku...
    pzdr.

    OdpowiedzUsuń