Rogerio Ceni zdobył w środę swojego 99 gola w karierze. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby Ceni nie był bramkarzem. 38-letni golkiper, całą karierę związany z Sao Paolo, dla którego rozegrał aż 941 meczów, już w niedzielnym starciu z Corinthians może zapisać na swoim koncie setne trafienie. Wszystko byłoby pięknie, gdyby Ceni bardziej koncentrował się na obronie strzałów rywali, które ostatnio przepuszcza ze zbyt dużą częstotliwością. Kibice i tak go jednak kochają. Bo jak tu nie wielbić bramkarza, który z rzutów wolnych trafiał do siatki 55 razy, czyli więcej niż cała nasza wspaniała reprezentacja piłkarska razem wzięta.
Podobno każdy bramkarz musi być lekko szurnięty, tak przynajmniej mówią autorytety w dziedzinie szkolenia piłkarzy na tę pozycję. Jeśli przyjmiemy, że najlepsi spece w tej dziedzinie jak Buffon, Van der Sar, Casillas, a dawniej Barthez, Schmeichel czy Peruzzi byli lekko zwariowani, to jak określić bramkarzy, którzy w miarę regularnie pokonują innych bramkarzy?
Co ciekawe, większość bramkostrzelnych golkiperów przyszła na świat w Ameryce Południowej i Środkowej. Taki Jorge Campos, który w karierze zdobył 40 goli, urodził się w Acapulco w Meksyku. Jeszcze lepszym strzelcem od Camposa był Jose Luis Chilavert. Paragwajczyk przez 21 lat gry sprawił przykrość swoich kolegom po fachu, pokonując ich 62-krotnie. Rene Higuita z Kolumbii słynął nie tylko z kapitalnego i niezwykle widowiskowego stylu bronienia, dzięki któremu zyskał przydomek "Skorpion", ale także ze skuteczności pod bramką rywala. Podczas swojej przygody z piłką do siatki trafiał 41 razy. Jedynie o cztery trafienia gorszy był Peruwiańczyk Jose Martin Vegas.
Fenomenalny "Skorpion" Higuita
... i Chilavert.
W Europie podobnych szaleńców było mniej. Na myśl przychodzi mi jedynie nazwisko Butt. Hans Joerg strzelił w karierze 42 gole, ale jeśli się nie mylę, wszystkie z rzutów karnych. Nie dorasta więc do pięt takim specom jak wspomniani wyżej Chilavert i Ceni, którzy byli mistrzami nie tylko jedenastek, ale przede wszystkim rzutów wolnych. Innym Europejczykiem, o którym warto w tym kontekście wspomnieć, jest Bułgar Dymitar Iwankow. Bramkarz, grający obecnie w tureckim Bursasporze, może poszczycić się 37 trafieniami.
Oprócz wykonawców rzutów karnych i wolnych jest też trzecia grupa golkiperów, którym uda się zdobyć bramkę z gry. W większości przypadków okoliczności zdobycia gola są podobne: końcówka meczu, niekorzystny wynik i wielka chęć zwycięstwa (albo przynajmniej wyrównania). Tak było niedawno w lidze hiszpańskiej, gdzie do siatki głową trafił Daniel Aranzubia z Deportivo La Coruna, zapewniając swojej drużynie cenny remis z Almerią. Co ciekawe, bramka Aranzubii była pierwszą strzeloną głową przez bramkarza w historii Primera Division.
Jeśli chodzi o hiszpańskich bramkarzy, to pamiętam jeszcze wyczyn Andresa Palopa z Sevilli, który, również głową, pokonał kolegę po fachu z Szachtara Donieck w meczu 1/8 finału Pucharu UEFA w sezonie 2006/07, umożliwiając swojej drużynie awans do kolejnej fazy, a w konsekwencji, umożliwiając triumf w całych rozgrywkach.
W Polsce bramkostrzelnych bramkarzy niestety nie ma. Czasem koledzy z drużyny zlitują się nad bidulkiem stojącym między słupkami i dadzą mu kopnąć z karniaka. Tak też było w przypadku Artura Boruca, który 6 czerwca 2004 roku zdobył bramkę w wygranym przez Legię Warszawa 6:0 meczu z Widzewem Łódź. Boruc, już jako zawodnik Celticu, powtórzył ten wyczyn, pewnie egzekwując jedenastkę w spotkaniu Pucharu Szkocji z Dundee United w styczniu 2009 roku.
Słowo bramkarz, co udowadniają powyższe przykłady, może mieć w piłce nożnej dwojakie znaczenie. Tradycyjne, określające specjalistę od ochrony własnej bramki przed strzałami rywali, a także poboczne, opisującego kogoś, kto nie tylko tej bramki chroni, ale także próbuje ją zdobyć (jakkolwiek to brzmi:).
Campos, Chilavert, Ceni, Butt, Iwankow nigdy nie byli wybitnymi specjalistami w swoich fachu. W futbolu zasłynęli jednak z zupełnie innego powodu - strzelali, choć wcale im nie kazano.
Chilavert to był bramkarz... :)
OdpowiedzUsuńSchmeichelowi też się zdarzało strzelać gole po rzutach rożnych (jednego nawet przewrotką!) w końcówkach meczów:
http://www.youtube.com/watch?v=bRbKPiC8Wbc&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=XiypsJpTx3E
TomBer
Tomek, a czy tytuł nie powinien przypadkiem brzmieć "Im strzelać kazano"? :)
OdpowiedzUsuńi propos Camposa - on znaczną część kariery (we wczesnych latach swojego kopania) był normalnym zawodnikiem z pola, mało tego napastnikiem nawet. Dlatego chyba potem czasami ciągnęło go w szesnastkę rywali ...
pzdr.
JŻ