piątek, 5 listopada 2010

Lech taki mocny czy City takie słabe?

Piszę dopiero teraz, bo musiałem ochłonąć. Lech sprawił wczoraj tak wielką sensację, że do teraz nie jestem w stanie w to uwierzyć. Mistrz Polski ograł jedną z najbogatszych drużyn globu, głównego faworyta do wygrania Ligi Europy, strzelając przy tym aż trzy bramki! Do wczoraj takie rzeczy mogły dziać się co najwyżej w grze komputerowej. I też aby tego dokonać, trzeba by się było mocno natrudzić.

Prawie 24 godziny po tym wielkim meczu odzywa się we mnie jednak typowo polskie malkontenctwo.  Zaczynam się zastanawiać, czy to Lech był tak mocny, czy może Manchester City tak słaby. I niestety wydaje się mi się, że prawdziwsza jest to drugie stwierdzenie. "The Citizens" na Bułgarskiej nie pokazali niczego, co predestynowało by ich do roli "wielkiej" drużyny. Zagrali bez ładu i składu, bez żadnego pomysłu i sposobu na rywala. Zaprezentowali się słabo, żeby nie powiedzieć fatalnie. Grali jakby na przekór sobie, a zwłaszcza swojemu trenerowi.

O tym, że zawodnicy City nie przepadają za Roberto Mancinim wiadomo nie od dziś. Włoch ciągle przykręca im śrubę. Raz nie pozwala piłkarzom na nocne wizyty w klubach, by za chwilę zakazać picia alkoholu. Gwiazdorom z City of Manchester Stadium się to nie podoba, czego wyrazem jest postawa w ostatnich meczach: z Arsenalem (0:3), Wolverhampton (1:2) i Lechem (1:3).

Niechęć zawodników do siebie czuje z pewnością również Mancini. Ciekawe co zrobi? Postawi się i na siłę będzie chciał ogarnąć cały ten bajzel, stawiając na dyscyplinę, czy może spakuje manatki i wróci do Włoch? Czas pokaże, ale wydaje mi się, że długo w Manchesterze miejsca już nie zagrzeje. Kilka dni temu współczuł utraty pracy Jackowi Zielińskiemu. Być może niedługo także i on będzie bezrobotny.

2 komentarze:

  1. Marcin Hejnowicz5 listopada 2010 19:53

    Ja jednak myślę, że Lech jest bardzo konsekwentny i to się opłaciło. Szkoda tylko Zielińskiego oby Bakero wszystkiego nie zaprzepaścił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pokazali czy nie pokazali faktem jest, że Lech ograł jeden z najbogatszych klubów świata. Moim zdaniem to Lech pokazał bardzo dojrzały, konsekwentny futbol nie pozwalając gościom z Manchesteru rozwinąć skrzydeł. Pieniądze szczęścia nie dają, a przynajmniej nie zawsze. Bo przecież Lech nie miał prawa ograć City, nawet jeżeli tam dzieją się złe rzeczy. Moim zdaniem lepiej zwrócić uwagę na to, jak agresywny, zdeterminowany futbol pokazali lechici, na to z jaką pasją i ambicją zagrali, na to jak się zaprezentowała wprowadzona przez Bakero młodzież (nazywano go szaleńcem, gdy ściągał kolejnych kluczowych piłkarzy wprowadzając młokosów) niż na to czy to Lech taki mocny czy City takie słabe. Mieć lidera w grupie z Manchesterem City i Juventusem Turyn to wspaniała sprawa! Czy ktoś mógł się tego spodziewać?

    OdpowiedzUsuń