piątek, 8 lipca 2011

Polacy, na boiska!!!

Polacy przestali kochać piłkę nożną. Przynajmniej taki jest wniosek z badań przeprowadzonych przez pracownię ARC Rynek i Opinia. Jedynie 18,2 % respondentów, spytanych o to, jaką dyscyplinę sportu uprawia, wskazało bowiem na futbol. To aż 13,1 punktów procentowych mniej niż cztery lata temu, kiedy to co trzeci Polak w wolnym czasie grał w piłkę. Teraz na czele ulubionych sportów znajduje się jazda na rowerze (26,4 %, aż o 19,6 punktów procentowych więcej niż w 2007 roku), tuż przed bieganiem (20,2 %, o 9,1 więcej niż cztery lata wcześniej).

Polacy, nawet jeśli chodzi o sport, zaczęli podążać za światową modą. Na Zachodzie od kilku lat królują dyscypliny, które można uprawiać indywidualnie. Dlatego tak modne stało się ostatnio bieganie. Nawet jeden z moich najlepszych kolegów, notabene wielki fan futbolu, chwalił się ostatnio przebiegniętymi kilkudziesięcioma kilometrami. Nie oszukujmy się, dużo łatwiej wsiąść na rower i przejechać te 20 km, czy założyć buty i zrobić sobie przebieżkę wokół osiedla, niż zebrać kilku kumpli, skombinować piłkę (tak, to czasem poważny problem) i zagrać mały meczyk. Dzieciom się nie chce, bo wolą pograć w FIFĘ czy Pro Evolution Soccer na konsoli, młodzieży się nie chce, bo gra w piłkę nie jest już trendy, dorosłym się nie chce, bo zmęczeni pracą nie mają głowy to organizowania weekendowych meczów. Wszechogarniająca moda na sport każe jednak jakąś dyscyplinę uprawiać, wybierają więc jazdę na rowerze, bieganie, a starsi supermodny ostatnio nordic walking.

Kiedyś chętnych do gry w piłkę było mnóstwo. Wystarczył jeden telefon i bez szemrania na szkolnym boisku (często żużlowym i pełnym dziur) stawiało się kilku, a nawet kilkunastu amatorów futbolu. Teraz, gdy różnych orlików, sępików i innych jastrząbków jest mnóstwo, dla odmiany nie ma chętnych, by na nich grać. Ja sam kilka lat temu weekendy spędzałem na graniu w nogę. Teraz, dużo częściej wybieram rower. Podobnie jak ja robi wielu moich kolegów. Najgorsze jest to, że podobną decyzję podejmują dzieciaki, mogące być przyszłością naszej piłki kopanej. Nie ma się więc co dziwić, że potem nasze drużyny przegrywają z zespołami z Kazachstanu!

Kultura indywidualizmu, obecna dotąd głównie w pracy zawodowej, charakteryzuje obecnie także to, jak spędzamy czas wolny. Futbol zostaje zepchnięty na dalszy plan. Wolimy samotne przejażdżki czy biegi zamiast pełnej rywalizacji i adrenaliny gry w piłkę. Coraz częściej zamiast pogadać o ostatnich wynikach Barcelony czy Juventusu, rozmawia się o nowych gadżetach do biegania. Na pytanie co sądzisz o ostatnim występie Xaviego w meczu z Valencią, dostaje się odpowiedź: - A słyszałeś, że Nike wypuścił nową serię spodenek biegowych!

Nie mam zamiaru krytykować tego, że coraz częściej jeździmy na rowerze czy biegamy. Martwi mnie jednak to, że kult indywidualizmu spycha piłkę nożną, która zwłaszcza w wydaniu amatorskim jest najpiękniejszym sportem na świecie, na dalszy plan. Grając na szkolnym boisku, nie ważne czy mamy 15 czy 45 lat, możemy poczuć się jak Messi czy Ronaldo, a strzelony gol daje tyle szczęścia co podwyżka w pracy. Apeluję więc - Polacy, na boiska!!!

2 komentarze:

  1. W trudnych sytuacjach lubimy uciekać się do naszej polskiej specjalności - syndromu głupiej nadziei. Zróbmy tak i tym razem: EURO 2012 WSZYSTKO ZMIENI!:)

    PS. Ronaldo! Kto jeszcze o nim pamięta?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha, no tak... mówimy o tym młodszym Ronaldo.

    OdpowiedzUsuń