Jan Tomaszewski dostał się do sejmu. W parlamencie będzie "pracował" na chwałę swoją i czcigodnego prezesa Jarosława oraz wszystkich obywateli (ale to przecież oczywista oczywistość). Dzięki mandatowi parlamentarzysty człowiek, który zatrzymał Anglię, dostał szansę, by dotrzeć ze swoim przekazem do jeszcze większej grupy rodaków. Jego oskarżenia rzucane pod adresem prawie wszystkich ludzi związanych z polską piłką nożną zyskają większą siłę. A on sam, chroniony przez immunitet, będzie mógł sobie pozwolić na znacznie więcej niż dotychczas.
Bycie posłem daje Tomaszewskiemu możliwość wygłaszania z sejmowej trybuny kazań na najróżniejsze tematy - od stanu boiska w Kutyłowie-Perysiach po sposób rządzenia Grzegorza Lato w PZPN. Co z tego, że prawdopodobnie nikt z kolegów posłów nie będzie tego słuchał, ważne, że jego monologami zainteresują się media. Jestem pewien, że już pierwszego dnia urzędowania w gmachu na Wiejskiej Tomaszewski stanie się ulubionym parlamentarzystą twórców "Szkła kontaktowego". Bo kto z pozostałych posłów dorówna byłemu bramkarzowi w kwiecistości języka i oryginalności porównań? Tadeusza Cymańskiego z PiS już w sejmie nie ma (zarabia w euro w parlamencie europejskim). Jedynym godnym przeciwnikiem posła Tomaszewskiego może być jedynie Eugeniusz Kłopotek z PSL, dotychczasowy sejmowy wirtuoz języka.
Czego można oczekiwać po pośle Tomaszewskim, oprócz ciekawych wypowiedzi, bon motów i najróżniejszych oskarżeń pod adresem innych ludzi? Jedyną komisją, w której praca Tomaszewskiego będzie miała jakikolwiek sens, jest Komisja Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Tylko że nie za bardzo wiem, co były bramkarz może wnieść do jej obrad, oprócz kolorytu rzecz jasna.
Z tego, że Tomaszewski został posłem, nie cieszą się na pewno Grzegorz Lato i jego gwardia z PZPN. Ich największy krytyk zyskał bowiem dodatkowe narzędzia nacisku. Teraz już nie będą mogli go ignorować. Będą musieli mu się grzecznie tłumaczyć, gdyż milczeć, jeśli poseł pyta, najzwyczajniej nie wypada. Poseł Tomaszewski może więc napsuć sporo krwi pewnym siebie włodarzom związku. I bardzo dobrze! W tym akurat przypadku trzymam za pana Jana kciuki.
Gdy wszyscy już przyzwyczają się, że Tomaszewski jest parlamentarzystą, a jego lapsusami znudzą się nawet media (choć to wcale nie jest takie prawdopodobne), podzieli on z pewnością los innych byłych piłkarzy, którzy postanowili spróbować swoich sił w parlamencie - czyli stanie się posłem anonimowym. O tym, jak się w parlamencie nie narobić opowie mu z pewnością Roman Kosecki, który w sejmowych ławach będzie zasiadał już drugą kadencję. Z jego rad skorzysta też z pewnością inny ekspiłkarz, a od 9 października poseł, Cezary Kucharski.
Jak więc widać, piłkarska reprezentacja sejmu stale się wzmacnia. Dzięki tym transferom ekipa z Wiejskiej jest już na tyle silna, by nie mieć kłopotów z... pokonaniem drużyny gwiazd TVN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz