środa, 12 listopada 2014

Szybki Phil

Phil Jagielka. źródło: wikipedia.org
Kto jest najszybszym piłkarzem Premier League? Aaron Lennon - nie. Alexis Sanchez - pudło. Raheem Sterling, Jesus Navas - żaden z nich. Usainem Boltem piłkarskich boisk w Anglii okazuje się... Phil Jagielka.

Prawie 36 na godzinę

Specjaliści z EA Sports od początku tego sezonu, używając zaawansowanego sprzętu, podczas każdego meczu mierzyli różne "osiągi" piłkarzy. Gdy zaczęli sprawdzać szybkość zawodników, wszyscy zgodnie złapali się za głowy. Od razu zaczęli wątpić w jakość sprzętu, którym dysponowali. Okazało się jednak, że aparatura działa prawidłowo. Nie pozostało im więc nic innego, jak ujawnić wyniki. Tak wygląda pierwsza piątka: 5. Connor Wickham (Sunderland - 35,8 km/h), 4. Steven N'Zonzi (Stoke - 35,82 km/h), 3. Joe Ledley (Crystal Palace - 35,91 km/h), 2. Ritchie de Laet (Leicester, 35,94 km/h), 1. Phil Jagielka (Everton, 35,99 km/h).

Nigdy nie pomyślałbym, że stoper Evertonu może być w czołówce rankingu najszybszych graczy. Wśród najczęściej wygrywających pojedynki główkowe, najlepiej odbierających piłkę czy najczęściej faulujących - owszem, ale wśród topowych sprinterów? On sam także uważał podobnie. Spytany bowiem, jak skomentuje wyniki badania EA Sports, przyznał, że gdy się o nich dowiedział, zaczął się... śmiać. Trudno jednak polemizować z twardymi danymi. Phil Jagielka najszybszy jest, i basta!

Statystyki kłamią

Niektórzy widzą w nim najlepszego angielskiego stopera. Wynika to chyba jednak bardziej z deficytu dobrych środkowych defensorów w Wielkiej Brytanii, niż z faktycznego geniuszu Jagielki. 32-letni gracz Evertonu do wirtuozów bowiem nie należy, wszak jest obrońcą. Statystykami także jednak nie imponuje. W 11 meczach tego sezonu Premier League zanotował 14 przechwytów (najlepszy pod tym względem Mile Jedinak (Crystal Palace) miał ich 34), zablokował 8 strzałów (najlepszym blokującym jest obecnie Wes Morgan z Leicester (17) i 99 razy skutecznie wybijał piłkę (Jason Shackell z Burnley robił to 130 razy). Nie imponuje również w odbiorze (52% skuteczności) ani pojedynkach główkowych (63% wygranych).

Jakieś plusy? Jagielka to obrońca z klasą, taki boiskowy elegant, który bardzo rzadko fauluje - w sezonie 2014/15 jak na razie jedynie 6 razy - w efekcie dostaje mało żółtych kartek (w trwającej kampanii ani jednej!). Jego cecha szczególna to znakomite podania. W tym sezonie może się pochwalić aż 92-procentową skutecznością. Nikt w Premier League nie zagrywa celniej! Co więcej, często są to podania na kilkadziesiąt metrów (średnia w tej kampanii to 24 metry, taką samą miał w poprzednich rozgrywkach przy celności zagrań na poziomie 87%).

Jagielka potrafi też zaskoczyć bramkarza rywali (już dwa gole w tym sezonie) i stworzyć kolegom okazję bramkową. Bez problemów poradziłby sobie więc w pomocy, gdzie przecież grał na początku kariery. To uniwersalny żołnierz, jakich mało. W latach 2000-2007, gdy był zawodnikiem Sheffield United, występował na każdej pozycji. W grudniu 2006 roku w meczu z Arsenalem przez ponad pół godziny strzegł nawet bramki, a jego zespół wygrał 1:0.


Jak widać Phil jest nie tylko szybki...

Mówi się, że statystyki kłamią. W przypadku Jagielki tak chyba właśnie jest. W typowo defensywnych zadaniach jest ligowym średniakiem. Statystycznie. Nikt bowiem nie wyobraża sobie defensywy Evertonu i reprezentacji Anglii bez niego. 32-letni obrońca imponuje tym, czego zmierzyć się nie da. Umiejętnym ustawianiem się na murawie, przewidywaniem zagrań i ruchów rywala oraz boiskowym sprytem połączonym z elegancją cechującą wybitnych stoperów. Nic więc dziwnego, że Phil Jagielka to obecnie jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy angielski środkowy obrońca, mimo że niektórzy zarzucają mu zbytnie przywiązanie do starej szkoły gry w defensywie. Pozostaje jednak pytanie, czy to on jest tak dobry, czy raczej konkurencja tak słaba...

Z ziemi polskiej do Anglii

Dziadek Phila Jagielki ze strony ojca, Nikodem, pochodził z Poznania. W 1948 roku wyemigrował razem z żoną, krakowianką, przez Afrykę do Weaverham w hrabstwie Cheshire. Piłkarz Evertonu nigdy go nie poznał, gdyż mężczyzna zmarł przed jego narodzinami. To po nim dostał drugie imię, Nikodem.

– Być może dziś grałbym w reprezentacji Polski, jeśli pewne sprawy w moim życiu ułożyłyby się inaczej. Ale tak naprawdę nie czuję się Polakiem. Urodziłem się w Anglii, mówię po angielsku z angielskim akcentem i tak szczęśliwie się złożyło, że gram w reprezentacji Anglii - mówił podczas rozmowy z dziennikarzami w trakcie Euro 2012. Jagielka znalazł się w kadrze w ostatniej chwili, po tym jak kontuzji doznał Gareth Barry.

Stoper Evertonu to szczery człowiek. Nigdy nie owija w bawełnę. – Nie wiem, czy czułbym się komfortowo przyjeżdżając na zgrupowanie do kraju, nie znając ani jego języka, ani jego kultury. Być może, gdybym nie miał kompletnie żadnych szans na grę dla Anglii, wtedy rozważyłbym reprezentację Polski.

Niektórym z naturalizowanych Polaków tej odwagi i szczerości zabrakło, co potem doprowadzało do nieprzyjemnych sytuacji i niepotrzebnych konfliktów w kadrze, ale to zupełnie inna historia.

Generał obrony

W 1997 roku 15-letni Phil został skreślony przez trenerów drużyny młodzieżowej Evertonu, którzy twierdzili, że chłopak dobrze nie rokuje i nic z niego nie będzie. W Sheffield United uznali jednak inaczej. Jagielka spędził tam 9 lat, zostając kluczową postacią drużyny. W 2007 roku, niezrażony odrzuceniem przed laty, przeszedł za 4 mln funtów do... Evertonu. W jego barwach zagrał dotąd 216 meczów, jest kapitanem drużyny, a jego rynkowa wartość według transfermarkt.de to 6 mln euro. Trzeba przyznać, że niedużo, jak na reprezentanta Anglii i czołowego stopera Premier League. Manchester United płacił ogromną kasę za Marcosa Rojo, a pod nosem miał co prawda starszego, ale za to doświadczonego gracza za dużo mniejsze pieniądze. Czego jak czego, ale doświadczenia obronie United w tym sezonie brakuje wyjątkowo.

Jagielka, nazywany Jaggerem, to refleksyjny typ, któremu brakuje nieco pewności siebie. Tak przynajmniej uważa David Moyes, który ściągnął go na Goodison Park i pracował z nim przez 6 lat. Jak twierdzi świeżo upieczony trener Realu Sociedad, Phil powinien być bardziej bezczelny, wtedy żyłoby mu się łatwiej. Fabio Capello z kolei, zachwycony grą Jagielki w meczu z Anglii z Hiszpanią, określił go mianem generała obrony. Trzeba przyznać, że trafił w sedno. Dowodzenie kolegami z drużyny Jagger opanował bowiem do perfekcji.

Szybki jak błyskawica, nieco zbyt grzeczny jak na piłkarza Premier League, szczery do bólu, nieśmiały poza murawą i niezwykle pewny siebie na niej, elegancki wojownik zawsze grający fair, uniwersalny żołnierz zdolny występować na wszystkich pozycjach. Ideał? Bez przesady, raczej znakomity rzemieślnik, który dzięki nieustępliwości i ciężkiej pracy wybił się ponad przeciętność. Obrońca starej daty brylujący w superintensywnym futbolu XXI wieku. Przez 14 lat kariery grał tylko w dwóch drużynach. Dla Sheffield United był bardzo ważny, dla Evertonu i reprezentacji Anglii jest niezastąpiony.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz