poniedziałek, 27 lipca 2015

Alfabet latającego Holendra. Robin van Persie od A do Z

źródło: wikipedia.org,
autor: Kathi Rudminat
Był bohaterem jednego z najbardziej zaskakujących transferów tego lata. Jeszcze rok temu uznawany za snajpera ze ścisłego światowego topu, po przenosinach do Fenerbahce Stambuł stał się obiektem żartów, synonimem pazerności na kasę i braku sportowych ambicji. Z jednej strony piłkarz z duszą artysty, kochający mąż i ojciec, boiskowy wirtuoz, z drugiej - krnąbrny uczeń, ciężki we współpracy gwiazdor, któremu nie obce są... warunki panujące w więziennej celi. Człowiek pełen sprzeczności, Robin van Persie od A do Z.

Arsene Wenger. To francuski trener wydobył z van Persiego najgłębiej skrywane pokłady talentu, sprawił, że ze skrzydłowego stał się światowej klasy napastnikiem. Wpoił mu zasady gry w roli cofniętego snajpera i klasycznej dziewiątki. Wenger okiełznał też gorący temperament Robina, nauczył go panować nad emocjami na boisku, jak i poza nim. Pod wodzą Francuza van Persie rozegrał 274 mecze, w których strzelił 131 goli i zanotował 57 asyst. Opiekun Arsenalu nie ukrywał, że był bardzo zaskoczony transferem swojego byłego podopiecznego do Fenerbahce. - Nie wiem, co było powodem jego odejścia z Manchesteru. To wielka strata dla angielskiego futbolu, ponieważ on jest wyjątkowym graczem, o niezwykłej technice. Jednym z najlepszych, z jakimi pracowałem.

W podobnych słowach opisuje Holendra Bert van Marwijk, jego trener w Feyenoordzie Rotterdam, z którym van Persiemu często trudno było się porozumieć. - To niesamowity zawodnik. Na boisku potrzebuje minimum przestrzeni i czasu, by stać się zabójczo niebezpieczny.

Bergkamp. Latem 2004 roku van Persie za 4,5 mln euro przychodził z Feyenoordu do Arsenalu Londyn jako przyszły następca klubowej legendy, Dennisa Bergkampa. Arsene Wenger szybko zmienił mu pozycję - z lewego skrzydłowego czyniąc cofniętego napastnika. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Po odejściu słynnego rodaka na piłkarską emeryturę kibice Kanonierów nie tęsknili za nim tak bardzo, bo mieli van Persiego, który teraz stał się głównym kompanem innej gwiazdy, Thierry'ego Henry'ego.

Imponował nie tylko umiejętnościami strzeleckimi, ale także przeglądem pola gry. Dużo asystował. Wszyscy zachwycali się jego dryblingami, a zwłaszcza niezwykłym balansem ciała. Z czasem zaczął być określany jako napastnik, który najlepiej na świecie wybiega do podań partnerów. Był wyjątkowo ruchliwy, przez co bardzo trudny do krycia. Do tego dobrze grał głową, potrafił też strzelić gola z rzutu wolnego. Wielu widziało w nim najlepszego napastnika globu. 17 sierpnia 2012 roku z idola fanów Arsenalu stał się ich głównym wrogiem. Przeszedł bowiem do znienawidzonego Manchesteru United.

Charytatywna działalność. Van Persie zarabia fortunę i czasem potrafi podzielić się z potrzebującymi. W 2012 roku przekazał np. 30 tys. funtów na fundację wspierającą młodych sportowców, prowadzoną przed Dirka Kuyta i jego żonę. Rok później dofinansował organizację z Newcastle, pomagającą młodym bezrobotnym. Wspierał też duży projekt charytatywny w Kenii.

Dream team. Pod koniec ubiegłego roku Robin van Persie został poproszony o stworzenie pięcioosobowej drużyny w internetowej grze fanów Manchesteru United. Holender wybrał Davida de Geę, Michaela Carricka, Radamela Falcao, Wayne'a Rooneya i... siebie. Choć to tylko zabawa, dobrze pokazuje, kogo w swojej już byłej drużynie piłkarz z Rotterdamu cenił najbardziej.

Excelsior. Van Persie trafił do SBV w wieku pięciu lat. Gdy miał ich szesnaście, trenerzy wyrzucili go z drużyny za złe zachowanie. Ponoć był wyjątkowo arogancki, drażnił kolegów i wyśmiewał się z ich niedostatecznych, w jego mniemaniu, umiejętności. W 1999 roku Robin trenował już w szkółce Feyenoordu. Plaga kontuzji sprawiła, że szybko zadebiutował w pierwszej drużynie - miał wtedy 17 lat. W kolejnych meczach prezentował się tak dobrze, że błyskawicznie stał się jednym z najważniejszych graczy zespołu z De Kuip. W 2002 roku wyszedł w pierwszym składzie Feyenoordu w wygranym finale Pucharu UEFA z Borussią Dortmund.

Fenerhabce Stambuł. Wicemistrz Turcji to dopiero czwarty klub w zawodowej karierze Holendra. Ekipa z Şükrü Saraçoğlu zapłaciła za niego 4,7 mln funtów, a sam zawodnik zgarnął dodatkowe 4 mln za podpis na umowie. Do tego zagwarantował sobie zarobki w wysokości 240 tys. funtów tygodniowo. Van Persie przez trzy lata gry w drużynie ze Stambułu zarobi więc ponad 37 mln funtów. I jest to kwota bez bonusów!

Gol stulecia. Poniedziałek, 22 sierpnia 2013 roku. Mecz 34. kolejki Premier League pomiędzy Manchesterem United a Aston Villą. Czerwone Diabły wygrywają łatwo 3:0, a wszystkie gole strzela Robin van Persie. Jeden z nich jest szczególny. Angielscy komentatorzy pieją z zachwytu, nazywając go golem stulecia.


Van Persie Amazing Goal vs Aston Villa przez electrodance510

Heros na równi pochyłej. Van Persie w poprzednim sezonie Premier League wystąpił w 27 meczach, strzelił 10 goli (skuteczność uderzeń 56%), wykreował 26 okazji bramkowych i miał 2 asysty, wygrał 39% pojedynków i podawał z celnością na poziomie 85%. Dla porównania w sezonie 2012/2013 zdobył 26 goli (55% skuteczności strzałów), wykreował 71 okazji bramkowych i miał 9 asyst, wygrał też 56% pojedynków. Regres formy jest wyraźny - kontuzje i wiek zrobiły swoje. Liga turecka jest od angielskiej o wiele słabsza, jeśli więc zdrowie będzie Holendrowi dopisywać, powinien być gwiazdą rozgrywek.

Idol. Van Persie ma 15 105 500 fanów na Facebooku (stan na 27 lipca). Jego profil na Twitterze obserwuje 7,4 mln ludzi, a na Instagramie 2,4 mln. Holender jest aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych. Regularnie publikuje zdjęcia i wpisy dotyczące swojej kariery. Choć nie jest bez skazy, wielu młodych adeptów futbolu widzi w nim wzór do naśladowania.

Judasz. Tym biblijnym imieniem określali van Persiego do niedawna fani Arsenalu, którzy nie mogli wybaczyć mu transferu do Manchesteru United, a zwłaszcza słów, które powiedział tuż po podpisaniu umowy z Czerwonymi Diabłami. - Zawsze, kiedy mam podjąć ważną życiową decyzję, słucham małego chłopca, który jest we mnie. A on uparcie krzyczał: Manchester United. Między mną a ludźmi z Arsenalu nie było złych uczuć. Po prostu, w pewnym sprawach się różniliśmy. Takie jest życie.

Po tym, jak tego lata Holender odrzucił kilka poważnych propozycji, m.in. z Lazio Rzym, i zdecydował się na grę w lidze tureckiej, niektórzy kibice zaczęli oskarżać go o chciwość i brak ambicji. Oczywiście w Stambule został przywitany jak król i tak też będzie traktowany przez fanatycznych sympatyków zespołu ze stadionu Şükrü Saraçoğlu, o ile im czymś nie podpadnie. A o to nie jest wcale trudno.

Kontuzje nie omijają Holendra. Najpoważniejszej z nich nabawił się w listopadzie 2009 roku podczas meczu towarzyskiego reprezentacji Oranje z Włochami. Z powodu zerwania więzadeł w kostce nie grał przez 155 dni. Również problemy z kostką wykluczyły go z treningów Manchesteru United na prawie dwa miesiące w poprzednim sezonie, co było pośrednią przyczyną... jego odejścia do Fenerbahce.

Louis van Gaal. - Poznałem Louisa jako selekcjonera i jako trenera klubowego. Widać różnicę - mówił Robin van Persie w niedawnym wywiadzie dla "Timesa". Przed przyjściem byłego opiekuna Pomarańczowych na Old Trafford przewidywano, że RvP będzie jego prawą ręką, łącznikiem między sztabem szkoleniowym a boiskiem. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Po kwietniowej porażce Czerwonych Diabłów z Chelsea 0:1 van Persie został nawet odsunięty od pierwszej drużyny.

W rozmowie z "Timesem" były snajper Arsenalu zarzucał van Gaalowi m.in. zbytnie eksploatowanie jego i kilku innych starszych zawodników. Holender grał za dużo, na coraz większym zmęczeniu, co doprowadziło w końcu do kontuzji. Panowie nie mogli się porozumieć i stało się oczywiste, że jeden z nich musi odejść. Dla władz klubu wybór był prosty - pożegnano van Persiego.

Manchester United. Van Persie został Czerwonym Diabłem w sierpniu 2012 po ośmiu niezwykle udanych latach w Arsenalu. Kosztował ponad 30 mln euro. Pierwszy sezon w klubie z Old Trafford miał znakomity. W 48 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił 30 goli i został drugi rok z rzędu królem strzelców Premier League. Jak się wkrótce okazało, były to złe miłego początki.

Po mundialu w Brazylii van Persie czuł się zmęczony. Nowy trener United, Louis van Gaal, nie chciał dać mu jednak dłuższego urlopu. W efekcie RvP grał słabiej, a w końcu doznał kontuzji, która wyeliminowała go z treningów na kilka tygodni. Po niej nie mógł dojść do formy, a tyran van Gaal mu tego nie ułatwiał - nie wystawiał go w pierwszej drużynie, nie pozwalając jednocześnie grać w rezerwach. Ich relacje stawały się coraz bardziej napięte, co nie miało dobrego wpływu na drużynę. Latem tego roku Robin powiedział: dość, i choć miał wiele propozycji z czołowych lig Europy, wybrał znakomitą pod względem finansowym ofertę Fenerbahce.

Najgorszy mecz. 28 sierpnia 2011 roku Arsenal przyjechał na Old Trafford mocno osłabiony i przegrał aż 2:8. Choć van Persie strzelił gola, to w późniejszych wywiadach wspominał, że był to najbardziej upokarzający mecz w jego karierze.

Ofiary. Blackburn Rovers jest zespołem, któremu Robin van Persie strzelił najwięcej goli - aż 13. 11 bramek Holender zdobył, grając przeciwko Stoke City, a 10 w starciach z Wigan Athletic, które jego drużyny pokonywały aż 13 razy - z żadną inną ekipą RvP nie wygrywał częściej. Najczęściej gorycz porażki smakował z kolei po spotkaniach z Chelsea Londyn i Manchesterem United - 8 razy oraz Manchesterem City - 6-krotnie.

Poglądy. Van Persie praktycznie w ogóle nie wypowiada się na tematy związane z religią czy polityką. W kwestii wiary pozostaje sceptyczny. Choć jego żona jest muzułmanką, on w jednym z wywiadów, spytany o ewentualną konwersję, powiedział: - Nie jestem muzułmaninem, chrześcijaninem ani żydem (...) Wybór religii musi wynikać z wewnętrznej gotowości, chęci płynącej z serca (...) Nie przejdę na islam tylko dlatego, że żona mnie do tego namawia.

Robin pochodzi z Holandii, kraju którego obywatele szczycą się swoim liberalnym światopoglądem. Można więc domniemywać, że także nowy snajper Fenerbahce nie jest konserwatystą. Jednak są to tylko czyste domysły.

Wiadomo za to, że ulubionym gatunkiem muzycznym RvP jest R&B. Holender szczególnie ceni nigeryjski duet P-Square.



Reprezentacja. Van Persie zadebiutował w kadrze Pomarańczowych 5 czerwca 2005 roku w wygranym 2:0 meczu eliminacji MŚ z Rumunią, a cztery dni później, w starciu z Finlandią (4:0), strzelił swojego pierwszego gola. Od czerwca 2013 roku jest kapitanem kadry. Do tej pory w narodowych barwach rozegrał 98 spotkań, w których zdobył 49 goli. Czyni go to najlepszym strzelcem w historii holenderskiego futbolu.

Supermecze. 5 lutego 2003 roku Feyenoord wygrał w Pucharze Holandii z AGOVV Apeldoorn 6:1. Van Persie między 45. a 64. minutą strzelił pięć goli. O jedno trafienie mniej zaliczył 2 września 2011 roku w meczu reprezentacji Holandii z San Marino. Oranje pokonali wówczas europejskich słabeuszy 11:0, a snajper z Rotterdamu wpisywał się na listę strzelców w 7., 65., 67. i 79. minucie. Jeśli chodzi o hat-tricki van Persie ustrzelił ich do tej pory siedem - pięć w Premier League i po jednym w Lidze Mistrzów (1/8 finału w sezonie 2013/2014 z Olympiakosem Pireus (3:0)) oraz eliminacjach MŚ (8:1 z Węgrami w listopadzie 2013 roku).

Transfery. Van Persie miał dotąd tylko cztery kluby - Feyenoord, Arsenal, Manchester United i od lipca Fenerbahce. Łączna kwota transferowa, jaką za niego zapłaciły wspomniane zespoły to 40,7 mln euro, z czego zdecydowanie najwięcej wydały Czerwone Diabły. Niewiele jak na napastnika ze ścisłego światowego topu. Dziś portal transfermarkt.de wycenia go na 15 mln euro.

Urwis z duszą artysty. Robin jest synem malarki i projektantki biżuterii José Ras oraz rzeźbiarza Boba. Zachęcany przez rodziców, by poszedł w ich ślady, wolał jednak grać w piłkę. - Mam inny sposób postrzegania świata niż moi rodzice. Oni patrząc na drzewo, widzą coś niesamowitego. Ja - tylko drzewo. Uważam jednak, że mama i tata przekazali mi w genach dużą kreatywność. W moim przypadku to boisko, a nie pracownia, są miejscem, gdzie się ona ujawnia - mówił holenderski napastnik w jednym z wywiadów.

W szkole był jednym z najbardziej niesfornych uczniów, a dni, w których nie został wyrzucony z klasy za złe zachowanie, należały do rzadkości. Gdy przychodził do Arsenalu, miał opinię krnąbrnego zawadiaki. Angielskie media nazywały po prostu bad boy.

Więzienie. Van Persie spędził w nim 14 dni. W czerwcu 2005 roku został aresztowany w Rotterdamie pod zarzutem gwałtu na byłej miss Holandii, Sandrze Krijgsman. Po długich i wyczerpujących przesłuchaniach prokurator zezwolił mu na powrót do domu. W lutym 2006 roku sprawa została umorzona, a piłkarz oczyszczony z wszelkich podejrzeń. W późniejszych wywiadach van Persie przyznawał, że wydarzenia te wystawiły na szwank nie tylko jego wizerunek, ale także były poważną próbą dla jego małżeństwa. Robin jest mężem Marokanki Bouchry Elbali, z którą ma dwoje dzieci - syna Shaqueela i córkę Dinę.

Złote dziecko holenderskiego futbolu. Często tym określeniem opisywano van Persiego. Patrząc na jego dorobek, trudno się dziwić. W 2002 roku został uznany największym piłkarskim talentem w Kraju Tulipanów. Wygrał Puchar UEFA z Feyenoordem, a po przenosinach do Premier League był królem strzelców rozgrywek w sezonach 2011/2012 i 2012/2013. Zdobył Puchar Anglii z Arsenalem i mistrzostwo z Manchesterem United, dwukrotnie też cieszył się z triumfu w meczu o Tarczę Dobroczynności. Był również srebrnym i brązowym medalistą mistrzostw świata.

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawy tekst, ale nie zgodzę się co do relacji z van Gaalem. Persie nigdy się z nim zbyt dobrze nie dogadywał i jego przyjście do United zwiastowało, że prędzej czy później Manchester może się stać nieodpowiednim miejscem dla Robina, tylko tak w reprezentacji van Gaala jak i początkowo w United mimo różnych perturbacji bronił się piłkarsko, (chociaż i tak widać sporą różnicę między grą u Fergusona a u LVG, nawet z pierwszego sezonu) bo był jednym z najlepszych napastników świata, jednak nie jest młodzieniaszkiem i w końcu zaczęło się sypać. :)

    OdpowiedzUsuń