niedziela, 19 lipca 2015

Eleven Sports - poważny gracz czy medialna wydmuszka?

O nowym zawodniku na polskim rynku mediów sportowych wiadomo coraz więcej, ale wciąż niewiele. Pierwszy z dwóch zapowiadanych kanałów ma wystartować już 2 sierpnia. Mimo to grupa Eleven Sports Network nie uruchomiła nawet jeszcze strony internetowej ani nie poinformowała o najważniejszym - gdzie będzie można oglądać jej kanały i za ile.

Wiadomo, że nic nie wiadomo

Komunikacja medialna grupy Andrei Radrizzaniego jest na razie mało profesjonalna. Trudno oprzeć się wrażeniu, że kanały Eleven są jedynie żartem i tak naprawdę nigdy nie wystartują. Pojawiające się na różnych stronach internetowych informacje na ich temat są chaotyczne, nie widać w nich żadnej strategii komunikacyjnej ani nawet jej zalążka.

Co wiadomo? Kanał Eleven, poświęcony wyłącznie piłce nożnej, ma wystartować już 2 sierpnia, a jego brat, w którym znajdą się transmisje z różnych dyscyplin sportowych, 20 dni później. Stacje posiadają prawa do lig: francuskiej, włoskiej i szkockiej, Pucharu Anglii i magazynów klubowych Arsenalu i AC Milan, a także turniejów tenisowych ATP 250, wyścigów Formuły E. Pojawiają się też informacje o lidze belgijskiej, ale oficjalnie nie jest to potwierdzone.

Rozgrywki Ligue 1 i Serie A mają być pokazywane bardzo obszernie - po pięć meczów w kolejce plus godzinny, cotygodniowy magazyn podsumowujący każdą serię spotkań. Do tego szefowie Eleven Sports Network przyznają, że grupa bierze udział w przetargach na zakup innych praw piłkarskich. Najciekawsze z nich wydają się te do ligi hiszpańskiej i Ligę Europy. Może się więc okazać, że wyżej wymienione rozgrywki również trafią na antenę stacji. Oprócz relacji na żywo, których rocznie ma być ponad 2000 godzin, ofertę obu kanałów uzupełnią programy publicystyczne.

Gdzie i za ile - różne warianty

Szefowie ESN zapowiadają, że stacja będzie dostępna w Cyfrowym Polsacie, nc+ i głównych sieciach kablowych. Operatorzy na razie jednak milczą i na dwa tygodnie przed zapowiadanym startem nowych kanałów nie wspominają nawet słowem o dołączeniu ich do swojej oferty. Wciąż otwarta pozostaje też kwestia ceny. Stacje grupy Eleven określane są mianem kanałów premium, tzn. za ich oglądanie trzeba będzie dodatkowo płacić. Nie oznacza to jednak, że zostanie wyznaczona cena dostępu tylko do tych dwóch kanałów. Mogą być one włączone do pakietów obecnie dostępnych u polskich operatorów telewizji satelitarnej.

Dla przykładu belgijska platforma cyfrowa Proximus TV od 2 sierpnia będzie oferować kanały Eleven i Eleven Sports w pakiecie nazwanym 11+ za 14,95 euro miesięcznie, w którym są też inne stacje sportowe, m.in. Eurosport, Eurosport 2, Sport 10 czy Extreme Sports. Co ciekawe, w Belgii grupa ESN będzie pokazywać też rodzimą ligę i brazylijską Serie A.

W Polsce sprawa dostępności kanałów Eleven i Eleven Sports może wyglądać jednak zupełnie inaczej. Zarówno w nc+, jak i w Cyfrowym Polsacie nie ma bowiem oddzielnych pakietów sportowych i to się raczej szybko nie zmieni. Oba nowe kanały premium mogą więc trafić do jednych z najwyższych (najdroższych) pakietów, np. Familijnego Max HD w CP za 59,99 lub Extra+ z Canal+ w nc+ za 71,9 zł miesięcznie. W platformie z plusem jest też coś takiego jak Man Pack, czyli zestaw kanałów kierowanych głównie do mężczyzn. Za 15 zł miesięcznie klient otrzymuje dostęp do ośmiu stacji. Obecnie są w nim trzy kanały sportowe - Fightbox, Motowizja i Sportklub (istnieje teoria spiskowa mówiąca o tym, że kanały Eleven mają zająć miejsce właśnie tej stacji w platformach cyfrowych). Po dodaniu duetu Eleven cena paczki na pewno by wzrosła. Pytanie o ile - 20 zł byłoby jeszcze do przełknięcia, 25 ostatecznie też, ale już 30 zł i więcej stanowiłoby cenę zaporową dla większości potencjalnych klientów.

Mimo wszystko powyższe rozwiązanie wydaje się w polskich warunkach najbardziej prawdopodobne i z punktu widzenia szefów ESN - najbardziej opłacalne. Drugi wariant, zakładający opłatę jedynie za dwa kanały Eleven, jest bardzo ryzykowny. Powstaje bowiem zasadnicze pytanie, ile by to kosztowało? Nie sądzę, aby znalazło się wiele osób, gotowych płacić co miesiąc 20 zł za dostęp do lig mających swoich wiernych fanów, ale niecieszących się w Polsce tak wielką popularnością jak rodzima Ekstraklasa czy angielska Premier League - chyba że stacja dokupi jeszcze Ligę Europy i ligę hiszpańską. Nawet jednak gdyby się tak stało, dwie dychy to kwota graniczna. Jeśli cena oscylowałaby wokół 10 zł, z pewnością chętnych byłoby więcej, ale i tak nie na tyle dużo, by Andrea Radizzani mógł ogłosić finansowy sukces.

Polacy nie lubią dodatkowo płacić za konkretne kanały lub dostęp do pojedynczych wydarzeń sportowych. Są przeciwni pay-per-view, a w ankietach przeprowadzanych w zeszłym roku przez SMG/KRC na zlecenie Ekstraklasy nie wykazali chęci płacenia 20 zł.miesięcznie za kanał oferujący polski futbol. M.in. dlatego spółka zarządzająca najwyższą klasą rozgrywkową w Polsce zrezygnowała z utworzenia kanału Ekstraklasa.tv.

Powielanie błędów nc+

Kanały z portfolio grupy Eleven Sports Network na razie są wielką niewiadomą. Komunikacja medialna jest tragiczna - na niecałe dwa tygodnie przed zapowiadanym startem kanały nie mają nawet własnej strony internetowej - a przecież zapowiadano, że będą dostępne również w sieci! Nie są znane nazwiska komentatorów oprócz Patryka Mirosławskiego, redaktora naczelnego nowych stacji. Ramówka pozostaje jedną wielką tajemnicą, podobnie jak to, gdzie kanały będą dostępne i za ile. Jeśli jakość transmisji będzie na podobnym poziomie, kanał czeka porażka.

Szefowie ESN wydają się zapominać o znaczeniu pierwszego wrażenia. Na razie jest ono, łagodnie mówiąc, nie najlepsze. O tym, jak ciężko odbudować raz zawiedzione zaufanie, przekonała się dwa lata temu nc+. Platforma na starcie zamiast obłaskawić i zachwycić klientów, swoją polityką cenową i brakiem przejrzystej komunikacji zniechęciła ich, powodując frustrację i awersję, która niektórym została do dziś. W efekcie liczba abonentów spadła, a wizerunek firmy ucierpiał, co przełożyło się na mniejsze zyski. Eleven na razie idzie dokładnie taką samą drogą. Drogą, która wiedzie prosto w biznesową przepaść. Czasu, by z niej skręcić, jest już naprawdę niewiele.

2 komentarze:

  1. Jakiś czas temu pojawiały się informacje, że także Formuła 1 ma się tam znaleźć. Teraz jednak widzę, że mówi się o Formule E. Czyli te pierwsze informacje o F1 to była zwykła pomyłka?

    OdpowiedzUsuń
  2. Eleven Sports ponoć ma prawa do F1 od następnego sezonu. Formuła E to taka przystawka. Stacja jest jednak na tyle tajemnicza i mało wiarygodna, że nic nie wiadomo na pewno.

    OdpowiedzUsuń