niedziela, 6 grudnia 2015

Kto da więcej, czyli o cenach praw telewizyjnych do Premier League

źródło: financenews24.com
Canal+ tym razem pozytywnie zaskoczył swoich abonentów i pozyskał prawa na wyłączność do angielskiej Premier League na trzy kolejne sezony. Dużo go to kosztowało, gdyż ceny licencji bardzo wzrosły w porównaniu z tymi w 2012 roku, na niektórych rynkach nawet dwukrotnie!. Premiership to najlepiej "opakowana" medialnie liga świata. Nic więc dziwnego, że żąda za swój "produkt" dużych pieniędzy. Kwoty pojawiające się w kontekście obecnych przetargów na transmitowanie meczów Premier League w różnych krajach są jednak horrendalnie wysokie!

To samo, ale za znacznie więcej

Większość piłkarskich kibiców była przekonana, wręcz pewna, że ligę angielską wkrótce będą oglądać w Eleven. Stacja z plusem po stracie praw do ligi hiszpańskiej, włoskiej i francuskiej tym razem jednak nie dała się wyprzedzić bogatym konkurentom. Sukces jest tym większy, że w wielu krajach od nowego sezonu mecze Premiership będą transmitowali zupełnie inni nadawcy niż do tej pory.

Widzowie zobaczą w Canal+, Canal+ Sport i Canal+ Sport 2 to, do czego się przyzwyczaili w ostatnich latach - cztery do nawet sześciu spotkań co weekend, do tego magazyny zapowiadające ("Premier League Preview") i podsumowujące kolejkę ("Premier League" i "Premier League+") oraz pokazujące najlepszą według wielu kibiców ligę świata od kulis ("Premier League World" i "Premier League Club Guide"). Wszystko w wysokiej jakości obrazu i dźwięku. C+ za poprzedni trzyletni kontrakt zapłacił około 100 mln złotych. Teraz cena z pewnością była dużo wyższa - może nawet o 70%!

Przetarg na prawa medialne do Premier League w odróżnieniu od innych najlepszych piłkarskich rozgrywek odbywa się z reguły w środku sezonu. Sytuacje takie, jak np. ta z licencją na ligę hiszpańską w tym sezonie, kiedy to mecze pierwszej kolejki nie były pokazywane w naszym kraju, więc nie występują. Negocjacje prowadzone są bez presji czasu, ale ze świadomością przewagi jednej stron. Reprezentujący Premier League specjaliści dobrze wiedzą, jak wykorzystywać pozycję hegemona i jak maksymalnie zwiększyć własne zyski.

Zasady podziału tortu

Wszystkie kluby Premier League sprzedają prawa razem, a uzyskany zysk dzielą na trzy części. Tzw. equal share to jednakowa kwota dla każdego z uczestników rozgrywek. Następna porcja jest krojona wedle miejsca zajętego w lidze, a ostatnia - na podstawie liczby transmitowanych meczów w sezonie. W Wielkiej Brytanii przetarg wygrały telewizje Sky i BT Sports, które podzieliły się siedmioma pakietami meczów. Ta pierwsza pokaże live 126 spotkań w sezonie, druga - 42. Całkowita kwota trzyletniego kontraktu, zawartego przez obie stacje z Premier League, to bagatela 5,14 miliarda funtów, czyli po dzisiejszym kursie 30,73 miliarda złotych!

Dwukrotna podwyżka

We Francji licencję na Premier League stracił właśnie Canal+, a wyłącznym nadawcą tej ligi nad Sekwaną przez trzy kolejne sezony będzie firma telekomunikacyjna Altice. Według Reutersa koncern zapłacił za tę możliwość około 158,4 mln funtów. Według "Daily Mail" średnio cena praw do PL podskoczyła prawie o 100% w porównaniu z przetargiem sprzed trzech lat.

Również w Niemczech, Austrii , Szwajcarii i Luksemburgu prawdopodobnie zmienią się kanały, w których kibice będą mogli oglądać mecze Manchesteru United, Chelsea czy Liverpoolu. Przetarg wygrała Perform Group z Londynu, pokonując w nim platformę Sky Deutschland, dotychczasowego nadawcę spotkań Premiership. Zwycięstwo kosztowało angielską firmę 25,8 mln funtów.

Na tych rynkach mamy do czynienia z podobną sytuacją jak w przypadku praw do ligi hiszpańskiej w Polsce, które nabyła katarska BeIN Sports, a następnie odsprzedała je Eleven. Perform Group to koncern medialny, który nie posiada własnego kanału telewizyjnego i jedynie współpracuje z wieloma nadawcami. Może się więc okazać, że mecze PL w Niemczech ponownie trafią do Sky, z którą Perform współpracuje przecież od 2013, głównie w ramach rozwiązań Video on Demand (VOD).

Ceny praw w różnych krajach znacznie się różnią i wahają się od 2,6 mln funtów za sezon w Portugalii przez ok. 2,9 mln funtów w Czechach, na Węgrzech i Słowacji po 110 mln funtów w krajach skandynawskich - Danii, Finlandii, Szwecji i Norwegii, gdzie licencje sprzedaje się razem. W tym ostatnim przypadku koszt zakupu praw w porównaniu z poprzednim przetargiem wzrósł o 108%. Podobnie jak w USA, gdzie były i są bardzo zbliżone. To jednak i tak niewiele - stacje w Brazylii musiały bowiem zapłacić prawie o 23 mln funtów więcej za sezon niż w latach 2013-2016, kiedy to roczny koszt praw wynosił prawie 10 mln funtów.

W Tajlandii i Singapurze też nie oszczędzają na zakupach praw do Premier League. Kontrakt na lata 2013-2016 w pierwszym kraju był wart 68,3 mln funtów rocznie, a w drugi zaledwie 4 mln mniej. Biorąc pod uwagę drastyczny wzrost cen na całym świecie, kolejna umowa będzie opiewała na kwotę około 110-130 mln funtów za sezon!

Bańka pęcznieje...

Eksperci od mediów szacują, że łączny zysk ze sprzedaży praw telewizyjnych do Premier League na sezony 2016/2017, 2017/2018 i 2018/2019 poza granicami Wielkiej Brytanii wyniesie ponad 3 miliardy funtów i będzie o około 800 mln funtów wyższy niż przed trzema laty, a prawie dwukrotnie większy niż w latach 2010-2013. Sama Premier League zarabia na sprzedaży medialnych licencji tylko poza Wielką Brytanią więcej niż Ligue 1, Bundesliga, Serie A i La Liga razem wzięte i to za pełen pakiet praw (na kraj i zagranicę)!

Premiership to przepłacona liga - zawyżone kwoty transferów, kosmicznie wysokie zarobki i absurdalne koszty praw telewizyjnych. Rozrywka, którą daje milionom kibiców na całym świecie, musi jednak kosztować. W kapitalistycznym świecie dana rzecz jest bowiem warta tyle, ile ktoś jest w stanie za nią zapłacić. Bańka Premier League z roku na rok jest coraz większa i zbliża się moment, kiedy pęknie, powodując kryzys finansowy. Dzień, w którym to nastąpi, będzie zarazem końcem pewnej ery w angielskim futbolu i początkiem nowej, opartej na zdrowszych zasadach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz