środa, 6 stycznia 2016

Top 110, czyli najlepsi piłkarze 2015 roku

Messi i Ronaldo zeszli
z futbolowego Olimpu na ziemię i okazało się, że nie są wcale tacy boscy. Wyszło też na jaw, że Manuel Neuer nie jest cyborgiem, o co zaczęto z kolei podejrzewać Roberta Lewandowskiego.
W 2015 roku nie było ani mistrzostw Europy, ani mundialu, ale emocji nie brakowało. Wielu piłkarzy z poprzedniego rankingu spuściło z tonu, zawiodło oczekiwania fanów i wypadło z zestawienia. Ich miejsce zajęli młodsi, lepsi, tacy, którzy często mimo trudności pokazywali swoją wyjątkową wartość.

BRAMKARZE

Manuel Neuer w 2015 roku bronił słabiej niż w poprzednich miesiącach. Częściej zdarzały mu się momenty rozkojarzenia, niecelne podania zapoczątkowujące groźne akcje rywali i niepewne chwyty. Niemiec wciąż jednak nie ma sobie równych. Paradoksalnie trudniej jest obronić dwie, trzy sytuacje w meczu, niż co chwila odbijać piłkę po uderzeniach rywali. Neuer, mimo sporej jak na niego liczby wpadek, nie stracił pewności siebie i pozostał oazą spokoju. Bez niego Bayern przegrywałby znacznie częściej.



Gianluigi Buffon 28 stycznia skończy 38 lat, czyli w piłkarskich realiach jest już weteranem. Nic sobie jednak z tego nie robi. Wciąż imponuje refleksem, młodzieńczym wigorem i kondycją. To plus wielkie doświadczenie i towarzyszące mu od lat szczęście czynią z niego najlepszego golkipera XXI wieku. W 2015 roku zdobył z Juventusem mistrzostwo i Puchar Włoch, grał w finale Ligi Mistrzów, a z reprezentacją awansował do turnieju finałowego Euro 2016. Gdyby Stara Dama wygrała finał na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, byłby to najlepszy rok w karierze Włocha. Taki może być dopiero 2016...

Trzecie miejsce dla Davida de Gei. Hiszpan miał kilkakrotnie więcej pracy od Neuera, musiał bowiem ratować popełniających błąd za błędem kolegów z defensywy Czerwonych Diabłów. Imponował kocim refleksem, spokojem, dobrym ustawianiem się i efektownym piąstkowaniem. Dwoił się i troił, ale Manchester grał coraz gorzej. De Gea miał tego dość i latem chciał odejść do Realu. Wszystko wydawało się dopięte na ostatni guzik, ale transfer nie doszedł do skutku, gdyż... z niewiadomych powodów działacze nie zdążyli załatwić wszystkich formalności przed zamknięciem okna transferowego. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. De Gea w końcu do Madrytu trafi, mimo że kontrakt z Czerwonymi Diabłami ma podpisany do 2019 roku.

Thibaut Courtois, podobnie jak Neuer, w minionych dwunastu miesiącach grał trochę gorzej niż w 2014 roku. Zwłaszcza pierwsza połowa sezonu 2015/2016 była w jego wykonaniu słabsza. Forma Belga w dużym stopniu korelowała z dyspozycją Chelsea, która popadła w jeden z największych kryzysów od lat. Trudno jednak mieć większe pretensje do Belga. Zdarzyło mu się co prawda zawalić kilka bramek, ale nie zmienia to faktu, że 23-lattek z Bree wciąż należy do najlepszych ekspertów w swoim fachu.

Petr Cech po odejściu z Chelsea odżył. Choć początek w Arsenalu miał pechowy, później wielokrotnie udowadniał swoją wielką klasę. Claudio Bravo w barwach Barcelony grał głównie w lidze, ale gdyby prezentował się mało korzystnie, nie zostałby wybrany najlepszym piłkarzem roku w Chile. Joe Hart po słabszym 2014 roku wrócił do swojej wysokiej formy, czego dowodem jest m.in. nagroda złotych rękawic, przyznawana bramkarzowi, który najczęściej zachowywał czyste konto w Premier League.

Keylor Navas miał być w Realu tylko rezerwowym, ale transfer De Gei zakończył się fiaskiem i to Kostarykanin stał się numerem jeden. Gra na tyle dobrze, że niektórzy w klubie zaczęli zastanawiać się, czy ściąganie golkipera Czerwonych Diabłów jest konieczne. Samir Handanović kolejny rok prezentował równą, solidną formę, zupełnie inaczej niż Inter, którego Słoweniec jest zawodnikiem. Kevin Trapp zrobił wielki krok do przodu w swojej karierze, zamieniając latem Eintracht Frankfurt na Paris Saint-Germain. Zamiast grzecznie uczyć się od Salvatore Sirigu, wygryzł go ze składu, przy okazji udowadniając licznym krytykom, że nie znalazł się w stolicy Francji przez przypadek. 10 czystych kont w Ligue 1 i 5 w Lidze Mistrzów nie są wyłącznie zasługą dobrej gry obronnej zespołu Laurenta Blanca.

1. MANUEL NEUER (Niemcy/Bayern Monachium)
2. Gianluigi BUFFON (Włochy/Juventus Turyn)
3. David DE GEA (Hiszpania/Manchester United)
4. Thibaut COURTOIS (Belgia/Chelsea Londyn)
5. Claudio BRAVO (Chile/FC Barcelona)
6. Joe HART (Anglia/Manchester City)
7. Keylor NAVAS (Kostaryka/Real Madryt)
8. Petr CECH (Czechy/Chelsea Londyn/Arsenal Londyn)
9. Samir HANDANOVIĆ (Słowenia/Inter Mediolan)
10. Kevin TRAPP (Niemcy/Paris Saint-Germain)

PRAWI OBROŃCY

Jest wielki problem z przyporządkowaniem kapitana Bayernu Monachium do konkretnej pozycji za rządów Josepa Guardioli w tym klubie. Raz Philipp Lahm gra bowiem w środku pola, za tydzień jest już prawym obrońcą, a w kolejnym meczu występuje w roli prawego pomocnika. Klasyfikuję go na boku defensywy, bo na tej pozycji występował najczęściej - w tym sezonie 8 razy w Bundeslidze i 6 w Lidze Mistrzów. Piłkarski robot, jak nazwał Lahma Thomas Tuchel, w 2015 roku był solidny do bólu, co jakiś czas notując występy wybitne. Problemy reprezentacji Niemiec w eliminacjach Euro 2016 w dużej mierze brały się z właśnie z braku gracza Bayernu, który zakończył już reprezentacyjną karierę.



Daniel Alves latem miał odejść z Barcelony, jednak przez nałożone na klub embargo transferowe został i znów gra jak za dawnych lat. Ciągle zdarzają mu się błędy, ale w stricte defensywnych czynnościach chyba nigdy nie był lepszy. Co więcej, w ostatnich pięciu latach to właśnie on, a nie Andres Iniesta, miał najwięcej asyst przy bramkach Leo Messiego! Konkurencja w postaci Aleixa Vidala i coraz odważniej pukającego do pierwszego składu Barcy Sergiego Roberto dobrze mu robią. Nie bez znaczenia dla pozycji Alvesa w rankingu jest też fakt, że w 2015 roku wygrał mistrzostwo i puchar Hiszpanii, Ligę Mistrzów oraz Klubowe Mistrzostwa Świata!

Branislav Ivanović byłby na podium, gdyby nie słabsza jesień. Serb w listopadzie powiedział w mediach, że bierze się w garść i odtąd będzie grał zdecydowanie lepiej. Pozostaje pytanie, co działo się z nim i całą Chelsea od sierpnia? Stephan Lichtsteiner w tym sezonie grał trochę rzadziej w lidze, ale latka lecą i Szwajcar musiał częściej odpoczywać. Gdy już jednak na boisku był, kursował wzdłuż bocznej linii boiska niczym Pendolino. Do gry w systemie 1-3-5-2 nadaje się znakomicie, w formacji z czterema obrońcami wypada trochę gorzej, ale wynika to głównie z tego, że... układ ten ma mniej ograny. Jest jednym z najlepszych w swoim fachu.

Seamusa Colemana umieściłem na dziewiątym miejscu. Irlandczyk mieszał bardzo dobre występy ze słabszymi, jednak najlepszego asystenta wśród obrońców Premier League nie mogło w rankingu zabraknąć. Rok 2015 był dla niego udany, lecz by wskoczyć do piłkarskiego topu, musi koniecznie zamienić przeciętny Everton na silniejszy klub. Na taki krok być może zdecyduje się wkrótce Vieirinha, najlepszy prawy obrońca Bundesligi. Portugalczyk w Wolfsburgu równie często co na boku defensywy gra jako skrzydłowy. Ofensywne umiejętności ma bowiem bardziej rozwinięte od tych obronnych. Podobnie jak Danilo, z tymże u Brazylijczyka dysproporcja jest mniejsza. Latem przeszedł on do Realu Madryt za 31 mln euro. W Porto miał więcej ofensywnych zadań, a przez to grał efektowniej. U Rafy Beniteza poszaleć sobie nie mógł, mimo to nikt w Madrycie wydanych na niego pieniędzy nie żałuje. Zinedine Zidane powinien wydobyć z Danilo drzemiące w nim zdolności.

Odkrycia roku to Matthias Ginter i Mario Gaspar. Pierwszy w tym sezonie Bundesligi zaliczył już 7 asyst, strzelił 2 gole i zupełnie zasłużenie jest podstawowym graczem Borussii Dortmund, niestety kosztem Łukasza Piszczka. Drugi z kolei, uznany przez znakomitego specjalistę od ligi hiszpańskiej, Leszka Orłowskiego, za odkrycie roku w Hiszpanii, ugruntował swoją pozycję w klubie, stał się wyróżniającym graczem Primera Division i znakomicie wprowadził się do kadry La Roja, maksymalnie wykorzystując kontuzje i wahania formy swoich rywali. Jednym z nich jest Juanfran, numer pięć tego rankingu, który w ostatnich miesiącach mimo nieco słabszej niż w 2014 roku dyspozycji, poniżej swojego solidnego poziomu schodził niezwykle rzadko, zresztą jak całe Atletico.

1. PHILIPP LAHM (Niemcy/Bayern Monachium)
2. Daniel ALVES (Brazylia/FC Barcelona)
3. Stephan LICHTSTEINER (Szwajcaria/Juventus Turyn)
4. Branislav IVANOVIĆ (Serbia/Chelsea Londyn)
5. JUANFRAN (Hiszpania/Atletico Madryt)
6. DANILO (Brazylia/FC Porto/Real Madryt)
7. VIERINHA (Portugalia/VfL Wolfsburg)
8. Matthias GINTER (Niemcy/Borussia Dortmund)
9. Séamus COLEMAN (Irlandia/Everton FC)
10. Mario GASPAR (Hiszpania/Villarreal CF)

LEWI OBROŃCY

Polska i wiele innych reprezentacji cierpią na deficyt klasowych lewych obrońców. Ten problem nie dotyczy Hiszpanii, co potwierdza mój ranking - aż pięciu graczy tej narodowości znalazło się w zestawieniu. Na jego czele Jordi Alba, który po słabszym 2014 roku uregulował formę na najwyższym światowym poziomie. W ofensywie nie ma sobie równych wśród lewych defensorów. Pilnowanie go na boisku to zadanie o poziomie trudności przekraczającym możliwości większości obrońców. Jest sprytny, bardzo szybki, znakomicie wyszkolony technicznie i prawie bezbłędnie podający - regularnie znajduje się w pierwszej dziesiątce najlepiej zagrywających obrońców Europy. Choć w Barcelonie wielkiej konkurencji nie ma, to już w reprezentacji Hiszpanii o miejsce w składzie musi walczyć i stale udowadniać swoją wysoką formę.



Numer dwa to Ricardo Rodriguez, filar VfL Wolfsburg i reprezentacji Szwajcarii. Znakomicie zbudowany, niezwykle silny i całkiem szybki, a do tego bardzo dobrze wykonujący stałe fragmenty gry. Wilki po jego dośrodkowaniach lewą nową w 2015 roku strzeliły kilka ważnych goli. Portal Transfermarkt.de wycenia go na 28 mln euro. Udane Euro 2016 może podbić cenę Rodrigueza do około 40 mln, a chętnych na jego zatrudnienie i tak nie zabraknie.

Rok 2015 był udany dla Marcelo. Dziennikarze i eksperci, którzy wcześniej nabijali się z Brazylijczyka, ponownie zaczęli uważać go za jednego z najlepszych obrońców świata. Według portalu Squawka.com Marcelo był najlepszym obrońcą Primera Division pierwszej części sezonu 2015/2016. O tym wyborze nie zdecydowały prywatne opinie fachowców, tylko twarde, statystyczne dane, z których najbardziej w oczy rzuca się liczba kluczowych podań - w tym sezonie as Realu zanotował ich już 22, najwięcej w lidze.

Aleksandar Kolarov w 2015 roku grał najlepiej w swojej karierze, nic więc dziwnego, że w końcu na stałe zadomowił się w pierwszej jedenastce Manchesteru City. César Azpilicueta prezentował się znakomicie do wakacji, po nich - tak jak cała Chelsea - nie był sobą, mimo to trudno było go pominąć w zestawieniu najlepszych lewych obrońców. Tak jak Juana Bernata, któremu w dalszym podboju Bundesligi przeszkodziła poważna kontuzja.

Największym odkryciem minionych dwunastu miesięcy był Jonas Hector, nowy król lewej flanki reprezentacji Niemiec. Pech chciał, że swój najlepszy dotychczas występ w kadrze zaliczył we wrześniu w wygranym 3:1 meczu z Polską, kiedy to popisał się dwoma asystami. Dla Nacho Monreala udana była zwłaszcza druga połowa roku, o której z kolei chciałby raczej zapomnieć Jose Luis Gayà. Mimo nieco słabszej dyspozycji 20-letni obrońca i tak był wyróżniającą się postacią Valencii. Taką był też Alex Sandro, ale w Porto, bo w Juventusie sporo czasu zajęło mu przekonanie Massimiliano Allegrego, że jest lepszy od Patrice'a Evry.

1. JORDI ALBA (Hiszpania/FC Barcelona)
2. Ricardo RODRIGUEZ (Szwajcaria/VFL Wolfsburg)
3. MARCELO (Brazylia/Real Madryt)
4. Aleksandar KOLAROV (Serbia/Manchester City)
5. César AZPILICUETA (Hiszpania/Chelsea Londyn)
6. Juan BERNAT (Hiszpania/Bayern Monachium)
7. Jonas HECTOR (Niemcy/1. FC Köln)
8. Nacho MONREAL (Hiszpania/Arsenal Londyn)
9. Alex SANDRO (Brazylia/FC Porto/Juventus Turyn)
10. José Luis GAYÁ (Hiszpania/Valencia CF)

ŚRODKOWI OBROŃCY

Diego Godin w minionych dwunastu miesiącach potwierdził swoją klasę. Znalazł się w jedenastce "France Football", był też drugim po Philippie Lahmie najlepszym obrońcą w rankingu Top 100 "Four Four Two". Urugwajczyk wyznaje zasadę: zero efektowności, maksimum skuteczności. Wygrać z nim pojedynek jest niezwykle trudno, z reguły to on jest górą w starciach jeden na jednego - pod tym względem bryluje w Primera Division. Jedyne czego mu brakuje, to większej aktywności pod bramką rywala. Godin to jednak obrońca starej daty, skupiający się głównie na tym, by przypilnować rywala i nie dopuścić do tego, by znalazł się w sytuacji bramkowej.



Giorgio Chiellini był 22. w rankingu stu najlepszych piłkarzy 2015 roku według "Four Four Two" i 32. w zestawieniu "L'Equipe". Za nim jeden z najlepszych okresów w karierze. W końcu przestał dyskutować z sędziami, prowokować rywali i symulować faule. Rzadziej też bywał pod bramką rywali. Skupił się na zadaniach obronnych, udowadniając, że jest prawdziwym profesorem defensywy. Choć na liście najdroższych stoperów świata zajmuje dopiero 36. lokatą - wyceniany jest na 15 mln euro - to piłkarską klasą przewyższa wielu kolegów po fachu, którzy są marketingowo cenniejsi. Razem z Leonardo Bonuccim tworzył w minionym roku chyba najlepszy duet stoperów na świecie.

Kolega Chielliniego od kilku sezonów poprawia niuanse w swojej grze, co sprawia, że zbliża się do ideału. To jeden z niewielu piłkarzy, których forma nie ulega wahaniom. Bonucci zawsze jest w dobrej dyspozycji, interweniuje pewnie, bez fajerwerków, ale za to bezbłędnie. Mógłby jednak strzelać więcej goli.



Gerard Piqué w 2015 roku pozbył się słabości, które trapiły go w 2014. Był bardziej skoncentrowany, interweniował pewniej, by od czasu do czasu popędzić pod bramkę rywala i wziąć udział w akcji ofensywnej z tercetem MSN. Hiszpan robił to jednak rzadziej niż w poprzednich okresach swojej kariery. Skupił się na tym, za co jako defensor odpowiada - w końcu stał się liderem defensywy, dzięki czemu Barca w 47 meczach straciła tylko 24 gole, a Javier Mascherano... stał się stoperem z prawdziwego zdarzenia.

Jeszcze rok temu Argentyńczyk nie był najsilniejszym punktem defensywy Barcelony, zdecydowanie lepiej prezentował się na pozycji defensywnego pomocnika. Luis Enrique pomógł mu jednak pogodzić się z rolą stopera i Mascherano zaczął grać tak jak wcześniej w pomocy. Nie imponuje wzrostem ani szybkością, za to ustawia się perfekcyjnie, znakomicie "czyta grę", a do tego potrafi umiejętnie rozpocząć akcję zespołu. Mascherano przestał popełniać głupie błędy. Na boisku wygląda na bardziej skoncentrowanego niż kiedyś. Wyraźnie widać, że nauczył się, co to znaczy być stoperem. W ubiegłorocznych sukcesach Barcelony miał wielki udział, choć niewielu kibiców w pełni zdaje sobie z tego sprawę.

Jérôme Boateng jeszcze dwa lata temu bywał obiektem żartów nie tylko kibiców, ale i dziennikarzy. Mówili, że jest za wolny, zbyt gruby, za mało zwrotny. Dziś bywa stawiany za wzór stopera. Skauci na całym świecie szukają graczy na tę pozycję, którzy przypominaliby Boatenga. Niemiec jest twardy, maksymalnie wykorzystuje na boisku swoją siłę, ale też zagrywa z wielką precyzją - w tym sezonie Bundesligi tylko Naldo podaje z większą celnością od niego. Boateng to mistrz pozorów, z czego skrzętnie korzysta na boisku. Niby jest ślamazarny i ospały, ale gdy trzeba doskakuje do rywala błyskawicznie, w momencie, w którym on najmniej się tego spodziewa. Według portalu Transfermarkt.de jest wart 40 mln euro, żaden stoper nie kosztuje więcej. Młodszy brat Kevina-Prince'a miał od niego mniej talentu, ale więcej rozumu i zawziętości. Efekty pracy, którą wykonał w ostatnich latach, widać podczas każdego meczu z jego udziałem.

Thiago Silva pozbył się wad z 2014 roku i był bliski powrotu do formy z czasów gry w Milanie. Twardą ręką rządził defensywą PSG, prowadząc zespół do poczwórnej korony we Francji. Na boisku jest elegancki, skuteczny i prawie w ogóle nie fauluje - w całym sezonie 2014/2015 obejrzał tylko jedną żółtą kartkę! Czasem warto zobaczyć mecz drużyny z Parc des Princes, skupiając uwagę wyłącznie na nim. Wtedy każdy koneser futbolu zrozumie, że Silva to mistrz w swoim fachu.

David Alaba rok temu był najlepszym lewym obrońcą świata, teraz jest w czołówce środkowych obrońców. Austriak to najbardziej uniwersalny piłkarz globu. Prezentuje najwyższą jakość bez względu na to, czy gra na boku obrony, w pomocy czy jako stoper. Ma dopiero 23 lata, ale doświadczenie co najmniej 28-30 latka. W 2015 roku gnębiły go kontuzje, przez które pauzował ponad dwa miesiące. Niesamowite jest to, że gdy wracał na boisku, od razu był w formie. Alaba to piłkarski robot nie gorszy niż Philipp Lahm.

Raphaël Varane w 2015 roku zrobił gigantyczny postęp. Z gracza drugiego wyboru stał się liderem defensywy Realu Madryt. Francuz to jeden z najszybszych obrońców świata, niezwykle dynamiczny mistrz odbioru, na boisku nigdy się nie patyczkuje, interweniując zdecydowanie, często na pograniczu faulu, ale z reguły zgodnie z przepisami. Varane to kandydat na najlepszego obrońcę globu A.D. 2016.

Do grona czołowych defensorów świata dołączyli w ostatnich miesiącach Aymeric Laporte z Athleticu Bilbao, Shkodran Mustafi z Valencii i... Kanonier Laurent Koscielny, który w końcu grał tak, jak miał grać od momentu sprowadzenia go do Arsenalu, czyli pewnie, skutecznie, a co najważniejsze regularnie na wysokim poziomie. Regres formy zanotowali za to Vincent Kompany i Mats Hummels. Jeszcze dwa lata temu uznawani za najlepszych stoperów świata, dziś są "tylko" jednymi z.

1. DIEGO GODIN (Urugwaj/Atletico Madryt)
2. Giorgio CHIELLINI (Włochy/Juventus Turyn)
3. Leonardo BONUCCI (Włochy/Juventus Turyn)
4. Gerard PIQUÉ (Hiszpania/FC Barcelona)
5. Javier MASCHERANO (Argentyna/FC Barcelona)
6. Jérôme BOATENG (Niemcy/Bayern Monachium)
7. Thiago SILVA (Brazylia/Paris Saint-Germain)
8. David ALABA (Austria/Bayern Monachium)
9. Raphaël VARANE (Francja/Real Madryt)
10. Sergio RAMOS (Hiszpania/Real Madryt)
11. Nicolas OTAMENDI (Argentyna/Manchester City)
12. Ezequiel GARAY (Argentyna/Zenit Sankt-Petersburg)
13. Joao MIRANDA (Brazylia/Atletico Madryt/Inter Mediolan)
14. Mats HUMMELS (Niemcy/Borussia Dortmund)
15. Vincent KOMPANY (Belgia/Manchester City)
16. Laurent KOSCIELNY (Francja/Arsenal Londyn)
17. Aymeric LAPORTE (Francja/Athletic Bilbao)
18. Jan VERTONGHEN (Belgia/Tottenham Hotspur)
19. Shkodran MUSTAFI (Niemcy/Valencia CF)
20. John STONES (Anglia/Everton FC)

DEFENSYWNI POMOCNICY

- Jest unikalny. To bez wątpienia najlepszy pomocnik na świecie - tak opisuje Sergio Busquetsa jego trener, Luis Enrique. W 2015 roku wirtuoz z Sabadell był "spinaczem" zarówno Barcelony, jak i reprezentacji Hiszpanii. Bez niego drużyny te nie byłyby monolitami. Busquets zawsze jest tam, gdzie być powinien, dokładnie wtedy, gdy trzeba. Dostaje piłkę od obrońców i dyskretnie, prawie niezauważalnie przekazuje ją specom od kreowania akcji ofensywnej. Działa w cieniu gwiazd, pozwalając im świecić pełnym blaskiem. W 2014 roku grał słabiej. Wielu niby ekspertów krzyczało, że się skończył. W minionych dwunastu miesiącach Hiszpan udowodnił im, jak bardzo się mylili. Trzeba też pamiętać, że Sergio ma tylko 27 lat i może być jeszcze lepszy.



Xavi powiedział o nim: "jest niewielu tak dobrych piłkarzy jak on. Gra w sposób, w który ja chciałem grać". Marco Verratti ma dopiero 23 lata i gdyby nie Sergio Busquets już dawno byłby... piłkarzem Barcelony. Łączy bowiem w sobie wszystko, co w tym klubie ceni się najbardziej - dynamikę, wybitne wyszkolenie techniczne i znakomity przegląd pola. Do tego podaje ze skutecznością godną asów Blaugrany (w tym sezonie 93%). Włoch ma wielki wpływ na grę PSG, praktycznie każda akcja musi być przez niego "ostemplowana". Co powinien poprawić w 2016 roku? Mniej faulować i nie wdawać się w dyskusje z sędziami, wówczas będzie najlepszy.

Grzegorz Krychowiak w listopadzie przedłużył kontrakt z Sevillą do czerwca 2019 roku. W jego umowie pojawiła się nowa klauzula transferowa, wynosząca 45 mln euro. Polak w minionych dwunastu miesiącach zrobił gigantyczny postęp, stając się jednym z najlepszych defensywnych pomocników świata. Jego siłą, wytrzymałością, boiskową odwagą, sprytem i walecznością zachwycają się trenerzy klubów ze ścisłego światowego topu. Krychowiak poprawił podania, wyprowadza akcję znacznie lepiej niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu, udoskonalił też strzały. Drugim Busquetsem czy Verrattim nigdy się nie stanie, ale posiada atuty, których ci dwaj nie mają i nigdy nie będą mieć.

Claudio Marchisio po odejściu Andrei Pirlo i Arturo Vidala potrzebował czasu, by na nowo określić swoją pozycję w Juventusie, ale wszystko wskazuje na to, że mu się udało. 29-latek z Turynu łączy cechy obu swoich niedawnych kolegów - przegląd pola i timing Włocha oraz waleczność i nieustępliwość Chilijczyka. Powinien być jednak bardziej skoncentrowany, zwłaszcza w meczach ze słabszymi rywalami.

Nemanja Matić z pozoru jest ślamazarny, ociężały, ale gdy trzeba potrafi wrzucić piąty bieg i zaskoczyć niejednego obrońcę. W Chelsea pełni rolę człowieka od czarnej roboty. Jego głównym zadaniem jest odebrać piłkę i jak najszybciej podać ją do Edena Hazarda czy Williana. W pierwszej połowie roku imponował dynamiką, siłą i skutecznością interwencji. Jesienią wyglądał na zmęczonego, co przełożyło się na więcej boiskowych wpadek.

William Carvalho za rok będzie klasyfikowany w tym rankingu jako gracz dużo silniejszej od Sportingu Lizbona drużyny - to raczej pewne. Już dziś jest piątym najbardziej wartościowym defensywnym pomocnikiem według Transfermarkt.de. Jego czytanie gry jest fenomenalne, w efekcie rzadko musi tracić siły na sprinty, oczywiście z wyjątkiem sytuacji, gdy bierze udział w akcjach ofensywnych. Wielkim atutem Carvalho jest dobra gra obiema nogami, rzecz nie do przecenienia we współczesnym futbolu.

W 2015 roku swoją klasę potwierdzili Xabi Alonso, Thiago Motta - najlepiej podający piłkarz tego sezonu w pięciu najsilniejszych ligach Europy, a także lider Romy, Daniele De Rossi, który im jest starszy, tym lepszy. Duży postęp zanotował Lucas Biglia. Na Lazio Argentyńczyk jest zwyczajnie za dobry i pewnie długo w Rzymie już nie zabawi.

1. SERGIO BUSQUETS (Hiszpania/FC Barcelona)
2. Marco VERRATTI (Włochy/Paris Saint-Germain)
3. Grzegorz KRYCHOWIAK (Polska/Sevilla FC)
4. Claudio MARCHISIO (Włochy/Juventus Turyn)
5. Nemanja MATIĆ (Serbia/Chelsea Londyn)
6. Xabi ALONSO (Hiszpania/Bayern Monachium)
7. William CARVALHO (Portugalia/Sporting Lizbona)
8. Thiago MOTTA (Włochy/Paris Saint-Germain)
9. Daniele DE ROSSI (Włochy/AS Roma)
10. Lucas BIGLIA (Argentyna/Lazio Rzym)

ŚRODKOWI POMOCNICY


Andresa Iniestę cenią wszyscy, nawet kibice Realu Madryt. Trudno bowiem być obojętnym na prezentowaną przez niego piłkarską klasę. Rok temu wielu speców twierdziło, że nadszedł zmierzch jego kariery. Finał Ligi Mistrzów, którego był najlepszym piłkarzem, czy wygrany przez Barcę 4:0 listopadowy mecz z Realem w Madrycie pokazały, jak błędne były to diagnozy.



Iniesta ma jednak poważnego konkurenta do tytułu króla środka pola. Co więcej, gra z nim w jednej drużynie. Ivan Rakitić, przychodząc do Barcelony, stanął przed zadaniem niewykonalnym - zastąpić Xaviego. Mało kto wierzył, że mu się uda. On tymczasem maksymalnie wykorzystał czas, gdy dzielił szatnię z Hiszpanem. Nauczył się od niego, czego się tylko dało, przetworzył dane na swój sposób, udoskonalił niektóre elementy i sprawił, że nikt na Camp Nou nie płacze za byłym kapitanem. Rakitić jest dyrygentem Barcelony, to on wyznacza tempo gry, wybierając ścieżki, którymi ma potoczyć się akcja. Chorwacja, mając Rakiticia i Modricia w składzie, na Euro 2016 jest w stanie dojść bardzo daleko.

Paul Pogba latem mógł być bohaterem stumilionowego transferu, ale w Madrycie w porę się opamiętali. Francuz nie jest bowiem warty takich pieniędzy, co nie oznacza, że nie jest piłkarskim fenomenem. Zadziwia łatwością, z jaką znajduje nieszablonowe rozwiązania akcji, umiejętnością oddania strzału praktycznie bez zamachu zaskakuje najlepszych bramkarzy świata, a dryblingiem ośmiesza mistrzów defensywy. W 2015 roku Pogba wydoroślał. Na boisku stał się dojrzalszy, bardziej odpowiedzialny. Aż trudno uwierzyć, że ma dopiero 22 lata.

Arturo Vidal był motorem napędowym Juventusu. Po transferze do Bayernu początkowo wyglądał na nieco zagubionego. Grał tak, jakby nie do końca rozumiał, czego wymaga od niego Josep Guardiola. Błyskawicznie się jednak odnalazł w taktyce mistrzów Niemiec - umiejętność szybkiego dostosowywania się do wydarzeń na boisku to bowiem jeden z głównych atutów Chilijczyka. W Bayernie strzela mniej goli niż w Juve, za to częściej asystuje. "L'Equipe" umieściło go na dwunastym miejscu w swoim rankingu stu najlepszych piłkarzy globu A.D. 2015. Może trochę za wysoko, ale z drugiej strony...

Luka Modrić pod rządami Carlo Ancelottiego w Realu błyszczał, grał jak z nut. Gdy za sterem Królewskich zasiadł Rafael Benitez, Chorwat stracił trochę rezon, tak jak większość jego kolegów z drużyny. Na murawie jest precyzyjny i opanowany niczym chirurg na sali operacyjnej. Oszczędny w ruchach, ale niezwykle wydajny. Ze swojej roli wywiązuje się lepiej niż jego poprzednik na tej pozycji w Realu, Xabi Alonso.

Kolejny dobry rok za Blaise'em Matuidim, który gra między liniami, jak nikt inny na świecie. Cesc Fabregas, gdyby zachował formę z pierwszej połowy roku, kiedy to notował asystę za asystą, byłby znacznie wyżej w zestawieniu. Jesienią jednak grał tak, jakby jego ciałem zawładnął ktoś inny. Podobnie było z Yayą Touré na początku zeszłego roku, ale im bliżej sylwestra, tym Iworyjczyk prezentował się lepiej, ale mimo to w rankingu się nie zmieścił. Nie mogło w nim za to zabraknąć miejsca dla serca i duszy Atletico Madryt - Koke, bez którego Rojiblancos nie byliby tak silną drużyną. Toni Kroos z reguły prezentował się bardzo dobrze, może trochę brakowało w jego wykonaniu meczów wybitnych. Kilka takich zaliczył z kolei Miralem Pjanić, najlepszy we Włoszech specjalista od stałych fragmentów gry.

1. ANDRES INIESTA (Hiszpania/FC Barcelona)
2. Ivan RAKITIĆ (Chorwacja/FC Barcelona)
3. Paul POGBA (Francja/Juventus Turyn)
4. Arturo VIDAL (Chile/Juventus Turyn/Bayern Monachium)
5. Luka MODRIĆ (Chorwacja/Real Madryt)
6. Blaise MATUIDI (Francja/Paris Saint-Germain)
7. KOKE (Hiszpania/Atletico Madryt)
8. Cesc FABREGAS (Hiszpania/Chelsea Londyn)
9. Toni KROOS (Niemcy/Real Madryt)
10. Miralem PJANIĆ (Bośnia i Hercegowina/AS Roma)

OFENSYWNI POMOCNICY

Dziś nikt nie mówi o nim, że gwiazdorzy, na boisku się leni i mu nie zależy. Bo czy piłkarz, który w 19 meczach tego sezonu Premier League zalicza 16 asyst, może tak się zachowywać? Mój dobry kolega, oglądając starcie Arsenal - Bayern z wysokości trybun Emirates Stadium, zwrócił uwagę nie na atmosferę na stadionie, ani gwiazdy bawarskiego klubu, ale na to, jak Mesut Özil... dużo biega! Gdy ogląda się mecz w telewizji, ma się bowiem zupełnie inne wrażenie. Niemiec w formie z drugiej połowy roku to bez wątpienia najlepszy ofensywny pomocnik globu.



Drugie miejsce dla Jamesa Rodrigueza. Kolumbijczyk podczas Copa America rozczarował, ale w barwach Realu nie zawodził. Swoją uniwersalność udowadniał zarówno występując jako członek najbardziej wysuniętego tercetu, jak i w roli klasycznej dziesiątki. Jego umiłowanie do gry kombinacyjnej po przyjściu Rafy Beniteza do Realu zostało nieco stłumione, ale za rządów Zidane'a to z pewnością się zmieni.

Rola Davida Silvy w Manchesterze City nie zmienia się od czasu jego transferu do tego klubu w 2010 roku. To Hiszpan dowodzi grą ofensywną Obywateli, reguluje tempo gry i w głównej mierze odpowiada za stwarzanie okazji bramkowych dla Sergio Agüero. Jakby jednak Hiszpan nie zagrał, i tak pojawią się głosy niezadowolenia. W tym sezonie Premier League wystąpił w 12 meczach, w których strzelił gola i zaliczył 7 asyst. Bilans znakomity, ale od niego wymaga się wciąż więcej i więcej. Czasem aż do przesady.

Isco jest w cieniu Cristiano Ronaldo, Jamesa Rodrigueza i Garetha Bale'a, ale u Carlo Ancelottiego z reguły znajdował miejsce w pierwszej jedenastce. U Rafy Beniteza początkowo również, ale czerwoną kartką w meczu z Barceloną w listopadzie podpadł trenerowi i od tego czasu był na cenzurowanym. Wkład w wyniki Realu miał jednak spory, czego dowodem jest np. 5 asyst i 15 kluczowych podań w 6 meczach Ligi Mistrzów 2015/2016.

2015 był z pewnością najlepszym rokiem w PSG dla Javiera Pastore. Argentyńczyk znów grał jak w Napoli, imponując eleganckim dryblingiem, sztuczkami technicznymi i chirurgicznie dokładnymi prostopadłymi podaniami - w całym roku miał 13 asyst. Dobrą passę Pastore przerwała dopiero kontuzja, której doznał w meczu z Saint-Étienne 25 października.

Uraz przerwał też szturm Dimitriego Payeta na Premier League. Francuz w sezonie 2014/2015 wykreował najwięcej okazji bramkowych ze wszystkich pomocników grających na europejskich boiskach. Cena 10 mln euro, jaką West Ham zapłacił za niego Marsylii, uznana została więc na Wyspach za promocję. Wejście do ligi angielskiej Payet miał koncertowe - 5 goli i 3 asysty w 12 meczach od razu uczyniły z niego gwiazdę rozgrywek. 22 listopada doznał jednak kontuzji i ponownie na boisku pojawił się dopiero 2 stycznia. Dojście do formy z roku 2015 trochę czasu mu zajmie, ale kibice Młotów są przekonani, że z nim w składzie drużyna z Upton Park jest gotowa bić się nawet o pierwszą czwórkę Premier League.

Éver Banega po kilku chudych latach znów o sobie przypomniał. Christian Eriksen zrobił kolejny krok do przodu, stając się liderem grającego solidną piłkę Tottenhamu, a Hakan Calhanoglu wyrósł na najlepszego specjalistę od rzutów wolnych na świecie. Alex Teixeira miał nadzieję pójść w ślady Luiza Adriano oraz Douglasa Costy i uciec latem z Szachtara, ale szefowie klubu się nie zgodzili. Ktoś musiał bowiem ciągnąć doniecki wózek. Mircea Lucescu, trener Szachtara, twierdzi, że Teixeira jest wart co najmniej 40 mln euro. Ale czy można żądać mniej za ofensywnego pomocnika, który w 15 meczach tego sezonu ligi ukraińskiej strzelił 22 gole?

1. MESUT ÖZIL (Niemcy/Arsenal Londyn)
2. James RODRIGUEZ (Kolumbia/Real Madryt)
3. David SILVA (Hiszpania/Manchester City)
4. ISCO (Hiszpania/Real Madryt)
5. Dimitri PAYET (Francja/Olympique Marsylia/West Ham United)
6. Javier PASTORE (Argentyna/Paris Saint-Germain)
7. Éver BANEGA (Argentyna/Sevilla FC)
8. Christian ERIKSEN (Dania/Tottenham Hotspur)
9. Alex Teixeira (Brazylia/Szachtar Donieck)
10. Hakan Calhanoglu (Turcja/Bayer Leverkusen)

SKRZYDŁOWI/COFNIĘCI NAPASTNICY

Lionel Messi, Neymar i Luis Suárez strzelili łącznie w minionym roku 130 goli, tworząc tercet, jakiego piłkarski świat dawno nie widział. Co istotne - każdy z nich był w tej paczce ważny. Gdy zabrakło tego pierwszego, rolę lidera przejął na siebie drugi. I to w jakim stylu! Docenili go dziennikarze "L'Equipe", którzy w swoim rankingu najlepszych piłkarzy umieścili go wyżej od Ronaldo. Messi w poprzednich miesiącach, podobnie jak jego główny rywal z Madrytu, zszedł z piłkarskiego Olimpu na ziemię. Częściej był kontuzjowany, więcej odpoczywał, strzelił "tylko" 35 goli i miał "zaledwie" 20 asyst, zdobył za to 5 trofeów. Mimo uchybień nie widać było nawet przez chwilę, że stracił radości z gry. Wręcz odwrotnie - występując rzadziej, czuł większą chęć rywalizacji. Nadal genialnie dryblował, ośmieszając pod drodze kilku zawodników, wciąż strzelał fantastyczne gole i notował kapitalne ostatnie podania, ale robił to rzadziej. Obserwując go podczas gry, miało się wrażenie, że Argentyńczykowi już nie zależy na tym, by udowadniać wszystkim, iż to on a nie Ronaldo jest najlepszym piłkarzem świata. Po prostu grał tak, by jego Barca wygrała.



Obsesja Cristiano Ronaldo, by wciąż się rozwijać i być lepszym od Messiego sprawiła, że Portugalczyk ma za sobą słabszy rok. Nie o liczby tu chodzi, bo Portugalczyk strzelił ponad 50 goli i zaliczył 20 asyst, ale jego odbiór jako piłkarza. Coraz częściej był na boisku sfrustrowany, stroił fochy, mówił w mediach, że czuje się nieszczęśliwy. Stracił też coś, co do niedawna go wyróżniało - umiejętność wykonywania rzutów wolnych. Gigantyczna ambicja wiedzie go drogą, z której nie ma odwrotu, a na jej końcu jest przepaść. Może nowy trener Realu ponownie natchnie Ronaldo, dając mu nową motywację?

Za plecami magików grających w Hiszpanii piłkarz, który z dyskrecji na boisku uczynił swój znak rozpoznawalny. Bez niego ani Bayern nie byłby tym Bayernem, ani reprezentacja Niemiec tą reprezentacją Niemiec. W całym 2015 roku Thomas Müller strzelił 40 goli i miał 20 asyst. Jego współpraca zwłaszcza z Robertem Lewandowskim była wzorowa. Często przez większą część meczu jest niewidoczny, by nagle wyskoczyć jak królik z kapelusza i zdobyć bramkę lub podać kapitalną piłkę do napastnika. Müller to skarb Bayernu. Nic więc dziwnego, że latem Manchester United był ponoć skłonny zapłacić za niego 100 mln euro!

Kevin de Bruyne w minionych dwunastu miesiącach we wszystkich rozgrywkach strzelił 28 goli i zanotował 33 asysty. Przechodząc za 70 mln euro z Wolfsburga do Manchesteru City, zrezygnował ze statusu gwiazdy Bundesligi, stając się jedną z części "niebieskiej galaktyki". Belg na angielskich boiskach już tak nie imponował, ale z pewnością nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Kolejny rok, choć to niewiarygodne, może być w jego wykonaniu jeszcze lepszy.



Gareth Bale jest jednym z niewielu graczy, którzy pod wodzą Rafy Beniteza nie obniżyli lotów. Dowód - 9 goli i 10 asyst w 15 meczach. Były as Tottenhamu znów imponował sprintami, dryblingami i atomowymi uderzeniami. Ponownie był tym Bale'em, za którego Real zapłacił w 2013 roku 94 mln euro! Nie występy w klubie były jednak dla niego najważniejsze, a te w reprezentacji Walii, która po 58 latach przerwy zagra w wielkiej piłkarskiej imprezie. W głównej mierze dzięki niemu! Dobry występ na Euro 2016 może wywindować Garetha nawet na podium przyszłorocznego rankingu.

Tylko Ronaldo i Messi strzelili w poprzednim sezonie więcej goli niż Antoine Griezmann. Niepozorny Francuz kosztował Atletico 30 mln euro, ale patrząc na to, jak wiele daje drużynie, Diego Simeone, trudno stwierdzić, że Rojiblancos przepłacili. Wachlarz umiejętności 24-letniego zawodnika rodem z Mâcon jest ogromny - szybkość, zmysł do gry kombinacyjnej, gibkość jak u gimnastyka, do tego spryt i boiskowa inteligencja. W tym sezonie Griezmann dodał do tego zestawu rzuty wolne.

Alexis Sánchez był motorem napędowym Arsenalu, ale końcówkę tego roku stracił przez kontuzję. Zdrowie dopisywało za to Douglasowi Coście, który przebojem wdarł się do podstawowego składu Bayernu, w co nie wierzył jego poprzedni trener, Mircea Lucescu, twierdząc, że Brazylijczyk jest na Bundesligę za słaby...

Eden Hazard był genialny w pierwszej połowie roku, w drugiej zachowywał się dziwnie. Grał tak, jakby mu się nie chciało. Nie słuchał José Mourinho, w końcu się z nim pokłócił, co mogło stanowić jeden z głównych powodów kryzysu Chelsea. Belg, będąc przekonanym o swojej genialności, popadł w przeciętność. Z tej z kolei wyrwał się Hulk. As Zenitu tylko w tym sezonie zdobył 11 bramek i zanotował aż 18 asyst! Angel di Maria źle czuł się w Manchesterze. Zamienił go na Paryż, ale wciąż nie odnalazł formy z czasów ostatniego okresu w Realu. Odkryciem tego roku był z pewnością Riyad Mahrez, fenomenalny Algierczyk, bez którego 13 goli i 6 asyst Leicester z pewnością nie byliby tak wysoko w tabeli Premier League.

Formy z poprzednich sezonów szukał Marco Reus i gdy wydawało się, że jest bliski jej znalezienia, doznawał urazu i poszukiwania musiał zaczynać ponownie. Podobnie jak Arjen Robben. Z tymże Holender błyskawicznie wracał do dobrej dyspozycji. Bez niego Bayern był może nawet lepszy niż z nim w składzie, ale gdy Robben pojawiał się na murawie, od razu widać było, że jest graczem wybitnym. Szkoda, że zdrowie nie pozwalało mu udowadniać tego tak często, jakby chciał. Nolito grał tak dobrze w Celcie, że zainteresowała się nim FC Barcelona. Doświadczony Hiszpan powinien wykorzystać szansę, jaką daje mu los i pomóc temu transferowi stać się faktem.

1. LIONEL MESSI (Argentyna/FC Barcelona)
2. Cristiano RONALDO (Portugalia/Real Madryt)
3. NEYMAR (Brazylia/FC Barcelona)
4. Thomas MÜLLER (Niemcy/Bayern Monachium)
5. Kevin DE BRUYNE (Belgia/VfL Wolfsburg/Manchester City)
6. Gareth BALE (Walia/Real Madryt)
7. Antoine GRIEZMANN (Francja/Atletico Madryt)
8. Alexis SÁNCHEZ (Chile/Arsenal Londyn)
9. Douglas COSTA (Brazylia/Szachtar Donieck/Bayern Monachium)
10. Eden HAZARD (Belgia/Manchester City)
11. HULK (Brazylia/Zenit Sankt Petersburg)
12. Angel DI MARIA (Argentyna/Paris Saint-Germain)
13. Nicolas GAITÁN (Argentyna/Benfica Lizbona)
14. Riyad MAHREZ (Algieria/Leicester City)
15. Arjen ROBBEN (Holandia/Bayern Monachium)
16. WILLIAN (Brazylia/Chelsea Londyn)
17. Philippe COUTINHO (Brazylia/Liverpool FC)
18. Raheem STERLING (Anglia/Liverpool FC/Manchester City)
19. Marco REUS (Niemcy/Borussia Dortmund)
20. NOLITO (Hiszpania/Celta Vigo)

NAPASTNICY

5 goli w 9 minut - ten wyczyn Roberta Lewandowskiego w meczu z Wolfsburgiem przeszedł do historii futbolu. Był pokazem niezwykłych możliwości polskiego napastnika. As Bayernu strzelił w 2015 roku 49 goli, notując niesamowitą serię 15 trafień w 6 kolejnych meczach. Lewandowski dla drużyny mistrza Niemiec był ważny, ale dla reprezentacji Polski - bezcenny. I wcale nie o gole tu chodzi, lecz o zaangażowanie, serce wkładane w każde zagranie i niebywałą wolę walki o każdą piłkę. Robert był wzorem dla innych reprezentantów i swoim podejściem do gry sprawił, że oni też uwierzyli w sukces kadry. Pep Guardiola nie był zadowolony z transferu Polaka do Bayernu. To on jednak uczynił z niego najlepszą dziewiątkę świata.



Luis Suárez w 2015 roku okiełznał swoje mroczne instynkty, skupił się na treningach i doskonaleniu współpracy z Messim i Neymarem. Efektem jest 47 goli i 26 asyst. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że gdyby nie dwaj zdolniejsi członkowie genialnego barcelońskiego tercetu, Urugwajczyk nie byłby w tak wysokiej formie. Suárez czuł, że piłkarsko jest od nich słabszy, musiał więc znaleźć sposób, by od nich nie odstawać. Trzeba przyznać, iż udało mu się to znakomicie.

Trzecie miejsce dla króla strzelców Premier League. Sergio Agüero w poprzednim sezonie uderzał na bramkę najczęściej ze wszystkich graczy Premiership. W najlepszych ligach Europy tylko Messi i Ronaldo bombardowali częściej. Argentyńczyk byłby jeszcze efektywniejszy, gdyby nie urazy, które co jakiś czas wybijają go z rytmu treningowego. Gra w sposób mało skomplikowany, ale nieprzewidywalny. Jest bardzo ruchliwy, więc pilnowanie go na boisku to prawdziwy koszmar, a do tego niezwykle opanowany. Wyprowadzić Kuna z równowagi potrafiłby chyba tylko ktoś taki jak Marco Materazzi.

Ibry w Paryżu miało nie być już 12 miesięcy temu. On jednak ciągle gra w PSG, wciąż będąc główną postacią drużyny. Co więcej, w 2015 roku stał się najlepszym strzelcem w historii klubu. Szwed to jeden z największych showmanów futbolu. W lutym podczas meczu mistrzów Francji z Caen Ibrahimović po strzelonym golu zdjął koszulkę. Kibicom na stadionie i przed telewizorami ukazały się dziesiątki wytatuowanych na jego ciele imion. W ten sposób Zlatan zwrócił uwagę na problem głodu wśród dzieci na świecie. To cały on. Zawsze bezkompromisowy i szczery - zarówno w życiu, jak i na boisku. Mimo że ma już 34 lata, imponuje formą. 15 goli w 14 meczach Ligue 1 w tym sezonie mówi samo za siebie.

Pierre-Emerick Aubameyang przychodził latem 2013 roku do Borussii Dortmund jako skrzydłowy. Problemy ze środkowym napastnikiem po odejściu Roberta Lewandowskiego sprawiły jednak, że zaczął grać jako dziewiątka i okazało się, że jest genialnym snajperem. W tym sezonie rozegrał w barwach BVB 27 meczów, w których strzelił... 27 goli! Łącznie w całym 2015 roku miał ich na koncie 41. Dziś nikt w Dortmundzie nie żałuje transferu Gabończyka, a jeszcze kilkanaście miesięcy temu mało kto był z niego zadowolony.

O Karimie Benzemie w ostatnich miesiącach było głośno głównie z powodu afery z sekstaśmą i związanym z nią szantażem, którego obiektem był Mathieu Valbuena. Problemy nie wpłynęły jednak na formę napastnika Realu. Po słabszej pierwszej połowie roku, w drugiej udowodnił, że należy do ścisłego grona najlepszych snajperów na świecie. W 17 rozegranych w sezonie 2015/2016 meczach Benzema zdobył aż 16 goli. Widząc, w jakiej formie jest wychowanek Lyonu, Rafa Benitez musiał zrezygnować z wystawiania na szpicy Ronaldo, co wpłynęło pozytywnie na ich obu i pokazało, jak błędne były wcześniejsze decyzje Hiszpana. Zinedine Zidane nie powinien popełnić podobnych pomyłek. Dobrze bowiem zna potencjał piłkarski swojego rodaka i z pewnością nie zawaha się go użyć.

Carlos Tevez był ojcem sukcesu Juventusu Turyn, ale z nie do końca jasnych powodów wolał wrócić do Boki Juniors. W tym klubie również spisuje się dobrze, ale liga argentyńska jest dla niego za słaba. Taka również wydaje się Ligue 1 dla Alexandre'a Lacazette'a. Król strzelców poprzedniego sezonu latem mógł wybierać w ofertach, zdecydował się jednak zostać w Lyonie. By się piłkarsko rozwinąć, musi zmienić klub. Najlepiej jeszcze tej zimy. Napastnika z prawdziwego zdarzenia doczekali się w końcu Anglicy. Harry Kane miewa co prawda serie meczów bez gola, ale jak już się przełamie, to strzela na potęgę. O skuteczność w minionych 12 miesiącach nie musiał się też martwić Mauro Icardi, lider ofensywy Interu i bezapelacyjnie najlepszy snajper Serie A.

1. ROBERT LEWANDOWSKI (Polska/Bayern Monachium)
2. Luis SUÁREZ (Urugwaj/FC Barcelona)
3. Sergio AGÜERO (Argentyna/Manchester City)
4. Zlatan IBRAHIMOVIĆ (Szwecja/Paris Saint-Germain)
5. Pierre-Emerick AUBAMEYANG (Gabon/Borussia Dortmund)
6. Karim BENZEMA (Francja/Real Madryt)
7. Carlos TEVEZ (Argentyna/Juventus Turyn/Boca Juniors)
8. Mauro ICARDI (Argentyna/Inter Mediolan)
9. Harry KANE (Anglia/Tottenham Hotspur)
10. Alexandre LACAZETTE (Francja/Olympique Lyon)

Jedenastka roku 2015 według Futbolmaniaka: Manuel NEUER - Philipp LAHM, Diego GODIN, Giorgio CHIELLINI, Jordi ALBA - Sergio BUSQUETS, Andres INIESTA, Mesut ÖZIL, Lionel MESSI, Cristiano RONALDO - Robert LEWANDOWSKI.

Najwięcej piłkarzy w rankingu broni barw Realu Madryt - 12. Drudzy pod tym względem są Barcelona i Bayern Monachium z 11 reprezentantami, a trzeci Manchester City, który ma w zestawieniu 9 przedstawicieli. Najliczniejszą nacją są Hiszpanie, których jest aż 18. Argentyna, Brazylia i Niemcy mają po 12 ambasadorów, a Francja - 9.

2 komentarze:

  1. Z większością wyborów się zgadzam, choć trudno być w tej kwestii obiektywnym, bo śledzić wszystko na bieżąco jest chyba niemożliwym. Brakuje mi na pewno Gonzalo Higuaina wśród napastników - zdecydowanie jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy snajper Serie A, który od roku rządzi i dzieli w ofensywie Napoli. Może też Insigne i Koulibaly z tej samej drużyny - całkiem solidny rok za nimi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, Higuain grał dobrze i mógłby się znaleźć za Lacazette'a, ale już co do Insigne i Coulibaly'ego się nie zgodzę. Pierwszy grał nierówno, a drugi nie uczynił z defensywy Napoli twierdzy. Drużyna traciła dużo bramek, dopiero za Sarriego się to zmieniło, ale nawet Legia potrafiła im dwie bramki strzelić:)

    OdpowiedzUsuń