niedziela, 29 maja 2016

Niezastąpieni. O piłkarzach, którzy mają największy wpływ na swoje drużyny

Lucas Pérez - gwiazda Deportivo
źródło: wikipedia.org, autor: Mjazick
Trenerzy w wywiadach regularnie powtarzają, że nie chcą, by ich drużyny były uzależnione od jednego, dwóch graczy. W praktyce jest jednak inaczej. Piłkarz, który w sezonie strzela powyżej 10 goli, a do tego dorzuca jeszcze kilka asyst, to skarb, na jaki trzeba chuchać i dmuchać. To także gwarancja sukcesu. Sukcesu rozumianego różnie - w jednym klubie jest nim zwycięstwo w lidze, w drugim utrzymanie, a w jeszcze innym - zajęcie bezpiecznego miejsca w środku tabeli. Prześledziłem klasyfikacje kanadyjskie Premier League, La Ligi, Serie A i polskiej Ekstraklasy w poszukiwaniu najbardziej znaczących dla swoich drużyn piłkarzy. Oto kilkudziesięciu niezastąpionych.

Premier League 

Troy Deeney i Odion Ighalo brali udział w prawie każdej akcji bramkowej Watfordu. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, tak właśnie było. Bez nich w składzie drużyna z Vicarage Road w Premier League by się nie utrzymała, bo raczej trudno spodziewać się, że ktoś z kadry zespołu Szerszeni byłby w stanie godnie ten duet zastąpić.

Claudio Ranieri często mawia, że siłą Leicester jest kolektyw. Fakt, jego podopieczni tworzą zespół przez duże z, w którym każde zagranie poszczególnych graczy jest podporządkowane dobru drużyny. Z drugiej strony jednak bez Jamiego Vardy'ego, który maczał palce w prawie co drugim golu dla ekipy z King Power Stadium, i Riyada Mahreza, mogącego się pochwalić podobnymi statystykami, mistrzostwa Anglii Lisy by nie zdobyły.

Marco Arnautović w sezonie 2015/2016 w końcu grał na miarę swojego talentu. O jego wpływie na wyniki Stoke City nie ma co się rozpisywać. Udział Austriaka w 17 z 41 goli strzelonych przez The Potters mówi wszystko. Pozbawiona Austriaka drużyna tak szybko utrzymania w Premiership by sobie nie zapewniła.

Ogromny wpływ na grę ofensywną swoich ekip mieli też: Romelu Lukalu, który sam zdobył i wypracował 24 z 59 goli The Toffees, Mesut Özil, król asyst Premier League, mający udział w 25 z 65 bramek dla Kanonierów oraz najlepszy snajper ligi, Harry Kane. Anglik głównie wykańczał akcje kolegów z Tottenhamu, ale jak to robił! Jego wynik bramkowo-asystowy stanowi prawie 38% całego dorobku strzeleckiego Kogutów.

1. Troy Deeney (Watford) - 13 goli i 7 asyst - 50% udziału w dorobku bramkowym zespołu
2. Odion Ighalo (Watford) - 15 goli i 3 asysty - 45%
3. Jamie Vardy (Leicester City) - 24 gole i 6 asyst - 44,1 %
4. Marco Arnautović (Stoke City) - 11 goli i 6 asyst - 41,4%
5. Riyad Mahrez (Leicester City) - 17 goli i 11 asyst - 41,1%

Harry Kane (Tottenham Hotspur) - 25 goli i 1 asysta - 37,7%, Sergio Agüero (Manchester City) - 24 goli i 2 asysty - 36,6%, Romelu Lukaku (Everton FC) - 18 goli i 6 asyst - 40,7%, Mesut Özil (Arsenal Londyn) - 6 goli i 19 asyst - 38,5%, Alexis Sánchez (Arsenal Londyn) - 13 goli i 4 asysty - 26,1%, Christian Eriksen (Tottenham Hotspur) - 6 goli i 13 asyst - 27,5%, Dimitri Payet (West Ham United) - 9 goli i 12 asyst - 32%, Jermain Defoe (Sunderland) - 15 goli i 1 asysta - 33%, Dusan Tadić (Southampton FC) - 7 goli i 12 asyst - 32,2%, James Milner (Liverpool FC) - 5 goli i 11 asyst - 25,3%, Dele Alli (Tottenham Hotspur) - 10 goli i 9 asyst - 27,5%.

La Liga 

To był genialny sezon dla Luisa Suáreza. Urugwajczyk strzelił w lidze 40 goli, dystansując królów futbolu - Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. Do tego dorzucił jeszcze 16 asyst, co jest wynikiem godnym najlepszych playmakerów. Obie te liczby zsumowane dają 50-procentowy udział w dorobku bramkowym Barcelony. Co drugi gol dla Blaugrany był więc zdobyty lub wypracowany przez "wampira z Salto".

Było jednak dwóch graczy, którzy mieli większy wpływ na rezultaty swoich drużyn niż Urugwajczyk. To Lucas Pérez z Deportivo i Rubén Castro, as Betisu. Zwłaszcza osiągnięcie tego drugiego, już 34-letniego napastnika, robi wrażenie. Wychowanek Artesano miał udział w 23 z 34 goli ekipy z Sewilli w tej kampanii Primera Division. Bez niego Betisu w La Lidze już by nie było. Warto dodać, że dla Castro był to ósmy sezon z rzędu, w którym strzelił co najmniej dziesięć goli.

Gdy dwa lata temu Atlético zapłaciło Realowi Sociedad 30 mln euro za Antoine'a Griezmanna, "eksperci" byli przekonani, że Rojiblancos przepłacili, i to dużo. Dziś ci sami "specjaliści" mówią o zrobionym wówczas przez szefów Los Colchoneros genialnym interesie. Filigranowy Francuz w lidze sam strzelił 22 gole, do tego przy 6 asystował. W Champions League też błyszczał. Atlético bez Antoine'a byłoby bezzębnym potworem...

... chyba że ściągnęłoby z wypożyczenia do Eibar swojego zawodnika, który zwie się Borja González Tomas albo po prostu Borja Bastón. 23-letni napastnik w tym sezonie Primera Division strzelił dla słabiutkiego Eibaru aż 18 goli, miał też 3 asysty. Jego trafienia pozwoliły tej drużynie utrzymać się w hiszpańskiej ekstraklasie. Wobec licznych propozycji transferowych dla Griezmanna bardzo prawdopodobne, że w sezonie 2016/2017 Borja w końcu dostanie prawdziwą szansę w swoim macierzystym klubie.

Prawie 42% goli Realu to zasługa Cristiano Ronaldo, podobny wpływ na dorobek bramkowy Las Palmas miał Jonathan Viera. Kevin Gameiro, który sprawił, że fani Sevilli szybko zapomnieli o Carlosie Bacce, maczał palce w 20 z 51 goli dla andaluzyjskiego teamu. Z kolei w 36 trafieniach dla Barcy brał udział Neymar. Brazylijczyk był nieco w cieniu Luisa Suáreza i Leo Messiego, ale ze swoich zadań wywiązał się bardzo dobrze. Temu ostatniemu Blaugrana zawdzięcza w tym sezonie z kolei "tylko" 42 gole.

1. Rubén Castro (Real Betis) - 19 goli i 4 asysty - 67,6%
2. Lucas Pérez (Deportivo La Coruna) - 17 goli i 8 asyst - 55,6%
3. Luis Suárez (FC Barcelona) - 40 goli i 16 asyst - 50%
4. Antoine Griezmann (Atlético Madryt) - 22 gole i 6 asyst - 44,4%
5. Borja González Tomas (SD Eibar) - 18 goli i 3 asysty - 42,9%

Neymar (FC Barcelona) - 24 gole i 12 asyst - 32,1%, Lionel Messi 26 goli i 16 asyst - 37,5%, Cristiano Ronaldo (Real Madryt) - 35 goli i 11 asyst - 41,8%, Jonathan Viera (Las Palmas) - 10 goli i 9 asyst - 42,2%, Nolito (Celta Vigo) - 12 goli i 7 asyst - 37,3%, Kevin Gameiro (Sevilla FC) - 16 goli i 4 asysty - 39,2%, Paco Alcácer (Valencia CF) - 13 goli i 6 asysty - 41,3%, Marco Asensio (Espanyol Barcelona) - 4 gole i 10 asyst - 35%.

Serie A 

To był raczej ostatni sezon Gonzalo Higuaina na włoskich boiskach. Dużo wskazuje na to, że przejdzie do Bayernu, ale możliwy jest też kierunek angielski. Jak bez Argentyńczyka poradzi sobie Napoli? Przed Maurizio Sarrim trudne zadanie. Nie da się bowiem zastąpił kogoś, kto w sezonie strzela 36 goli. Prawie co druga bramka dla zespołu ze Stadionu Świętego Pawła miała znak jakości Higuaina.

Podobnie było w przypadku Empoli i Massimo Maccarone. 36-letni Włoch przeżywał w minionym sezonie swoją kolejną już młodość. Piotr Zieliński miał się więc od kogo uczyć. Podobnie jak Riccardo Saponara. Wychowanek Sammartinese w Milanie nie zaistniał. W Empoli jednak jest ważną postacią - udział w 16 z 40 goli zdobytych przez Azzurrich w tym sezonie najlepiej tego dowodzi.

Sevilla była uzależniona od goli Carlosa Bakki, teraz bez nich w narkotykowy głód wpadłby Milan. Kolumbijczyk zdobył 18 goli i miał 2 asysty, co stanowi prawie 41% całego dorobku bramkowego Rossonerich. Podobne dolegliwości bez Cyrila Théréau miałoby Udinese, a także Palermo bez Franco Vasqueza i Inter bez Mauro Icardiego.

W pierwszej piątce najbardziej istotnych dla swoich drużyn graczy z Serie A zabrakło Paulo Dybali, ale tylko dlatego, że grał w Juventusie, w którym dobrych graczy nie brakuje. W efekcie jego procentowy udział w dorobku bramkowym wyniósł "zaledwie" nieco ponad 37%. Nie zmienia to w najmniejszym stopniu faktu, że Argentyńczyk ma za sobą znakomity sezon, po którym niektórzy zaczęli porównywać go nawet do Messiego. I nie jest to wcale porównanie na wyrost. Podobny do Dybali wpływ na gole Genoi miał Leonardo Pavoletti. 27-letni Włoch rodem z Livorno postawił swoją pieczęć na 17 z 45 goli zdobytych przez zespół ze Stadio Luigi Ferraris. 

1. Gonzalo Higuain (SSC Napoli) - 36 goli i 2 asysty - 47,5%
2. Massimo Maccarone (Empoli FC) - 13 goli i 5 asyst - 45%
3. Carlos Bacca (AC Milan) - 18 goli i 2 asysty - 40,8%
4. Riccardo Saponara (Empoli FC) - 5 gole i 11 asyst - 40%
    Cyril Théréau (Udinese Calcio) - 11 goli i 3 asysty - 40%
    Mauro Icardi (Inter Mediolan) - 16 goli i 4 asysty - 40%
5. Franco Vasquez (US Palermo) - 8 goli i 7 asyst - 39,5%

Paulo Dybala (Juventus Turyn) - 19 goli i 9 asyst - 37,3 %, Leonardo Pavoletti (Genoa CFC) - 14 goli i 3 asysty - 37,8%, Mohammed Salah (AS Roma) - 14 goli i 6 asyst - 24%, Josip Ilicić (ACF Fiorentina) - 13 goli i 5 asyst - 30%, Andrea Belotti (AC Torino) - 12 goli i 4 asysty - 30,8%, Lorenzo Insigne (SSC Napoli) - 12 goli i 10 asyst - 27,5%, Miralem Pjanić (AS Roma) - 10 goli i 12 asyst - 26,5%.

Bundesliga

Czy Bayern jest uzależniony od formy Roberta Lewandowskiego? Z jednej strony - nie. Ma bowiem w kadrze tylu graczy światowej klasy, że bez kapitana reprezentacji Polski jakoś by sobie poradził. Z drugiej jednak Lewandowski w tym sezonie Bundesligi miał swój udział w aż 32 z 80 goli strzelonych przez zespół z Bawarii. Ekipa Pepa Guardioli pozbawiona tak znakomitego snajpera mogłaby więc przegrać wyścig o mistrzostwo Niemiec z Borussią Dortmund.

Większy niż Lewandowski wpływ na gole strzelane przez swoją drużynę mieli tylko Anthony Modeste, ostoja ataku zespołu z Kolonii oraz Sandro Wagner, człowiek, dzięki któremu beniaminek z Darmstadt utrzymał się w Bundeslidze. Obaj mają 28 lat i z niejednego pieca chleb już jedli. Do tej pory byli uważani za przeciętnych graczy i dopiero w Kolonii i Darmstadt pokazali, co tak naprawdę umieją. Tam znaleźli najlepsze warunki do tego, by zaprezentować pełnię swoich możliwości.

O rok starszy od nich jest Moritz Hartmann, o którym kibice usłyszeli dopiero po awansie Ingolstadt do Bundesligi. Wychowanek VfL Rheinbach w zespole z miasta, gdzie siedzibę ma koncern Audi, gra od 2009 roku i dopiero na tle rywali z najwyższej półki pokazał, że potrafi strzelać w bramki. Zdobył ich 12. Do tej pory tylko trzykrotnie przekraczał magiczną granicę 10 trafień w sezonie - w kampanii 2009/2010 21 razy pokonywał bramkarzy rywali w 3. lidze, a rok i dwa lata wcześniej strzelił odpowiednio 11 i 12 goli dla rezerw 1. FC Köln w 4. lidze.

Hoffenheim sezon 2015/2016 zakończyło na 15. miejscu. Punkt mniej i musiałoby grać w barażach. Drużyna ze wsi w Sinsheim strzeliła 39 goli, a przy 15 z nich duży udział miał Kevin Volland. 23-letni skrzydłowy lub napastnik 20 maja podpisał umowę z Bayerem Leverkusen i w następnym sezonie będzie grał na chwałę zespołu z BayAreny.

Alexander Meier, król strzelców poprzedniego sezonu Bundesligi, w tym nie grał od marca do połowy maja. Mimo to strzelił 12 gol i zanotował asystę. Gdyby był zdrowy cały czas, Eintracht nie musiałby walczyć o utrzymanie w niemieckiej ekstraklasie w barażach. Jestem o tym przekonany. Wynik napastnika urodzonego w Buccholz wygląda jeszcze bardziej imponująco, gdy weźmie się pod uwagę, że liczy on sobie już 33 wiosny. Niewielu snajperów w jego wieku jest równie skutecznych.

Świetny sezon ma za sobą Henrikh Mkhitarjan, uznany za najlepszego gracza Bundesligi w plebiscycie magazynu "Kicker". 11 goli i 15 asyst robią wrażenie. Procent udziału w całkowitym dorobku strzeleckim nie jest już tak imponujący, ale tylko dlatego, że w BVB jest... Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk walnie przyczynił się do zdobycia aż 30 goli z 82, jakie strzeliła w tym sezonie Borussia - najskuteczniejsza drużyna Bundesligi.

Znów ze swoich zadań wzorowo wywiązali się Raffael, bez którego ekipa z Mönchengladbach czwarta w tabeli raczej by nie była, i Thomas Müller, starający się odciążać Roberta Lewandowskiego w strzelaniu bramek dla Bayernu. Czapki z głów także przed Claudio Pizarro. 37-letni weteran niemieckich rozgrywek zawstydził wielu młodszych kolegów po fachu, strzelając dla Werderu 14 goli, a przy 3 asystując.

1. Anthony Modeste (1. FC Köln) - 15 goli i 3 asysty - 47,4%
  . Sandro Wagner (SV Darmstadt ) - 14 goli i 4 asysty - 47,4%
2. Robert Lewandowski (Bayern Monachium) - 30 goli i 2 asysty - 40%
3. Moritz Hartmann (FC Ingolstadt) - 12 goli i 1 asysta - 39,4%
4. Kevin Volland (TSG 1899 Hoffenheim) - 8 goli i 7 asyst - 38,5%
5. Alexander Meier (Eintracht Frankfurt) - 12 goli i 1 asysta - 38,2%

Henrikh Mkhitarjan (Borussia Dortmund) - 11 goli i 15 asyst - 31,7%, Pierre-Emerick Aubameyang (Borussia Dortmund) - 25 goli i 5 asyst - 36,6%, Raffael (Borussia Mönchengladbach) - 13 goli i 10 asyst - 34,3%, Hiroshi Kiyotake (Hannover 96) - 5 goli i 6 asyst 11 - 35,5%, Javier Hernandez (Bayer Leverkusen) - 17 goli i 2 asysty - 33,9%, Claudio Pizarro (Werder Brema) - 14 goli i 3 asysty - 34%, Salomon Kalou (Hertha Berlin) - 14 goli i 2 asysty - 38,1%, Thomas Müller (Bayern Monachium) - 20 goli i 5 asyst 25 - 31,3%.

Ekstraklasa 

Airam Cabrera przychodził do Polski jako piłkarz, któremu w ojczyźnie nie wyszło. Niektórzy twierdzili, że to dlatego, iż jest po prostu za słaby na najwyższe klasy rozgrywkowe w tym kraju. Gdyby jednak był tak marnej klasy graczem, wicekrólem strzelców Ekstraklasy raczej by nie został. Hiszpan dał Koronie to, czego w ostatnich sezonach nie miała - skuteczność pod bramką rywali. Kto wie, czy gdyby Cabrera do Kielc ubiegłego lata nie trafił, dziś to w tym mieście, a nie w Zabrzu trwałaby żałoba po degradacji.

O przydatności Nemanji Nikolicia dla Legii nie ma co pisać. Drużyna ze stolicy nie miała takiego snajpera od czasów Stanko Svitlicy. Z tymże Węgier w odróżnieniu od Serba nie dość, że sam do siatki często trafia, to jeszcze pomaga robić to kolegom, posyłając do nich znakomite podania. Nikolić zdobył lub wypracował w sumie 38 z 70 bramek dla stołecznej drużyny, co jest wynikiem imponującym. Tylko Cabrera miał większy udział w dorobku bramkowym drużyny. Trzeba też uczciwie przyznać, że były snajper Videotonu wiosnę miał dużo słabszą od jesieni. Wówczas trafiał seryjnie, w ostatnich miesiącach był już mniej konkretny pod bramką. Na szczęście dla Legii wówczas instynkt snajperski włączył się u Aleksandara Prijovicia.

Wypożyczenie Filipa Starzyńskiego z Lokeren było strzałem w dziesiątkę działaczy Zagłębia Lubin. Eksrozgrywający Ruchu Chorzów dodał zespołowi Piotra Stokowca jakości. 3 gole i 9 asyst w 16 meczach nie tylko pomogły Miedziowym zająć trzecie miejsce na mecie Ekstraklasy. Także samemu zawodnikowi pomogły odbudować swoją samoocenę, zaniżoną trochę nieudanym epizodem w Belgii, i przy okazji otworzyły drzwi do kadry Adama Nawałki.

Ruch bez goli Mariusza Stępińskiego w grupie mistrzowskiej by się nie znalazł, a Termalica bez trafień Wojciecha Kędziory raczej pożegnałaby się z Ekstraklasą. Tego drugiego nie lubią zwłaszcza kibice i piłkarze Górnika Zabrze. To jego trafienie w meczu ostatniej kolejki zapewniło remis ekipie z Niecieczy, doprowadzając jednocześnie do degradacji śląskiego klubu.

Wielki wpływ na grę ofensywną Cracovii miał Mateusz Cetnarski, którzy przyczynił się do 25 trafień dla Pasów, 15 goli dla Pogoni to zasługa Rafała Murawskiego, a 11 dla Wisły - jego imiennika Wolskiego - będącego jednym z najlepszych ruchów transferowych Białej Gwiazdy w ostatnich latach. Zaskoczeniem jest udział w aż 16 golach dla Podbeskidzia Adama Mójty, który jest lewym obrońcą, a nie graczem stricte ofensywnym. Niestety, mimo jego znakomitej postawy klub z Bielska-Białej w kolejnym sezonie będzie grał w 1. lidze.

1. Airam Cabrera (Korona Kielce) - 16 goli i 2 asysty - 60%
2. Nemanja Nikolić (Legia Warszawa) - 28 goli i 10 asyst - 54,3 %
3. Filip Starzyński* (Zagłębie Lubin) - 3 gole i 9 asyst - 42,9 %
4. Mariusz Stępiński (Ruch Chorzów) - 15 goli i 1 asysta - 40%
5. Wojciech Kędziora (Termalica Bruk-Bet Nieciecza) - 9 goli i 6 asyst - 38,5 % 

Mateusz Cetnarski (Cracovia) - 13 goli i 12 asyst - 37,9%, Roman Gergel (Górnik Zabrze) - 10 goli i 4 asysty - 36,8%, Adam Mójta (Podbeskidzie Bielsko-Biała) - 7 goli i 9 asyst - 35,6%, Ryota Marioka (Śląsk Wrocław) - 7 goli - 35%, Rafał Murawski (Pogoń Szczecin) - 7 goli i 8 asyst - 34,9%, Rafał Wolski* (Wisła Kraków) - 4 gole i 7 asyst - 34,4%.

* w przypadku tych zawodników, którzy dołączyli do swoich drużyn zimą, pod uwagę brany jest dorobek bramkowy całej drużyny tylko z rundy wiosennej.

W futbolu, jak w każdej dziedzinie biznesu, ceni się dobrych pracowników. Nagradza, wyróżnia i robi wszystko, by nie przeszli do konkurencji. Trenerzy drużyn dobrze wiedzą, że jeśli stracą ważnego gracza, sami mogą wkrótce pożegnać się z posadą. Zespół piłkarski to bowiem układ naczyń połączonych. Małe elementy są ważne, ale bez tych największych, najbardziej istotnych, nie ma mowy o prawidłowym działaniu całego mechanizmu.

Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale czy Watford bez Ighalo i Deeneya byłby tym samym Watfordem, Napoli bez Higuaina byłoby tym samym Napoli, a Betis bez Castro, Darmstadt bez Wagnera, Leicester City bez Mahreza i Vardy'ego czy Korona bez Cabrery? Z nimi w składzie drużyny te osiągnęły więcej, grały lepiej, częściej trafiały do siatki rywala, a w efekcie zarobiły więcej pieniędzy. Ewentualna strata kluczowego piłkarza może być dla zespołu wstrząsem. Pozbawiona ważnego elementu maszyna nie działa, a naprawa z pomocą nieoryginalnych zamienników bywa ryzykowna. Dużo zależy od jakości części i mechanika, który je montuje. Trener piłkarski dobrze o tym wie, bo czasami sam takim mechanikiem bywa. Problem w tym, że rzadko kiedy stać go na części najwyższej klasy...

1 komentarz:

  1. Patrząc na te statystyki, dochodzę do wniosku, że najbardziej na posiadaniu takiej jednej gwiazdy zyskują zespoły słabsze. Ile w tym sezonie klubów uratowało się przed spadkiem dzięki jednemu-dwóm piłkarzom, którzy ciągnęli całą drużynę (jak Palermo, Darmstadt czy Watford). A mówią, że piłka nożna to gra zespołowa....hmmm...

    OdpowiedzUsuń