Do soboty 29 maja sądziłem, że Korea Północna będzie tylko dostarczycielem punktów dla Brazylii, Portugalii i Wybrzeża Kości Słoniowej w bardzo silnej grupie G i każdy mecz skończy z bagażem co najmniej trzech, czterech goli. Jednak po tym co zobaczyłem w meczu reprezentacji tego kraju z Grecją (2:2) muszę zmienić zdanie. Do tej pory Korea Północna kojarzyła mi się tylko z Kim Dzong-Ilem i jego "jedynie słuszną" ideologią władzy. Do niedawna byłem przekonany, że w piłkę gra się tam tylko dla rozrywki. Okazało się jednak, że podopieczni trenera Kim Jong-Huna nie tylko w piłkę grają całkiem na poważnie, to jeszcze na tyle dobrze aby zaprezentować swoje umiejętności na mistrzostwach świata. W zremisowanym meczu z Grecją pokazali, że oprócz murowania własnej bramki (z czego dotąd słynęli), potrafią również atakować i to z wielkim rozmachem.
Oczywiście nie sposób zapamiętać choćby kilku nazwisk koreańskich piłkarzy, ale jedno z nich po meczu z Grecją utkwiło mi w pamięci szczególnie. Jong Dae-Se, bo o nim mowa, to 26-letni snajper japońskiego Kawasaki Frontale, który strzelił Grekom dwa - i to jakie - gole. Najpierw huknął zza pola karnego tuż pod poprzeczkę, by następnie ośmieszyć greckich defensorów i z ostrego kąta wpakować piłkę do siatki. Jeśli na mundialu również pokaże się z dobrej strony, w następnym sezonie na życie zarabiał będzie już w euro, bo... polskich drużyn stać na niego raczej nie będzie. Ten urodzony w Japonii snajper ma szansę stać się najbardziej znanym na świecie piłkarzem z paszportem Korei Północnej (obecnie jest nim Hong Yong-Jo grający w rosyjskim Rostowie).
Reprezentacja tego kraju w starciach z Brazylią, Portugalią i Wybrzeżem Kości Słoniowej wielkich szans raczej nie ma, ale wspomniane drużyny będą musiały się sporo namęczyć by pokonać dumnych synów Korei. A Jong Tae-Se z pewnością na długo pozostanie w pamięci Maicona, Ricardo Carvalho, Kolo Toure i ich kolegów.
Oto próbka umiejętności Jonga Tae-Se i jego kolegów w meczu z Grecją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz