poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Transfery po hiszpańsku

Na koniec mojego podsumowania transferowego czas na Primera Division. Liga mistrzów świata rusza dopiero pod koniec sierpnia, ale nawet w "sezonie ogórkowym" elektryzuje fanów. Główna w tym zasługa czterech klubów: Barcy, Realu Madryt, Atletico Madryt i Valencii, które dokonały już kilku ciekawych wzmocnień. Inne kluby albo pozyskiwały graczy za darmo, albo nie robiły tego wcale. Oto dziesiątka najciekawszych zakupów. (stan na 2 sierpnia)

10. Tino Costa (Montpellier - Valencia; 6,5 mln euro) To on ma zastąpić Davida Silvę, którego skusiły arabskie petrofunty. Kibice "Nietoperzy" pukają się w czoło i raczej nikt z nich nie sądzi by Argentyńczykowi miało się to udać. Ale Unai Emery sprowadzając go na Mestalla wiedział co robi. 25-latek jak mało kto potrafi kopnąć skutecznie z wolnego, posłać no-look-pass do napastnika i kropnąć z dystansu (w dwóch poprzednich sezonach w Montepellier - 15 goli i 17 asyst).

9. Leo Franco (Galatasaray Stambuł - Real Saragossa; wolny transfer) Argentyski bramkarz znany z występów w Atletico Madryt powraca na hiszpańską ziemię. Mimo 33 lat na karku będzie bronił lepiej niż niejeden niby uzdolniony młodzieniaszek.

8. Jonathan de Guzman (Feyenoord Rotterdam - Mallorca; 1 mln euro) Wychowanek Feyenoordu rusza w świat. Mimo 22 lat w holenderskiej Eredivisie rozegrał już ponad 100 meczów, strzelając 23 gole. Kwota jaką za niego zapłacili właściciele Mallorki jest śmiesznie mała. Stać na niego było nawet Lecha, Legię i Wisłę, ale nasze kluby wolały zatrudniać Serbów, Bośniaków i Słowaków. Swoją drogą, czy de Guzman nadawałby się do tak potężnej ligi jak nasza?

7. Pedro Leon (Getafe - Real Madryt; 10 mln euro) Progres, jaki notuje ten pomocnik od 2007 roku jest niebywały. Każdy z ostatnich trzech sezonów spędził w innym klubie. Zaczynał od Levante, potem było Valladolid, a ostatnio Getafe. Tam grał na tyle dobrze, że wpadł w oko skautom Realu, którzy nie zastanawiając się długo wydali na niego lekką ręką 10 mln. W Madrycie jego kariera chyba się jednak zatrzyma, gdyż szans na grę w "dream teamie" Jose Mourinho za wiele mieć nie będzie.

6. Adriano Correia (Sevilla - FC Barcelona; 9,5 mln euro) Tak uniwersalnego piłkarza w Barcelonie pod rządami Guardioli jeszcze nie było. Brazylijczyk może grać zarówno na lewej i prawej stronie obrony, jak i na obu flankach linii pomocy. Gdy kontuzjowany będzie Dani Alves, Adriano go zastąpi. Gdy urazu nabawi się Eric Abidal, Adriano go zastąpi (chyba że Guardiola postawi właśnie na niego, a nie na wypalonego Francuza), itd. Jedyną pozycją, na której Adriano ze względu na swój niewielki wzrost by się nie sprawdził jest... bramkarz.

5. Filipe Luis Kasmirski (Deportivo La Coruna - Atletico Madryt; 12 mln euro) Fani Barcelony żałują, że nie przeszedł do ich ukochanego klubu. Kibice Realu z kolei narzekają, że nie wybrał "Królewskich". "Socios" Valencii mają mu za złe, że nie chciał biegać po murawie w biało-czarnym stroju. Cieszą się jedynie na Vicente Calderon, bo ten utalentowany lewy obrońca powinien na kilka następnych lat rozwiązać kłopot Atletico z obsadą lewej obrony.

4. Roberto Soldado (Getafe - Valencia; 10 mln euro) Wychowanek Realu Madryt, choć w rezerwach tego klubu strzelał gola za golem (63 w 120 meczach), to w pierwszej drużynie kariery nie zrobił. Na szczęście udało mu się uciec z Madrytu i najpierw w Osasunie Pampeluna, a ostatnio w Getafe pokazywał, że stać go na wiele. W poprzednim sezonie zdobył w La Liga 16 goli. Dwukrotnie też popisał się hattrickiem (więcej miał tylko Leo Messi - trzy). Na Mestalla ma zastąpić Villę. Z pewnością mu się to nie uda, bo kogoś takiego jak "El Guaje" zastąpić się nie da, ale Valencia z nim w ataku będzie bardzo groźna.

3. Angel di Maria (Benfica Lizbona - Real Madryt; 25 mln euro) Był gwiazdą poprzedniej edycji Ligi Europejskiej. Miał nią być na mistrzostwach świata w RPA. Tam jednak wyglądał na speszonego obecnością tylu sławnych kolegów. Talent ma niespotykany, ale czy mentalnie jest gotowy do podboju La Liga?

2. Sami Khedira (VfB Stuttgart - Real Madryt, 14 mln euro) Jeden z głównych architektów dobrej gry reprezentacji Niemiec na mundialu w RPA. Ciągle w cieniu sławniejszych kompanów, nie rzucający się z chęcią w objęcia mediów, skromny chłopak ze Stuttgartu od końca lipca zaczyna nowe piłkarskie życie. Real zyskał świetnego defensywnego pomocnika, z kreatywnością godną solidnych playmakerów. Jose Mourinho ma na tej pozycji kłopot bogactwa: Mahamadou Diarra, Lassana Diarra, Fernando Gago i jeszcze Khedira. W tym przypadku co za dużo to nie zdrowo.

1. David Villa (Valencia - FC Barcelona, 40 mln euro) Barca w końcu znalazła napastnika, jaki najbardziej pasuje do jej stylu gry. Świetny technicznie, szybki, dynamiczny, a co najważniejsze skuteczny (dla Valencii w 166 meczach, strzelił 107 goli). Zlatan Ibrahimović musi się pogodzić z rolą rezerwowego, albo znaleźć sobie nowego pracodawcę. Bo nie chce mi się wierzyć, że Pep Guardiola posadzi na ławce kogoś z tercetu Messi-Iniesta-Villa.

20 klubów Primera Division przeznaczyło dotychczas na zakupy 177,86 mln euro. Najwięcej bo 55 mln wydał oczywiście Real Madryt. Druga była Barcelona - 49,5 mln, a trzecia Valencia - 26,3 mln euro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz