Tak różowo jednak nie było. Berbatow nie strzelał tak często, jak miał to robić. A do tego na treningach nie się nie przemęczał. Otrzymał więc łatkę gwiazdorskiego lenia. Przez dwa sezony na Old Trafford do siatki rywali trafił co prawda 27 razy, ale zarówno Sir Alex Ferguson, jak i fani uważali, że to o wiele za mało. Sfrustrowany ciągłą krytyką grał więc coraz gorzej. Nie oszczędzano go też w ojczyźnie. Po kilku słabych występach w reprezentacji nie wytrzymał i... zrezygnował z gry w kadrze. Decyzja trochę dziwna, zważając na to, że Berbatow ma dopiero 29 lat. Manchesterskie powietrze wyraźnie mu więc nie służyło. Latem tego roku pojawiły się spekulacje, że opuści Old Trafford. Podobno miał przenieść się do Juventusu Turyn. Ostatecznie jednak zdecydował się zostać.
O tym, że Berbatow jest w formie świadczył już mecz o Tarczę Dobroczynności, kiedy to Manchester ograł Chelsea 3:1, a Bułgar strzelił kapitalnego gola. Jednak mało kto spodziewał się, że po pięciu kolejkach Premiership będzie miał na koncie aż 6 trafień! Jego występ w starciu z Liverpoolem był wręcz magiczny, hattrick okraszony golem z przewrotki sprawił, że nikt już nie martwi się słabą formą Rooneya. Dotychczasowy lider ataku United strzelił jak na razie tylko jedną bramkę i to z rzutu karnego.
Ferguson ma więc problem. W większości meczów poprzedniego sezonu stawiał bowiem na Rooneya. Teraz ten gra beznadziejnie, ale że nazywa się tak jak się nazywa, na ławce wylądować nie może. Ustawienie z jednym wysuniętym napastnikiem, które sir Alex forsował przez ostatnie sezony, siłą rzeczy musi zostać zmodyfikowane. Dla Berbatowa miejsce w jedenastce po prostu musi się znaleźć! Gdyby nie jego gole "Czerwone Diabły" miałyby w tym sezonie nie 11, a tylko 7 punktów. A kibice zamiast cieszyć się ze zwycięstw, takich jak to z Liverpoolem, debatowaliby nad słabą formą Rooneya.
Berbatow w końcu gra tak, jak się tego od niego oczekuje. Ferguson odważył się nawet stwierdzić, że Bułgar może być największą gwiazdą Premier League. Z kolei fani United zamieszczają w internecie filmiki z zagraniami Berbatowa, tytułując je wymownie: "Berbatow reaktywacja".
Poniżej trzyminutowy skrót występu Berbatowa w meczu z Liverpoolem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz