sobota, 25 września 2010

Genialne "Zero-piątki" i casus "Wieśniaków"

Mają najmłodszego trenera i jeden z najmniejszych budżetów w Bundeslidze. Nie dorobili się nawet przydomka (kibice nazywają ich "zero-piątkami" od jednego z członów pełnej nazwy zespołu). Za największy sukces uważają dojście do półfinału Pucharu Niemiec. Przed tym sezonem wróżono im ciężką walkę o utrzymanie, z której niekoniecznie muszą wyjść "z tarczą". Tak krótko można scharakteryzować sensacyjnego lidera niemieckiej Ekstraklasy.

Do meczu 6. kolejki z Bayernem w Monachium drużyna pod wodzą trenera Thomasa Tuchela miała za sobą 5 kolejnych zwycięstw. W pokonanym polu zostawiła: VfB Stuttgart, VfL Wolfsburg, 1. FC Kaiserslautern, Werder Brema i 1. FC Köln. Rywali, trzeba przyznać, nie byle jakich. Prawdziwym testem dla rewelacyjnej ekipy ze Moguncji miał być pojedynek z mistrzem Niemiec i finalistą Ligi Mistrzów. "Bawarczycy" podbudowani zwycięstwem w doliczonym czasie gry z Hoffenheim, zamierzali pokazać, kto rządzi w Bundeslidze. Okazało się jednak, że król jest nagi. Mainz bowiem wygrało na Allianz Arena 2:1 i z kompletem punktów jest bezapelacyjnym liderem Bundesligi!

Co leży u podstaw sukcesu Mainz? Po pierwsze świetna atmosfera w zespole. Choć może brzmi to jak banał, dobry "klimat" w drużynie stanowi klucz do sukcesów. W tej drużynie nie ma gwiazd. Są za to solidni, uniwersalni piłkarze. 14 goli, jakie strzeliło Mainz w tym sezonie, było dziełem aż 8 zawodników. Po drugie, młody, zdolny trener. To znowu zakrawa o banał, ale Thomas Tuchel zrobił z niechcianych gdzie indziej piłkarzy świetną drużynę. Po trzecie brak presji. Choć mówi się, że dla beniaminka najgorszy jest drugi sezon po awansie, to jak na razie Mainz zupełnie przeczy tej regule. Właściciele nie mają tam nadętego ego i za główny cel uznają utrzymanie. Drużyna może więc spokojnie pracować. Na pewno duży udział w tak dobrej postawie ma szczęście, które w tym sezonie, jak na razie, jest po stronie Mainz.

Wszyscy w klubie z Moguncji muszą pamiętać przypadek Hoffenheim, które w sezonie 2008/09 po 17 kolejkach miało na koncie 35 punktów i prowadziło w tabeli. W rundzie wiosennej "Wieśniaki" uciułały jednak "tylko" 20 oczek i sezon zakończyły na siódmym miejscu. Czy Thomasa Tuchela i spółkę czeka podobny los?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz