niedziela, 3 października 2010

Bańka futbolowa w końcu pęknie

Szef UEFA, Michel Platini w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Il Sore 24 Ore" stwierdził, że sytuacja finansowa europejskich klubów pogarsza się i trzeba temu jak najszybciej zapobiec. UEFA na razie grozi palcem zadłużającym się klubom. Czasami idzie jednak o krok dalej. Coś wie o tym Mallorca, której nie dopuszczono do gry w Lidze Europejskiej. Powód - generowanie zbyt dużych strat, rzędu 60 mln euro.

Problemy z finansami mają kluby w każdej z 53 europejskich federacji. Co ciekawe, poważnie zadłużone są także największe tuzy światowego futbolu. Manchester United jest podobno aż 700 mln funtów na minusie! Jego lokalny rywal City również ma potężne długi. Tam z kolei,  tylko na same pensje wydaje się więcej niż wynoszą roczne obroty klubu! Potężnie zadłużony jest Real Madryt (ponad 500 mln euro), Atletico (ponad 400 mln) oraz Barcelona (300 mln). Valencia z kolei zmuszona była sprzedać swoje największe gwiazdy z Davidami Villą i Silvą na czele, by nie zbankrutować. 

Jedyną ligą, w której o zadłużeniu klubów tak głośno się nie mówi, jest Bundesliga. Tam wiadomo - porządek musi być, i nie ma gadania. Jak nas nie stać, to nie robimy transferów. Jak jesteśmy pod kreską, to sprzedajemy piłkarzy. Mimo tak restrykcyjnej polityki, kilka klubów musi mocno kombinować, by jakoś związać koniec z końcem. Nie tak dawno mówiło się przecież o kłopotach Borussii Dortmund. 

To, że problem jest, każdy widzi. Tylko jak go rozwiązać? Platini przebąkuje coś o wprowadzeniu maksymalnych wynagrodzeń dla piłkarzy czy górnych limitów kwot transferowych. Trzeba to przemyśleć. Choć nie wiem, czy jakikolwiek klub na to pójdzie. Mamy przecież wolny rynek i UEFA nie ma prawa ingerować w finanse Chelsea, MU, Barcelony czy Realu Madryt. Choć z drugiej strony, w piłce demokracja jest raczej fasadowa i o wszystkim decydują FIFA z UEFĄ. Nikt im więc (teoretycznie) niczego zabronić nie może.

Według mnie kluczowa powinna być jedna, prosta zasada, którą znają wszyscy przedsiębiorcy. Firma nie może notorycznie przynosić strat i ciągle się zadłużać. Celem biznesu jest zysk, a jeśli go nie ma, biznes staje się bezcelowy. Kluby nazywane są piłkarskimi przedsiębiorstwami, powinny więc kierować się podobnymi zasadami. Klub, który z roku na rok zadłuża się coraz bardziej, powinien być zawieszany. Powinien zniknąć z piłkarskiej mapy Europy. Trzeba skończyć z chorymi praktykami Manchesteru City, Realu Madryt albo Chelsea Londyn (głównie sprzed 4,5 lat). Inaczej "bańka futbolowa" pęknie podobnie jak "bańka internetowa" czy ostatnio "mieszkaniowa". Niechybnie czeka nas wielki krach na piłkarskim rynku. Choć...

...futbol rządzi się swoimi zasadami i żadne prawa, a tym bardziej prawidła finansowe, nie są tu pewne.

1 komentarz:

  1. Wydatek nie może przekraczać obrotów klubu (ManC), to wynika z definicji obrotów, czyli sumy przepływów pieniężnych (wydatków i przychodów).

    Zadłużenie to normalna rzecz ogólnie w biznesie. Facebook dopiero niedawno zaczął na siebie zarabiać. Takich przykładów jest więcej. Jako konsumenci też mamy kredyty (np. hipoteczne) i żyjemy. Głównym problemem jest płynność finansowa - o to powinni się martwić ludzie futbolu.

    OdpowiedzUsuń