wtorek, 1 lutego 2011

Szaleństwo poniedziałkowej nocy

Muszę się przyznać do błędu. W niedzielę pisałem, że tuż przed końcem okna transferowego może dojść co najwyżej do kosmetycznych zmian w kadrach klubów z najlepszych lig Europy. To, co działo się aż do ostatnich sekund 31 stycznia, nie dało się jednak przewidzieć. Doszło bowiem do kilku spektakularnych transferów.

Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście przejście Fernando Torresa z Liverpoolu do Chelsea Londyn za bagatela 58,5 mln euro, co czyni go piątym najdroższym piłkarzem w historii futbolu! Fani "The Reds" rozgoryczeni sprzedażą swojej gwiazdy demonstracyjnie spalili jego koszulkę. Od wczoraj "El Nino" jest bowiem "niebieski". Okazję do debiutu będzie miał już we wtorek w meczu z Sunderlandem. Jeśli jednak nie zdąży to kolejna szansa nadarzy się w niedzielę. Przeciwnikiem Chelsea będzie wówczas... Liverpool. Na szczęście dla Torresa spotkanie odbędzie się w Londynie. Gdyby było na Anfield, Torres mógłby mieć problem...

Największym zaskoczeniem nie tylko szalonego transferowego poniedziałku, ale całego zimowego okna było przejście Andy'ego Carrolla z Newcastle United do Liverpoolu za 41 mln euro! Kwota nijak ma się do klasy tego zawodnika. Ten mierzący ponad 190 cm napastnik w poprzednim sezonie grał jeszcze w Championship. W Premier League rozegrał dopiero 19 meczów. Strzelił co prawda 11 goli, ale czy to czyni go snajperem wartym 41 mln euro (w przeliczeniu na złotówki to 160,3 mln zł!!!)? "The Reds" przepłacili nawet bardziej niż Manchester City za Edina Dżeko. Takie transfery psują futbol...

Trzecią ciekawą zmianą, do jakiej doszło w poniedziałek było wypożyczenie przez Juventus Turyn Alessandro Matriego z Cagliari Calcio. Piłkarz, który był siłą napędową drużyny prowadzonej przez Roberto Donadoniego, przeniósł się do pogrążonej w kryzysie "Starej Damy". Czy zrobił słusznie? Wkrótce się okaże. Z pewnością zakup ten jest jednym z lepszych ruchów ludzi rządzących Juve w ostatnim czasie.

Królem polowania rzutem na taśmę okazała się Chelsea Londyn, która tylko jednego dnia wydała ponad 80 mln euro. Drugim obok Torresa zakupem był brazylijski stoper Benfiki Lizbona, David Luiz. W drużynie ze Stamford Bridge ma zastąpić oddanego latem do Realu Madryt Ricardo Carvalho.

Najdziwniejszego transferu w poniedziałkowy wieczór dokonał AC Milan. Niech ktoś spróbuje mi odpowiedzieć, po co klubowi walczącemu o mistrzostwo Włoch ktoś taki jak Nicola Legrottaglie? Obrońca o zwrotności wielkiej ciężarówki, nie mieszczący się w pierwszej jedenastce Juventusu Turyn, w której konkurencja jest niewielka, będzie tylko kolejnym obciążeniem budżetu płacowego. Bo trudno się spodziewać, by był wzmocnieniem defensywy "Rossonerich".

Poniedziałek zamykający okno transferowe 2010/11 był jeszcze bardziej ekscytujący niż cały miniony miesiąc na piłkarskim rynku. Takiego szału zakupów nie było już dawno. Widać, że w futbolowym przemyśle o kryzysie dawno już zapomniano. UEFA ostrzega, że nie będzie stosowała taryfy ulgowej wobec zadłużonych klubów. Nowe przepisy, dużo bardziej restrykcyjne niż obecne, wchodzą w życie już w następnym roku. Być może styczniowe transakcje to ostatnie tak spektakularne zakupy w najbliższych kilku, a może i kilkunastu latach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz