Niedziela, Bużumbura, stolica Burundi. Mały Bizimungu patrzy na zegarek. Już czas, zbliża się 17:00. Włącza telewizor, zasiada wygodnie w fotelu zrobionym przez dziadka i przenosi się do oddalonej o tysiące kilometrów Warszawy. Stadion Pepsi Arena. Legia gra z Koroną. Bizimungu dopinguje gospodarzy, choć w jej składzie nie gra żaden jego rodak. Jedyny, jaki występował ostatnio w Polsce, Saidi Ntibazonkiza z Cracovii, biega obecnie po boiskach jedynie pierwszoligowych. Niestety, rozgrywek 1. ligi w Burundi obejrzeć się nie da. Na szczęście kanał Zuku Sports pokazuje T-Mobile Ekstraklasę. Dzięki tej stacji rozgrywki naszej najlepszej ligi mogą oglądać kibice w 17 krajach Afryki, m.in. w Sudanie Południowym i Tanzanii. Każdy z nich ma okazję śledzić poczynania Prejuce'a Nakoulmy i dwunastu pozostałych Afrykanów zarabiających na chleb w klubach T-Mobile Ekstraklasy.
Dzięki Eurosportowi 2, transmitującemu poniedziałkowe mecze ekstraklasy, obraz telewizyjny z naszych boisk dociera do 22 państw Europy Środkowej, Wschodniej i Północnej. Nie ważne więc, czy jest się w Reykjawiku, Rydze, Budapeszcie, Tallinie, Bratysławie czy Prisztinie - w każdym z tych miejsc można zobaczyć mknącego po murawie niczym samochód z zaciągniętym hamulcem ręcznym Sebastiana Milę czy postrach wszystkich bramkarzy, sławnego na całym Starym Kontynencie mistera "Drewniaka", czyli Grzegorza Rasiaka.
W Niemczech T-Mobile Ekstraklasę pokazuje Sportdigital.tv. W Anglii - Sports Tonight Live, i to aż trzy mecze na żywo w każdej kolejce. Izraelski Sport5 transmituje z kolei wszystkie spotkania Wisły Kraków, dzięki czemu miejscowi kibice mają okazję sprawdzić, w jakiej formie jest Maor Melikson. Polską piłkę w klubowym wydaniu można także obejrzeć na Cyprze, w Bułgarii czy Chorwacji.
Jestem zaszokowany liczbą krajów, w których istnieje możliwość zobaczenia w telewizji meczów naszej ligi. Nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć, czym wymienione wyżej stacje kierowały się, podejmując decyzje o zakupie praw do pokazywania ekstraklasy. Poziom - łagodnie to określając, niewysoki. Gwiazd brak. Jedyne czym możemy się pochwalić, to nowoczesne stadiony. Ich faktycznie jest w Polsce coraz więcej. Ale żeby z tego powodu kupować prawa do transmisji z ligi, której mistrz ostatni raz grał w Lidze Mistrzów 16 lat temu, to chyba lekka przesada. Coś jednak przekonało włodarzy Zuku Sports i innych stacji do tego kroku. Co? Nie mam zielonego pojęcia. Mimo tego się cieszę. Dzięki temu o Polsce usłyszą ludzie, którzy dotąd podejrzewali, że to jakieś miasto w Hiszpanii, ewentualnie stan w USA.
Wielkie brawa należą się ludziom odpowiedzialnym w spółce Ekstraklasa S.A. za sprzedaż praw do transmisji oraz firmie UFA Sports dystrybuującej je na świecie. Sprzedać coś tak mało atrakcyjnego tak wielu klientom to wielka sztuka. Najśmieszniejsze jest to, że np. angielscy kibice, po obejrzeniu spotkań 1. kolejki tego sezonu T-Mobile Ekstraklasy, są nią oczarowani. Podoba im się wszystko - od poziomu po stadiony. Przynajmniej tak wynika z badań przeprowadzonych przez Sports Tonight Live. Podejrzewam jednak, że udział w nich wzięli wyłącznie Polacy pracujący na Wyspach.
Dotąd myślałem, że polska liga jest atrakcyjna jedynie dla Polaków, i to niewielu. Ale jeśli zaczną się nią pasjonować Burundyjczycy, Sudańczycy, Cypryjczycy, Islandczycy czy obywatele Kosowa, świat stanie na głowie! Mieszkaniec Bużumbury cieszący się z gola strzelonego przez Sebastiana Milę na boisku we Wrocławiu - brzmi absurdalnie, ale to nie science fiction, to rzeczywistość.
Świetny tekst!
OdpowiedzUsuńFaktycznie strach się bać, jak tak dalej pójdzie niedługo w Anglii i Niemczech będą pokazywać na żywo wszystkie mecze każdej kolejki :)
pzdr.
JŻ