Kto po Moyesie?
19 maja 2013 roku to data ważna dla futbolu. Tego dnia w meczu z West Bromwich Albion sir Alex Ferguson poprowadził Manchester United po raz 1500. i ostatni. W kolejnym oficjalnym spotkaniu "Czerwonymi Diabłami" z ławki dowodził będzie już David Moyes. Presja, z jaką przyjdzie mu się zmierzyć szczególnie na początku pracy, będzie ogromna. Jestem jednak spokojny o to, że Szkot sobie poradzi i United pod jego wodzą będą odnosić sukcesy równie często jak za czasów Fergusona. Moyes odchodząc do aktualnego mistrza Anglii, zapomniał wskazać swojego następcy. Podobno największe szanse na objęcie po nim schedy ma Neil Lennon, obecny szkoleniowiec Celticu Glasgow. Mówi się też o Philu Neville'u, który właśnie zakończył karierę piłkarską, oraz Robercie Martinezie z Wigan, Michael Laudrupie ze Swansea czy Martinie O'Neillu, zwolnionym pod koniec marca z Sunderlandu.
Pellegrini za Manciniego, Mancini za...
Angielskie media bardziej niż zmianą trenera w drużynie z Liverpoolu żyją tym, kto zastąpi Roberta Manciniego na stanowisku menedżera Manchesteru City. Gdyby wierzyć doniesieniom brytyjskich gazet i portali internetowych, nowym trenerem "Obywateli" zostanie Manuel Pellegrini. Ten, któremu nie powiodło się w Realu, ale i ten, który z przeciętną Malagą był o włos od awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Jestem pewien, że szefowie klubu z Etihad Stadium nadal liczą na to, że uda im się namówić José Mourinho, by wybrał Manchester a nie Londyn. Portugalczyk na razie milczy jak zaklęty. Wszystko wskazuje na to, że od 1 lipca wróci do Chelsea Londyn. Stuprocentowej pewności, że tak się stanie jednak nie ma. Nie zdziwię się więc, gdy w nowym sezonie zobaczę Mou na ławce Paris Saint-Germain, wspomnianego Manchesteru City, a nawet zbrojącego się na potęgę AS Monaco. Wracając do Manciniego, ciekawe, gdzie wyląduje w następnym sezonie. W tej chwili nie widzę dużego klubu, który chciałby zatrudnić Włocha. Może obierze kurs na Rosję albo wyjedzie na saksy do Kataru. W grę wchodzą też ewentualnie AS Monaco, o ile jego rosyjski właściciel Dmitrij Rybowlew, zdecyduje się zwolnić Claudia Ranieriego, i PSG...
Ancelotti do Madrytu
Bardzo prawdopodobne, że klub z Paryża opuści bowiem Carlo Ancelotti. Florentino Perez widzi go podobno jako nowego szkoleniowca Realu Madryt. Jeśli tak faktycznie będzie, "Królewscy" staną się jedną z najnudniej i najbrzydziej grających wielkich ekip w Europie. Fabio Capello musiał opuścić Madryt w 2007 roku, gdyż styl prezentowany przez Real pod jego wodzą nie był wystarczająco atrakcyjny jak na standardy panujące w stolicy Hiszpanii. Włoch odszedł, choć zdobył mistrzostwo Hiszpanii. Perez i spółka mają najwidoczniej inne podejście niż Ramon Calderon i zagięli parol na Ancelottiego. Ten co prawda doprowadza drużyny do sukcesów, ale robi to w stylu reżysera kina klasy C. Jeśli szefowie Realu chcą pracować z kimś takim, ich wybór. Moim zdaniem mogą tego żałować.
PSG stać na każdego
Kto mógłby ewentualnie zastąpić Ancelottiego w Paryżu? Potencjalnych kandydatów jest wielu. Tak naprawdę może to być każdy wyróżniający się szkoleniowiec w Europie. Właścicieli PSG stać i na Mourinho, i na Manciniego. Podobno szefom klubu z Parku Książąt marzy się angaż Arsene'a Wengera. Czy to możliwe? Wśród zarządzających "Kanonierami" jest ponoć mała grupa, która chciałaby pozbyć się francuskiego szkoleniowca. Ten czując, że traci poparcie władz, mógłby strzelić focha i powiedzieć: odchodzę do PSG. Namówić Wengera szejkom raczej się jednak nie uda. Dużo łatwiej powinno im pójść np. z Massimilianem Allegrim. Od dawna mówi się bowiem, że właśnie zakończony sezon Serie A był jego ostatnim na ławce Milanu, w której ma go zastąpić... Clarence Seedorf.
Każdy chce mieć Kloppa
Jürgen Klopp, to chyba najbardziej rozchwytywany trener w Europie. Chciałyby mieć go u siebie zarówno Real Madryt, jak i Manchester City czy Chelsea Londyn. On zarzeka się, że Dortmundu opuszczać nie chce. Nie ma powodów, by mu nie wierzyć. Jeśli jednak szejkowie z PSG czy Manchesteru City przedstawią mu bajeczny kontrakt, może zmienić zdanie. Propozycja z Realu także dałaby Kloppowi do myślenia.
Heynckes wcale nie chce być emerytem
Jupp Heynckes kilka miesięcy temu zapowiadał przejście na emeryturę wraz z końcem tego sezonu. Teraz jednak zaczyna wysyłać sygnały, że z tą emeryturą to wcale nie takie pewne. W Bayernie zastąpi go Pep Guardiola - to wiadomo. Nadal niejasna jest jednak przyszłość Heynckesa, dla którego ofert z pewnością nie zabraknie. Może zastąpi Joachima Löwa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Niemiec? Może znów spróbuje w Realu Madryt? Najbliższe tygodnie powinny wszystko wyjaśnić.
Na ratunek Mazzarri
Andrea Stramaccioni miał być mediolańskim Guardiolą. Okazał się jednak drugim Rafaelem Benitezem i musi sobie szukać nowej pracy. W Interze zastąpi go Walter Mazzarri. Jeśli jemu nie uda się wskrzesić wielkiej drużyny, nie uda się już chyba nikomu. W Napoli jego miejsce zajmie wspomniany Benitez. Miał trenować Schalke, okazało się jednak, że Hiszpan bardziej od niemieckiego porządku woli włoską improwizację w mieście, gdzie śmieci na ulicach jest więcej niż w polskich lasach, a mafia trzyma się mocno.
W Gelsenkirchen wybrali wariant zachowawczy
Schalke co prawda przedłużyło kontrakt z Jensem Kellerem do 2015 roku, jednak wydaje się, że szefowie klubu zrobili to tylko po to, by zabezpieczyć się na wypadek fiaska rozmów z bardziej znanymi trenerami. Nieoficjalnie mówi się, że nadal prowadzone są negocjacje ze szkoleniowcami o "uznanej renomie". Namówić Beniteza się nie udało, może uda się przekonać Manciniego?
Puchar albo wylatujesz
Zmiana trenera w klubie wiąże się z modyfikacją planów transferowych. Nowy szkoleniowiec to nowa wizja budowania drużyny. Potrzeba czasu, aby trener poznał zespół, zobaczył, na co stać piłkarzy, w czym są dobrzy, a nad czym powinni popracować. W wielkich klubach tego czasu nie ma. Sukces musi być natychmiast. Inaczej "nowego" trenera wkrótce zastąpi kolejny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz