sobota, 24 sierpnia 2013

Dziarski czterdziestolatek powraca do Premier League

25 lipca skończył 40 lat. Jest napastnikiem klubu w angielskiej Premier League. Jego cel na ten sezon to zostać najstarszym strzelcem w historii ligi i dołączyć do grona piłkarzy, którzy zdobyli w Premiership ponad 100 goli. Kevin Phillips, bo o nim mowa, choć ma w drużynie kolegów, mogących być jego dziećmi, wcale nie myśli o zakończeniu kariery. Chce zrobić wszystko, by Crystal Palace utrzymało się w ekstraklasie.

Na świat przyszedł w Hitchin w południowo-wschodniej Anglii. Kopać piłkę uczył się w szkółce Southampton FC. Jego pierwszym klubem był jednak Baldock Town. Poważną karierę rozpoczął w 1994 roku wraz z podpisaniem kontraktu z Watfordem. Trzy lata później przeniósł się do Sunderlandu. To grając w tej drużynie, zdobył sławę i uznanie, którym cieszy się do dziś. W barwach "Czarnych Kotów" rozegrał 208 meczów i strzelił 113 goli, stając się legendą klubu. W 2006 roku przeniósł się do Southampton. Potem grał w Aston Villi, West Bromwich Albion, Birmingham City i Blackpool.

W ostatnich dniach stycznia tego roku Phillips został wypożyczony z Blackpool do Crystal Palace. Zdobywając 6 bramek w 14 meczach Championship dołożył swoją cegiełkę do powrotu "Orłów" do Premier League po ośmioletniej przerwie. Strzelił w końcu decydującego o awansie gola z rzutu karnego w finałowym meczu baraży z Watfordem. Łącznie na angielskich boiskach rozegrał do tej pory 450 meczów, strzelając 175 goli. Jego bilans w najwyższej angielskiej klasie rozgrywkowej to 259 spotkań i 92 bramki. Cel Phillipsa na ten sezon? Strzelić co najmniej osiem goli i wejść do elitarnego "klubu stu". Jak sam przyznaje, zadanie jest bardzo trudne, zwłaszcza że w większości spotkań na boisko będzie wchodził z ławki rezerwowych.

Jeszcze trudniej może być z pobiciem rekordu należącego do Teddy'ego Sheringhama. Były gracz Manchesteru United i West Hamu jest najstarszym piłkarzem, który strzelił gola w Premier League. Dokonał tego jako gracz tego drugiego klubu 26 grudnia 2006 roku w meczu z Portsmouth. Sheringham miał wtedy 40 lat i 268 dni. Jeśli Phillips zdobędzie bramkę po 21 kwietnia 2014 roku, stanie się nowym rekordzistą. W tym sezonie Premier League będzie mógł to zrobić w meczach z Manchesterem City, Liverpoolem i Fulham. Rywale trudni, więc rekord Sheringhama może nie zostać pobity. Chyba że zrobi to inny dziarski czterdziestolatek, Ryan Giggs, młodszy od Phillipsa o cztery miesiące. Okazja ku temu pojawi się jednak dopiero w kolejnym sezonie. O ile Walijczyk wcześniej nie odejdzie na emeryturę.

Obaj piłkarze ciągle mają też szansę stać się najstarszymi graczami, którzy wystąpili w spotkaniu Premier League. Miano to od ośmiu lat dzierży John Burridge. Wychodząc na boisko 14 maja 1995 roku jako bramkarz Manchesteru City w meczu z Queens Park Rangers miał dokładnie 43 lata i 162 dni.

Kevin Phillips udowadnia, że mimo dojrzałego wieku można grać na najwyższym poziomie i to w najsilniejszej lidze świata. Ba, można strzelać w niej gole, co wychowanek Southampton na pewno w tym sezonie uczyni. Razem z Bradem Friedelem z Tottenhamu, który ma już 42 lata, prawie 41-letnim nowym nabytkiem Chelsea Markiem Schwarzerem, oraz wspomnianym Giggsem, który czterdziestkę skończy 29 listopada, jest żywą ikoną nie tylko angielskiej, ale i światowej piłki. Przykładem na to, że dysponując odpowiednimi genami, dbając o siebie i rozsądnie trenując, da się uprawiać zawodowo sport przez wiele, wiele lat.


2 komentarze:

  1. Wiesz oglądałem mecz Palace z kogutami i jak tylko wszedł Kevin na boisko to potrafił tak wejść w obrońców, że nie wiedzieli czy jeden czy drugi ma wyjść do niego - ten ułamek sekundy, zawachanie: ja go biore, ty go bierzesz, pozwolił partnerowi w ataku uciec te 2 decydujące metry. Niestety napastnik, który otrzymał perfekcyjną piłkę (bo Kevin ściągnął na siebie obrońców) nie wykorzystał szansy. Może ma 40 lat, ale wolałbym jego w ataku niż kilku innych młokosów. MYŚLĘ ŻE COŚ SZCZELI W SEZONIE ALE PALACE SPADNIE BO NIE MAJA ZAHY, KTÓRY GRA TERAZ W MAN UTD

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, że CP może mieć ciężko, by się utrzymać. Zaha był ich liderem, teraz muszą sobie radzić bez. Dzięki za fachowy komentarz.

    OdpowiedzUsuń