niedziela, 13 października 2013

Spece od mocnych wejść, czyli o najlepszych debiutantach

Zrobić dobre pierwsze wrażenie - z takim nastawieniem chłopak idzie na premierową randkę z dziewczyną, kandydat do pracy na rozmowę kwalifikacyjną, a handlowiec - na spotkanie z ważnym klientem. Podobny cel przyświeca piłkarzowi debiutującemu w nowej drużynie.

Co trzeba zrobić, by wkupić się w łaski kibiców? Nie wystarczy dobrze zagrać, należy zdziałać coś, o czym fani będą mówić. Co ważne - mówić dobrze, z entuzjazmem. Nie chodzi więc o brutalny faul i czerwoną kartkę. Przepis jest prosty w teorii, ale szalenie trudny w praktyce - trzeba strzelić gola, a najlepiej kilka.

Prześledziłem historię czołowych lig Europy i polskiej ekstraklasy. Oto piłkarze, którzy zachwycili fanów już w debiutanckim występie.

BUNDESLIGA

Gdy Pierre-Emerick Aubameyang* przechodził do Borussii Dortmund, Jürgen Klopp nie potrafił nawet wymówić jego nazwiska. Kibice z pewnością mieli podobny problem. Po debiucie 10 sierpnia w meczu z Augsburgiem w Dortmundzie nie ma już chyba nikogo, kto nie potrafić wyartykułować nazwiska Gabończyka. Były skrzydłowy Saint-Etienne strzelił trzy gole, zachwycając swoją grą i udowadniając, że jest nie tylko niebywale szybki. W historii Bundesligi było jeszcze tylko pięciu graczy, którzy w swoim premierowym występie w nowej drużynie ustrzelili hat-tricki.

Martin Fenin zdobył trzy gole w wygranym przez Eintracht Frankfurt 3:0 meczu z Herthą Berlin 2 lutego 2008 roku. Prawie siedem lat wcześniej podobnym wyczynem popisał się Adhemar z VfB Stuttgart w starciu z 1. FC Kaiserslautern (6:1). 7 sierpnia 1993 roku w łaski fanów Dynama Drezno wkupił się Olaf Marshall, zdobywając wszystkie gole dla swojej drużyny w zremisowanym 3:3 spotkaniu z Lokomotivem Lipsk. Wiele lat wcześniej, 11 sierpnia 1973 roku, trzy gole w debiucie w VfB Stuttgart strzelił też niejaki Hermann Ohlicher, a jego nowy klub pokonał Schalke 3:0. Dziesięć lat przed tym wydarzeniem Engelbert Kraus, nowy nabytek TSV 1860 Monachium, w podobny sposób pognębił bramkarza 1. FC Saarbrücken, a "Lwy" wygrały 7:1.

PREMIER LEAGUE

W 1996 roku Fabrizio Ravanelli przeniósł się z Juventusu Turyn do Middlesbrough. W Premier League zadebiutował 17 sierpnia w meczu z Liverpoolem. Do dziś nikt w historii angielskiej ekstraklasy nie zaliczył bardziej udanego "pierwszego razu". Ravanelli strzelił bowiem trzy gole, zapewniając swojej nowej drużynie cenny remis 3:3.

Lista graczy, którzy w debiutanckich występach wpisywali się na listę strzelców dwukrotnie, jest bardzo długa i liczy 23 nazwiska. Oto najbardziej znane.

Sergio Agüero w barwach Manchesteru City w meczu ligowym zagrał po raz pierwszy 15 sierpnia 2011 roku. "Obywatele" pokonali Swansea 4:0, a Kun strzelił dwa gole i asystował przy trafieniu Davida Silvy.

Michu, choć kosztował Swansea kilkanaście razy mniej niż Aguero Manchester City, debiut w Premier League miał równie udany. Dokładnie rok i trzy dni później niż Argentyńczyk zdobył dwie bramki i zaliczył asystę w wygranym przez "Łabędzie" 5:0 meczu z Queens Park Rangers.

19 sierpnia 2001 roku swoją historię w Manchesterze United zaczął pisać Ruud van Nisterlooy. Właśnie wtedy zagrał po raz pierwszy w Premier League. Strzelił dwa gole, a "Czerwone Diabły" pokonały Fulham 3:2. Holender grał w klubie z Old Trafford do 2006 roku, zdobywając łącznie 95 bramek.

Latem 1999 roku Coventry City kupiło za 6 mln funtów z Wolverhampton Wanderers dziewiętnastoletniego Robbiego Keane'a. Nikt wcześniej nie zapłacił za nastolatka takiej kwoty. O zasadności wydania tych pieniędzy szefowie i kibice "The Sky Blues" przekonali się już podczas pierwszego meczu Keane'a w Premier League. Irlandczyk strzelił dwa gole, zapewniając Coventry wygraną z Derby County 2:0.

Alan Shearer markę wyrobił sobie w Southampton. Prawdziwą gwiazdą stał się jednak po transferze do Blackburn Rovers, w którym zadebiutował 15 sierpnia 1992 roku. Najskuteczniejszy jak dotąd napastnik Premier League zdobył wówczas dwa gole, a jego nowa drużyna zremisowała z Crystal Palace 3:3.

Wśród piłkarzy, którzy w debiucie dwukrotnie pokonywali bramkarzy rywali, są także m.in. Alen Boksić, Mladen Petrić, Mido i Kevin Nolan.

LIGUE 1

Najlepszy debiut w historii francuskiej ekstraklasy zaliczył Christian. 26 stycznia 1999 roku ten brazylijski snajper wybiegł w podstawowej jedenastce Paris Saint-Germain w meczu z Racingiem Strasburg. Po raz pierwszy do siatki trafił już 180 sekund po rozpoczęciu gry. Nie zamierzał jednak osiadać na laurach. W 10., 53. i 80. minucie powtórzył swój wyczyn, a PSG ostatecznie wygrało 4:2.

Tylko jednego gola mniej w debiucie w Ligue 1 strzelił jej późniejszy symbol, Pauleta. 6 września 2000 roku w wygranym 5:0 przez Girondins Bordeaux meczu z FC Nantes Portugalczyk rozpoczął budowanie swojej legendy. We francuskiej ekstraklasie grał tylko w dwóch klubach. Oprócz "Żyrondystów" był jeszcze graczem PSG. Łącznie strzelił dla nich 141 goli.

Całkiem udane wejście do Ligue 1 miał również jej obecny gwiazdor - Zlatan Ibrahimović. W swoim debiutanckim występie w barwach PSG (12 sierpnia 2012 roku w meczu z FC Lorient) Szwed zdobył dwa gole, zapewniając nowej drużynie remis. Tyle samo razy bramkarza rywali w swoich premierowych występach pokonywali Paul Alo'o Efoulou (15 sierpnia 2009 roku w meczu Nancy - Monaco 4:0), Fred (10 września 2005 roku w meczu Lyon - Monaco 2:1), Nilmar (11 września 2004 roku w meczu Rennes - Lyon 1:2), Nicolas Dieuze (dwa gole dla Tuluzy w przegranym 2:3 meczu z PSG 21 października 2000 roku ).

Dobry dla debiutantów był szczególnie 2 sierpnia 1997 roku. Wówczas w barwach Olympique Marsylia po raz pierwszy zagrał Laurent Blanc, a w EA Guingamp - Lionel Rouxel. Pierwszy, choć był obrońcą, zdobył dwa gole w wygranym 3:1 meczu z AC Le Havre. Drugi, napastnik, powtórzył jego wyczyn w zakończonym takim samym wynikiem starciu z AS Cannes.

PRIMERA DIVISION

19 października 1997 roku. Stadion La Romareda w Saragossie. Rywalem miejscowego Realu jest stołeczne Atletico, w którego barwach debiutuje sprowadzony z Juventusu Turyn Christian Vieri. "Los Colchoneros" wygrywają pewnie 5:1, a Włoch strzela trzy gole. W Hiszpanii spędza tylko pół roku. Bilans ma jednak niesamowity. 24 rozegrane mecze i 24 gole. Do dziś Vieri pozostaje najskuteczniejszym debiutantem w hiszpańskiej ekstraklasie.

Lista graczy, którzy w debiucie trafiali do siatki rywala dwukrotnie jest długa i liczy 13 nazwisk. Znajduje się na niej m.in. Ronaldo. Słynny Brazylijczyk po raz pierwszy w barwach Barcelony zagrał w Primera Division w wygranym 5:3 meczu z Realem Saragossa 29 września 1996 roku. 11 września 2010 roku był z kolei bardzo udanym dniem dla Nelsona Valdeza. Jego nowa drużyna, Hércules Alicante, grała wówczas na Camp Nou z Barceloną. Skazany na pożarcie zespół wygrał niespodziewanie 2:0, a Paragwajczyk uciszył widownię w stolicy Katalonii w 27. i 59. minucie.

Świetne wejście do nowej drużyny zaliczyli też trzej inni sławni napastnicy, którzy później wyrośli na gwiazdy całej ligi. Iván Kaviedes 17 września 2000 roku zdobył oba gole dla Realu Valladolid w wygranym 2:0 meczu z Numancią. Juan Esnáider przyczynił się z kolei do wygranej Realu Saragossa z Realem Madryt 3:2 29 października 1994 roku. Znakomicie swój debiut w Realu Madryt wspomina też Emilio Butragueño. 5 lutego 1984 roku w wygranym 3:2 meczu z Cadiz nie tylko zdobył dwa gole, ale i miał asystę. W kolejnych latach gry dla "Królewskich" dołożył jeszcze 121 trafień.

Na wspomnianej wyżej liście graczy, którzy w debiucie strzelili dwa gole, są także: Kike Sola, Fernando Baiano, Gastón Casas, Javi Moreno, Roberto Carlos Pompei, Baltazar, Alberto i Pello Uralde.

SERIE A

W historii włoskiej ekstraklasy nie było dotąd gracza, który debiutując w nowej drużynie, ustrzeliłby hat-tricka. Byli za to piłkarze zdobywający w premierowym występie po dwa gole.

Diego Laxalt w Interze Mediolan na debiut w Serie A się nie doczekał. Latem tego roku został więc wypożyczony do Bolonii i już w swoim pierwszym występie dał się we znaki głównemu rywalowi "Nerazzurrich", AC Milan. Strzelił dwa gole, a "Rossoblu" zremisowali 3:3.

Znakomite wejście do Serie A miał też Mauro Zárate. Argentyńczyk w premierowym występie w Lazio Rzym, 31 sierpnia 2008 roku, trafił do siatki Cagliari Calcio dwukrotnie, przyczyniając się do zwycięstwa swojej nowej drużyny 4:1.

Latem 2007 roku Pablo Osvaldo zamienił Lecce na Fiorentinę. 29 września tamtego roku dwukrotnie pokonał bramkarza Livorno, zapewniając "Violi" zwycięstwo 3:0, a sobie znakomitą opinię w drużynie i całej lidze.

Inne gwiazdy Serie A również pokazały swój niepospolity talent już w premierowych występach. Álvaro Recoba zdobył dwa gole dla Interu w wygranym 2:1 meczu z Brescią 31 sierpnia 1997 roku. Hidetoshi Nakata na powitanie z włoską ekstraklasą przegrał. 13 września 1998 roku strzelił dwa gole dla Perugii, ale i tak mecz 4:3 wygrał Juventus. "Stara Dama" w 2002 roku zdecydowała się wypożyczyć Fabrizio Miccolego do wspomnianej Perugii. Późniejszy idol Palermo już w pierwszym występie w barwach "Grifonich" udowodnił, że gole strzelać potrafi. Zdobył dwa, a jego nowy pracodawca wygrał 4:0 z Regginą.

Wśród graczy, którzy w debiucie strzelali po dwa gole, byli także Maximilano Moralez, Julio César Dely Valdés i Karl-Heinz Rummenigge.

POLSKA EKSTRAKLASA

W Polsce najlepsi debiutanci strzelali na "dzień dobry" dwa gole. Dwóch z ośmiu graczy, którzy tego dokonali, zrobili to w tym roku. Mocne wejście do T-Mobile Ekstraklasy zaliczyli Daisuke Matsui z Lechii (wszystkie gole dla gdańskiej drużyny w zremisowanym 2:2 meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała) i Eduard Visnakovs z Widzewa (zapewnił łodzianom wygraną 2:1 z Zawiszą Bydgoszcz). Na liście najskuteczniejszych debiutantów są także: Łukasz Jamróz z Korony Kielce (w wygranym 2:0 meczu z Jagiellonią Białystok 20 lutego 2012 roku), Carlo Costly z GKS Bełchatów (w wygranym 6:0 meczu z Górnikiem Łęczna 2 marca 2007 roku) i  Paweł Nowak z Cracovii (w wygranym 5:2 meczu z Zagłębiem Lubin 30 lipca 2004 roku).

Niezwykle udane dla debiutantów były zwłaszcza dni 2-3 sierpnia 2002 roku. W tych czasie po dwa gole dla swoich nowych drużyn strzelali Olgierd Moskalewicz z Zagłębia Lubin (w wygranym 5:0 meczu z Pogonią Szczecin), Grzegorz Rasiak z Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski (w zremisowanym 3:3 meczu z Legią Warszawa) i Waldemar Przysiuda z Lecha Poznań (w wygranym 2:0 meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski).

* źródło danych: transfermarkt.de, wikipedia.org, worldsoccer.com, 90.minut.pl

4 komentarze:

  1. Jak zwykle fachowa i niezwykle ciekawa analiza. Sporo nazwisk na liście znanych, ale są też i takie, o których dzisiaj niewielu pamięta, jak np. Christian. Intrygujące, że w Serie A nikt jeszcze nie zaczął od hat-tricka. Czyżby włoscy obrońcy nie pozwalali na za wiele?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawszy według mnie jest fakt, że Włosi świetnie radzą sobie w debiutach w innych ligach. Ravanelli i Vieri do dziś są rekordzistami pod tym względem. Czyżby znali magiczny sposób na błyskawiczną aklimatyzację?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale taki Christian w pozostałych 52 meczach ligowych rozegranych w PSG strzelił już tylko 17 goli, co wynikiem wybitnym już nie jest.
    Ciekawym przypadkiem jest Robert Kozielski z ŁKS (tu nie wymieniony). W swoim debiucie w meczu ze Stalą Mielec w 1988 r. strzelił 3 bramki. Jednak w sumie w 21 występach w ekstraklasie zdobył tylko 5 bramek. Najlepsze są jednak jego dalsze losy. Jest teraz dr. hab i profesorem Uniwersytety Łódzkiego na Wydziale Zarządzania. To pewnie jedyny na świecie zdobywca hat-tricka w debiucie I-ligowym o takiej pozycji naukowej.

    OdpowiedzUsuń
  4. O Kozielskim nie słyszałem. Ale faktycznie ciekawa historia. Dzięki za komentarz.

    OdpowiedzUsuń