sobota, 3 maja 2014

Nowe szaty królowej

"Piłka Nożna" ukazuje się od 58 lat. Na zmiany był dotąd tak samo odporny jak FIFA na nowinki technologiczne. 29 kwietnia coś jednak drgnęło. Tego dnia do kiosków trafił magazyn po metamorfozie. Czy zmieniony layout i treści znane z miesięcznika "Piłka Nożna Plus" przyciągną nowych czytelników?

Prawie jak "France Football"

"Piłka Nożna" ma teraz inny format, półtora raza większy niż dotychczas.  - Dzięki temu będziemy wyróżniać się na półkach z prasą sportową. W takim samym formacie ukazuje się „France Football” - opowiada Adam Godlewski, zastępca redaktora naczelnego pisma w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl. Trzeba przyznać, że podobieństw do słynnego francuskiego magazynu jest więcej. Np. nowy layout jest bliźniaczo podobny do tego, w jakim ukazuje się "FF". Szkoda tylko, że poziom tekstów na razie nawet nie zbliżył się do tych drukowanych w odpowiedniku "PN" nad Sekwaną.

Strona wizualna nowej odsłony "Piłki Nożnej" może się podobać - jest minimalistyczna, ale przez to przejrzysta i wyraźna - po prostu nowoczesna. Minusem jest za to papier, taki sam jak w gazetach codziennych. Kolory są na nim mniej nasycone, do tego łatwo się brudzi. Wystarczy pociągnąć palcem i druk się rozmazuje. Zupełnie nie wiem też, dlaczego część z wynikami utrzymana jest w czarno-białych barwach. Nie wydaje mi się, by to przez oszczędności. Najwyraźniej taki był zamiar. Strony wyglądają jednak nieciekawie - zdjęcia, tabele, teksty, miniatury koszulek w jedenastce kolejki T-Mobile Ekstraklasy prezentują się tak, jakby pochodziły z numerów archiwalnych.

Zapożyczenia z Plusa

We wrześniu ubiegłego roku z rynku zniknął miesięcznik "Piłka Nożna Plus". Od 29 kwietnia rubryki z niego znane pojawiły się w tygodniku. Mamy więc Gwiazdę od A do Z (w pierwszym numerze po zmianach jest to Diego Costa), Alfabet, Wyceniamy gwiazdę (Toni Kroos), Top (w wydaniu nr 18 - 10 najlepszych występów reprezentacji Brazylii na mundialach) czy Gwiazdę na życzenie (Fabio Coentrao).

W odświeżonej "PN" pojawił się też nowy felietonista - Leszek Bartnicki, komentator Orange Sport. Premierowy tekst miał naprawdę obiecujący. Jeśli dalej będzie pisał podobnie, jego artykuły staną się mocną stroną magazynu.

Lektura obowiązkowa

Warto zwrócić uwagę na kilka interesujących rubryk. Nowością jest Na pograniczu faulu. Adam Godlewski publikuje tu informacje zakulisowe, oficjalnie niepotwierdzone, ale ponoć sprawdzone w kilku źródłach i zgodne z prawdą. Interesującym pomysłem są Złote usta - najciekawsze wypowiedzi piłkarzy z minionego tygodnia. Godny polecenia jest dział Bez komentarza, czyli telegraficzny skrót piłkarskich newsów z Polski i świata.

Dział 90 minut, będący obszernym wywiadem z osobą ze środowiska polskiego futbolu, pozostaje znakiem charakterystycznym magazynu. W numerze 18 jest rozmowa z Adamem Nawałką. Niestety, wyjątkowo słaba i nudna, ale z reguły wywiady z selekcjonerem reprezentacji Polski ograniczają się do frazesów, banałów i okrągłych zdań, w których wygłaszaniu były trener Górnika Zabrze jest specjalistą nie lada.

Opisując działy "PN", należy też zaznaczyć, że poszerzono rubrykę z wynikami z polskich boisk. Teraz oprócz rezultatów meczów T-Mobile Ekstraklasy oraz 1. i 2. ligi są również wyniki rywalizacji na poziomie trzecioligowym i Centralnej Ligi Juniorów. Liczba opisywanych rozgrywek zagranicznych pozostała bez zmian.

Orłowski i Lipiński - klasa sama w sobie

Bez tekstów tych dwóch dziennikarzy "Piłka Nożna" byłaby jak Juventus Turyn bez Andrei Pirlo i Gianluigiego Buffona. Obaj co tydzień stają na wysokości zadania i przekazują czytelnikom interesujące informacje z boisk Primera Division (Leszek Orłowski) i Serie A (Tomasz Lipiński). Robią to fachowo, rzetelnie, często z humorem i ironią. Do tego wyróżniają się na tle kolegów z redakcji warsztatem i niesamowitą wiedzą piłkarską. Inaczej mówiąc - piszą najlepiej i najciekawiej. Szkoda, że reszta zespołu "Piłki Nożnej" odstaje poziomem od tego duetu, który bryluje też w telewizji, komentując mecze ligowe i europejskich pucharów na kanałach platformy nc+.

Nadmiar błędów

W numerze 18. "PN" można przeczytać np, że trenerem Ajaksu Amsterdam jest Ronald de Boer (choć drużynę prowadzi Frank), a Ryan Giggs w roli szkoleniowca Manchesteru United debiutował meczem z Norwich City na Carrow Road (a przecież mecz odbył się na Old Trafford). Ale to jeszcze byłbym w stanie wybaczyć. Zdarza się. Nie są to przecież jakieś wielbłądy. Dużo bardziej denerwują literówki. Jest ich mnóstwo. W tekście o Tonim Kroosie występują prawie w co drugim zdaniu. Mam wrażenie, że coś takiego jak korekta w "Piłce Nożnej" nie istnieje. Poważny magazyn, bez względu na tematykę, nie może sobie pozwolić na aż tak wielką liczbę pomyłek.

Jest jeszcze coś, czego w szanującej się gazecie być nie powinno - sponsorowanych wywiadów. W numerze 18. był taki, i to okładkowy, z Philippem Lahmem. Ja rozumiem, że reklama to główne źródło dochodów, ale bez przesady. Takimi rozmowami jak z kapitanem Bayernu, "PN" może i zyskuje trochę złotówek, ale traci szacunek czytelników, a w efekcie także pieniądze. Więc bilans mimo wszystko jest ujemny.

Czego brakuje?

Dział Ligi w Europie powinien być obszerniejszy. Obecnie ma cztery stron, a mógłby co najmniej sześć. Znajdziemy na nich Euroflesz Michała Czechowicza, w którym autor przedstawia subiektywny przegląd najważniejszych wydarzeń na europejskich boiskach, jedenastkę i notowania tygodnia oraz zestawienie występów polskich piłkarzy w zagranicznych klubach. Są oczywiście wyniki czołowych lig Starego Kontynentu z krótkim omówieniem. Niby wszystko jest ok, ale brakuje mi obszerniejszych analiz. Suche fakty powinny być uzupełnione o analizy i komentarze. Wyniki każdy może sobie bowiem sprawdzić w internecie. Fachowych opinii, do tego napisanych z humorem, znaleźć w sieci dużo trudniej. Piłkarski tygodnik wydaje mi się idealnym miejscem do publikacji takich tekstów.

Ciekawym rozwiązaniem byłaby prasówka, czyli przegląd tego, czym żyły piłkarskie magazyny za granicą - od "Kickera" przez "France Football" po "Marcę" czy "The Football League Paper". Można by też rozbudować rubrykę Piłka w TV o krótkie zapowiedzi najciekawszych meczów.

Cel - zwiększyć sprzedaż

Wprowadzone 29 kwietnia zmiany mają przyciągnąć nowych czytelników. W 2013 roku średnia miesięczna sprzedaż "PN" wynosiła 15 316 egzemplarzy i była o 9,5% mniejsza niż w 2012 roku. Połączenie zalet tygodnika i miesięcznika oprócz ograniczenia kosztów powinno skutkować zwiększeniem liczby czytelników.

W czasach, gdy internet ma prawie każdy, a w nim tysiące stron o futbolu, magazyn w wersji papierowej czeka ciężka walka o przetrwanie. "Piłka Nożna" dotąd nie lubiła zmian tak jak Franciszek Smuda. Metamorfoza, która stała się faktem 29 kwietnia, jest według mnie krokiem w dobrym kierunku. Dzięki niej istnieje szansa na zahamowanie spadku sprzedaży i odroczenie w czasie całkowitego upadku magazynu, który po raz pierwszy trafił do czytelników 1 czerwca 1956 roku (wówczas jeszcze jako miesięcznik).

"Piłka Nożna" to królowa polskich gazet piłkarskich. Ostatnio niedomagała, była coraz nudniejsza i z każdym miesiącem słabsza. Nowe szaty i odnowiona zawartość dają nadzieję na bardziej kolorową przyszłość. Czy przełoży się to na lepsze wyniki finansowe? Musi, inaczej za rok, dwa "Piłkę Nożną" będzie można przeczytać jedynie w bibliotece. I będzie to numer archiwalny.

6 komentarzy:

  1. Wystarczy wejść na stronę facebookową Piłki i przeczytać komentarze czytelników, żeby zorientować się, że ta recenzja nie ma nic wspólnego z miarodajną oceną zmian jakie zaszły w tygodniku. Zarówno pod względem merytorycznym jak i wizualnym przypomina gazetkę ścienną uczniów ze szkoły podstawowej. Musi być zatem bardzo źle od strony finansowej, ale jeśli gazeta padnie, to nie pomimo zmian, ale z powodu nich. Jeśli traktuje się czytelnika jak śmiecie i przez kilka miesięcy, odkąd było wiadomo o zmianach, nie robi się żadnego ruchu, żeby dowiedzieć się czego tenże czytelnik oczekuje, to... Kupię kolejny numer, żeby przekonać się, czy pojawi się moment refleksji w redakcji i skromne słowo przepraszam wobec czytelników, którym pięknoustymi słowami zapowiadano FF, a otrzymali jedno wielkie F.... Nie mam jednak większych złudzeń i najpewniej po 38 latach systematycznego kupowania gazety i ja jej podziękuję. (wywiady sponsorowane z pytaniami do piłkarzy o drutex są żenujące)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, czy mógłbym prosić o jakiś kontakt z Panem? Poszukuję informacji, które nierozerwalnie wiążą się z "Piłką Nożną". Będę wdzięczny, jeżeli napisze Pan na mojego maila blaccmilk@o2.pl.

      Z góry dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Fakt, sponsorowane rozmowy są żenujące, ale ja bym tak negatywnie nowej formuły nie oceniał. Początkowo też wydawało mi się, że format jest nietrafiony, ale po kilku kontaktach z nim uznałem, że nie jest taki zły. Więc daję nowej PN kredyt zaufania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja właśnie po 20 latach nieprzerwanego kupowania PN, zrezygnowałem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tygodnik "Piłka Nożna" ukazuje się od 58 lat - to jest przekłamanie, bo pierwszy numer tygodnika ukazał się w marcu 1973 roku. Nietrudno policzyć, że tygodnik ukazuje się od 41 lat. Wcześniej był to miesięcznik wydawany jako organ PZPN. Co ciekawe, w numeracji łącznej tygodnika nie zaliczono wydań miesięcznych sprzed marca 1973 roku (ukazało się ponad 200 numerów miesięcznika PZPN).

    OdpowiedzUsuń
  5. miałby ktoś sprzedać lub udostępnić 2 numery piłki nożnej z maja przed i po finale Ligii mistrzów?

    OdpowiedzUsuń