środa, 2 marca 2016

Walka o Orange Sport. Czy Eleven wygra z Amerykanami?

Informacje o wejściu FOX Sports na polski rynek pojawiały się w mediach już trzy lata temu. Przez ten czas nic się nie wydarzyło. Teraz jednak wydaje się, że dzień debiutu nad Wisłą stacji należącej do koncernu Ruperta Murdocha zbliża się wielkimi krokami. FOX International Channels jest ponoć głównym kandydatem do przejęcia Orange Sport. Chyba że szyki pokrzyżuje mu... Eleven Sports Network.

Kanał w stanie wegetacji, ale niepozbawiony atutów

Orange było bliskie sprzedaży swojego kanału sportowego już we wrześniu 2015 roku. Mimo podpisania wstępnej umowy z firmą Romana Młodkowskiego RMVC, ostatecznie do transakcji nie doszło. Dlaczego? Nie wiadomo. Oficjalnie poszło o różnice w koncepcjach biznesowych dotyczące rozwoju stacji między sprzedającym i kupującym. Stacja rozstała się z dużą częścią dziennikarzy, m.in. Mateuszem Święcickim, który dziś pracuje w Eleven Sports Network, i znacznie ograniczyła liczbę premier w swojej ramówce. Dziś Orange Sport to głównie podrzędne gale sportów walki, Futsal Ekstraklasa, domowe mecze koszykarskiej drużyny Legii Warszawa w 1. lidze i kilka magazynów.

Głównym atutem "pomarańczowej" stacji jest zasięg. Dzięki obecności na listach programowych nc+, Cyfrowego Polsatu i głównych operatorów kablowych dociera ona do milionów widzów, choć według danych Nielsen Audience Measurement jej udział w rynku w styczniu 2016 wynosi zaledwie 0,01% (rok wcześniej było to 0,04%). Nowy kanał miałby więc z głowy problem dostępności, z jakim przez długi czas borykała się Eleven Sports Network, a co za tym idzie krótszą drogę do uzyskania silnej pozycji rynkowej. Dodatkowym ułatwieniem jest to, że OS, mimo utraty wielu praw, wciąż budzi pozytywne skojarzenia wśród widzów. Większość z nich z niecierpliwością oczekuje na wyjście stacji z cienia. Jej następca musi więc skupić się na dostarczeniu dobrej jakości kontentu. Ale właśnie z tym może być największy problem...

Tort podzielony, pozostały resztki

Prawa do najlepszych rozgrywek piłkarskich są obecnie rozdzielone między Canal+, Eleven Sports Network, Eurosport oraz POLSAT i przynajmniej do końca sezonu 2016/2017 - kiedy kończy się umowa Eurosportu z Bundesligą - niewiele się w tej kwestii zmieni. FOX ewentualnie może powalczyć ze stacją Zygmunta Solorza o prawa do pokazywania holenderskiej Eredivisie, spróbować kupić licencję na Puchar Francji czy np. ligę turecką. Jednak z taką ofertą żadnego piłkarskiego kibica do siebie nie przekona.

FOX musi postawić na inne sporty, np. NHL, bejsbolową MLB, NASCAR - sztandarowe pozycje w amerykańskiej ofercie stacji, czy koszykarską Euroligę, którą już zresztą pokazywał w sezonie 2013/2014 na antenie dostępnego w Polsce serialowego kanału FOX. Prawa do Ligi Mistrzów w baskecie posiada obecnie Canal+, ale raczej nie będzie mocno walczyć o licencje na kolejne sezony. FOX może też postarać się o zakup praw do PGNiG Superligi w piłce ręcznej, które będą rozdzielane na nowo latem. Innym wyjściem jest odkupienie części "tortu" od innych podmiotów, np. pozyskanie sublicencji na ligę włoską czy francuską od Eleven.

Kopiowanie zachodnich rozwiązań nie przejdzie, konieczna nowa wizja

FOX Sports na Starym Kontynencie jest obecny we Włoszech, Holandii i Turcji. Widzowie w Italii mogą wykupić dostęp do kanałów FOX Sports i FOX Sports Plus, a znajdą w nich: angielską Premier League, niemiecką Bundesligę i hiszpańską BBVA La Ligę, Copa Libertadores oraz gale UFC i koszykarską Euroligę.

Ci w Holandii z kolei mogą oglądać pakiet sześciu kanałów, w których oprócz rodzimej Eredivisie i krajowego pucharu obejrzą także mecze angielskiej Premier League i FA Cup, niemieckiej 1. i 2. Bundesligi oraz Pucharu Niemiec, a także Ligi Europy i belgijskiej Jupiler League. Do tego NHL, MLB, gale UFC i turnieje tenisowe ATP. W obu krajach oferta jest bogata, różniąca się między sobą, ale z elementami wspólnymi. W Polsce przynajmniej do połowy 2017 roku FOX nie ma szans na skonstruowanie zbliżonego portfolio.

Zły moment na debiut

Sytuacja na polskim rynku praw sportowych jest obecnie bardzo niekorzystna dla stacji, która chciałaby zacząć nadawanie w naszym kraju. Liga holenderska, Euroliga czy NHL jako "gwiazdy" ramówki mało kogo przekonają do zostania stałym widzem FOX Sports. Najlepiej bowiem debiutować z kilkoma asami w ręku, tak jak zrobił to latem 2015 roku Eleven Sports Network. FOX takich atutów w najbliższym roku raczej nie zdobędzie.

Pozostaje więc ciche wejście na rynek i postawienie na publicystykę obudowaną tym, co obecnie ma w ofercie OS, czyli sportami walki i futsalem, oraz kilkoma innymi rozgrywkami, do których medialne licencje uda się pozyskać. Za rok, półtora, kiedy ruszą kolejne przetargi na Bundesligę i czołowe ligi europejskie, FOX musi przystąpić do nich z superofertami, jakie przebiją konkurentów. Dopiero wtedy portfolio stacji zbliży się do tego, jakimi mogą się pochwalić jej siostry we Włoszech czy Holandii. A zakładam, że właśnie na takim poziomie kontentu szefom FOX International Channels zależy.

Wychodzi więc na to, że wejście FOX Sports na rynek w tym roku jest pozbawione sensu. Czy to oznacza, że Orange Sports nadal pozostanie w rękach telekomunikacyjnego molocha i będzie niszową stacją opartą głównie na powtórkach? Niekoniecznie. W gronie kandydatów do przejęcia do pomarańczowego kanału są bowiem także grupa Discovery, Red Bull Media oraz... rozpychająca się na rodzimym rynku Eleven Sports Network.

Eleven pokrzyżuje szyki FOX-owi?

Dlaczego firma, która ma już w Polsce dwa kanały, miałaby przejmować inną stację? Powód jest prosty. W Eleven i Eleven Sports brakuje miejsca, by pomieścić transmisje ze wszystkich rozgrywek, do których grupa Andrei Radrizzanego posiada prawa, a problem ten jeszcze urośnie po rozpoczęciu sezonu Formuły 1. Przydałby się więc trzeci kanał. Oczywiście można po prostu go stworzyć, ale wiąże się to z dużymi kosztami. Przejęcie dostępnego na rynku podmiotu wydaje się tańsze i wygodniejsze.

Możliwe jest też inne wyjście. ESN przejmuje Orange Sport i czyni z niego coś na wzór Polsatu Sport News. Orange Sport staje się dostępną w najtańszych pakietach abonamentowych stacją informacyjną lub zorientowaną na sportową publicystykę, której ramówkę ubogacają transmisje z wydarzeń niemieszczących się w dwóch głównych kanałach. W Polsce brakuje sportowej telewizji, w której główną część ramówki stanowią programy studyjne, magazyny, talk-show czy teleturnieje. Przejęcie OS byłoby więc dobrym początkiem takiego właśnie projektu.

W mediach przeważają opinie o tym, że Orange Sport trafi w amerykańskie ręce. Mimo to wydaje mi się, że więcej szans w walce o tę stację i większą motywację do jej wygrania, ma grupa Eleven Sports Network. Firma Andrei Radrizzaniego jest jednak dość zagadkowym bytem i całkiem możliwe, że niedługo... sama zostanie przejęta przez potężnego gracza, który nazywa się beIN Sports.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz