niedziela, 4 lipca 2010

Ballack jak korek

Niemcy po raz ostatni mistrzami świata byli w 1990 roku. Podczas mundialu we Włoszech w finale okazali się lepsi od Argentyny, wygrywając skromnie 1:0. 20 lat później z "Albicelestes" zmierzyli się już w ćwierćfinale. Ale tym razem Argentyna była tylko tłem. Wynik 4:0 mówi sam za siebie i nie trzeba tu nic dodawać. W 1990 Niemcy mieli Jurgena Klinsmanna i Rudiego Voellera z przodu oraz świetnego Lothara Matthaeusa w pomocy. W 2010 roku mają Łukasza Podolskiego i Mirosława Klose w ataku, a także wspomagających ich genialnych Mesuta Oezila i Thomasa Muellera. Biorąc pod uwagę poziom dotychczasowych rywali i formę drużyny, w półfinale Hiszpania nie ma na co liczyć. Bo jeśli można porównywać, to Niemcy rozgromili Argentynę, a "La Roja" okrutnie męczyła się z Paragwajem. A z całym szacunkiem dla graczy trenera Gerardo Martino, piłkarze Argentyny to jednak zupełnie inny, wyższy poziom. Wydaje się więc, że nic nie jest w stanie zatrzymać podopiecznych Joachima Loewa. No chyba, że zgubi ich własna pycha i pewność siebie, ale aby tak się nie stało zadba już zapewne sztab szkoleniowy.

Ze zwycięstwa Niemców z pewnością cieszyć się też będzie kanclerz Angela Merkel, której notowania nie są ostatnio najlepsze. Obecnie popiera ją jedynie 40% Niemców. Jeśli nasi zachodni sąsiedzi zostaną mistrzami świata, nastroje obywateli tego kraju z pewnością znacznie się poprawią, a co za tym idzie wpłyną też na polepszenie się notowań pani kanclerz. Jak więc widać polityka i futbol są tu bardzo mocno powiązane.

Podczas starcia z Argentyną kamery telewizyjne często pokazywały siedzącego na trybunach Michaela Ballacka. Były piłkarz Chelsea Londyn, a od niedawna Bayeru Leverkusen, był bardzo dumny z postawy swoich kolegów. Z drugiej strony był też dziwnie smutny. Patrząc na grę Oezila, Muellera i spółki doszedł bowiem do wniosku, że do tej drużyny nie pasuje. Że już po prostu za stary, za wolny, za mało kreatywny. Że był, jak korek w butelce pięknych perfum, których prawdziwą woń można poczuć dopiero po jego wyjęciu. Smutna to prawda, ale niestety dla Ballacka prawdziwa.

W drugim półfinale faworyt jest tylko jeden, to Holandia. Bądźmy szczerzy, jeśli "Oranje" zagrają tak, jak w drugiej połowie meczu z Brazylią, Urugwaj choćby wzniósł się na wyżyny swoich możliwości, wielkich szans mieć nie będzie. Do tego nie można zapominać, że podopieczni trenera Washingtona Tabareza z Ghaną grali przez 120 minut. Dodatkowo z Holandią nie będzie mógł zagrać Luis Suarez, zawieszony za czerwoną kartkę. Napastnik Ajaksu swoją interwencją paradoksalnie dał awans Urugwajowi do 1/2 finału. Według mnie FIFA powinna darować mu karę. Po pierwsze nie dostał tej kartki za brutalny faul, tylko za zagranie ręką, a po drugie, to jest półfinał Mistrzostw Świata, a w nim powinni grać najlepsi zawodnicy z danej drużyny! Obawiam się jednak, że FIFA podobnie jak UEFA (kiedy to nie pozwoliła na grę w finale Ligi Mistrzów Franckowi Ribery'emu) nie zgodzi się na występ Suareza, co może zaszkodzić nie tylko Urugwajowi, ale również całemu widowisku.

2 komentarze:

  1. Tomaszu, Urugwaj będzie mieć szanse :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Suarez powinien iść do pierdla, a nie na boisko. Zapytaj jakiegoś Murzyna, czy podziela Twoje stanowisko na temat kary dla Urugwajczyka, to zrozumiesz, o czym mówię.

    OdpowiedzUsuń