niedziela, 26 czerwca 2011

Następcy mistrzów

Hiszpańscy kibice piłkarscy mają kolejny powód do radości. W sobotę ich reprezentacja zdobyła tytuł mistrza Europy do lat 21. Podopieczni Luisa Milli w finale pokonali 2:0 Szwajcarię, przy okazji zapewniając sobie awans do igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku. Podczas całego turnieju zachwycali genialną grą, świetnie naśladując swoich starszych kolegów, mistrzów Europy i świata. Tylko Anglikom udało się urwać im punkty, wyszarpując w ostatniej chwili remis. W kolejnych czterech spotkaniach "La Roja" była bezapelacyjnie lepsza od rywali. Choć trzeba przyznać, że Białorusini byli o krok od jej wyeliminowania w półfinale. Adrian Lopez wyrównującą bramkę zdobył bowiem dopiero w 89. minucie (ostatecznie Hiszpania wygrała po dogrywce 3:1). Oprócz pięknego futbolu Hiszpanie pokazali więc też charakter godny prawdziwych mistrzów.

Większość goli, jakie zdobyli piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego, śmiało może kandydować do miana bramki turnieju. Trafienie Thiago Alcantary w meczu finałowym było tylko wisienką na przepysznym torcie, jaki przyrządzili podczas duńskiego czempionatu podopieczni Luisa Milli. Mimo młodego wieku piłkarze tego szkoleniowca imponowali rozwagą, opanowaniem i mądrością. W sumie, nie ma się czemu dziwić, przecież większość z nich na co dzień gra w swoich klubach główne role. Tak jest z Davidem de Geą i Alvaro Dominguezem w Atletico Madryt, Javim Martinezem w Athleticu Bilbao, Juanem Matą w Valencii, Anderem Herrerą w Realu Saragossa czy Adrianem Lopezem w Deportivo La Coruna. Zwłaszcza ten ostatni zasługuje na uznanie. W pięciu turniejowych meczach trafił do siatki rywali pięciokrotnie, zasłużenie zdobywając tytuł króla strzelców. Wydaje mi się, że długo w Deportivo nie zostanie...

Xavi, David Villa, Carles Puyol i spółka nie muszą więc martwić się o przyszłość reprezentacji Hiszpanii, gdy sami zdecydują się zawiesić buty na kołku. Kolejna generacja genialnych hiszpańskich piłkarzy jest już gotowa ich zastąpić, a za kilka lat, gdy faktycznie dojdzie do pokoleniowej zmiany, będzie w stanie powtórzyć wyczyny swoich starszych kolegów.

Patrząc na nowe pokolenie hiszpańskich graczy, zastanawiam się, gdzie jest kolejna generacja polskich piłkarzy. Czy w naszym kraju są 21, 22-letni następcy Kuby Błaszczykowskiego czy Roberta Lewandowskiego (w sumie ciągle młodych)? Myślę, że nie jest tak źle. Są przecież Wojciech Szczęsny, Michał Kucharczyk, Patryk Małecki, Ariel Borysiuk, Adam Matuszczyk, Tomasz Cywka i jeszcze kilku innych, którzy jeśli nie dadzą się zwariować swoim menedżerom, powinni niedługo błyszczeć w reprezentacji. Problem jest gdzie indziej - ci, całkiem nieźli piłkarze, nie potrafią stworzyć drużyny, czego najlepszym dowodem były słabe występy naszej młodzieżówki pod wodzą Andrzeja Zamilskiego!

Wracając do Hiszpanów, w sobotę zostali oni mistrzami Europy do lat 21. Okazuje się jednak, że w 23-osobowej kadrze piłkarzy, którzy mają 21 i mniej lat jest tylko dziesięciu (pozostali mają po 22 i 23 lata). UEFA powinna więc zmienić nazwę tego turnieju na Mistrzostwa Europy do lat 23, a nie majstrować przy regulaminach, dodając do nich kuriozalne przepisy, które w efekcie "odmładzają" i tak ciągle młodych piłkarzy. Zabieg jest bezsensowny i zupełnie dla mnie niezrozumiały. Zawodnicy, którzy mają 22 i 23 lata pewnie też dziwnie czują się jako mistrzowie Europy do lat...21.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz