niedziela, 25 marca 2012

Franek, powołaj "Franka"!

W tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy strzelił 12 goli, co czyni go najlepszym polskim strzelcem rozgrywek. Powoli zbliża się do podium klasyfikacji najskuteczniejszych ligowych snajperów wszech czasów. Aktualnie ma na koncie 159 goli, czyli tylko o 8 mniej niż trzeci w tym zestawieniu Gerard Cieślik. Jest także drugim po Robercie Lewandowskim najskuteczniejszym w tym sezonie polskim napastnikiem (biorąc pod uwagę graczy z dwóch najwyższych klas rozgrywkowych). Tomasz Frankowski, bo o nim mowa, nadal zadziwia swoją grą, i to mimo prawie 38 lat!

Jest wolniejszy niż kiedyś, mniej przebojowy i nie tak skuteczny, ale nadal nie ma na polskich boiskach snajpera Polaka, który równie często trafiałby do siatki. To powinno dać do myślenia selekcjonerowi Franciszkowi Smudzie. Czy jest sens zabierać "Franka" na Euro 2012 tylko w roli trenera napastników? Wydaje mi się, że większy pożytek reprezentacja miałaby z niego, gdyby występował w niej w roli piłkarza. Zgadzam się z Tomaszem Hajtą, który pomysł z powierzeniem Frankowskiemu funkcji szkoleniowca reprezentacyjnych snajperów, nazwał idiotycznym. Bo czy "Franek" może nauczyć takiego Roberta Lewandowskiego czegoś, czego nie nauczą go w Dortmundzie? Co do pozostałych kadrowych napastników, to choćby Frankowski dwoił się i troił, i tak nie nauczy Ireneusza Jelenia i Pawła Brożka strzelać goli. To jest po prostu niemożliwe!

Trzeba przyznać, że oprócz Roberta Lewandowskiego nie ma w Polsce napastników, których Franciszek Smuda mógłby ze spokojnym sumieniem powołać do drużyny na Euro 2012. Ireneusz Jeleń ostatnio nie mieści się nawet w kadrze Lille. Paweł Brożek, zamieniając Trabzonspor, w którym grał mało, na Celtic, w którym nie gra w ogóle, popełnił wielki błąd. Jakub Świerczok co prawda wchodzi na końcówki meczów Kaiserslautern, ale gola w Bundeslidze jeszcze nie zdobył. Artur Sobiech kilka bramek dla Hannoveru 96 już strzelił, ale ostatnio nie łapie się nawet w kadrze meczowej. W naszej lidze w gronie pięciu najlepszych strzelców jest tylko jeden Polak - wspomniany Frankowski. Arkadiusz Piech i Maciej Jankowski z Ruchu Chorzów na tle pozostałych snajperów z polskim paszportem się wyróżniają, ale ciągle nie prezentują poziomu, który pozwalałby im liczyć na regularne powołania do kadry. Na reprezentację są po prostu za słabi!

Franciszek Smuda nie ma więc wyboru. Albo zmieni rolę Frankowskiego w kadrze i zacznie go powoływać jako piłkarza, a nie trenera, albo na Euro będzie musiał zabrać graczy, którzy nie dość, że goli nie strzelają, to nawet nie mieszczą się na ławkach rezerwowych swoich klubów. Smuda nie raz mówił, że nie ważne, ile kto ma lat, ważne, jak gra. Wszyscy wiedzą, że nie należy on do osób, które robią to, co mówią. Mam jednak nadzieję, że w tym przypadku będzie inaczej. Frankowski, mimo 38 lat, zasługuje na powołanie do kadry! Jest bowiem idealnym zmiennikiem dla Lewandowskiego. To lis pola karnego, który potrafi ustawić się w szesnastce tak, że piłka sama go szuka. Ma doświadczenie, więc z presją wielkiego turnieju powinien sobie poradzić. I co najważniejsze - wie, jak się strzela gole, w przeciwieństwie do wymienionych wyżej pseudosnajperów.

Niech Smuda przestanie kombinować, ustawiając w roli jedynego napastnika Kamila Grosickiego, który był, jest i będzie skrzydłowym. Niech przestanie wierzyć w cudowny powrót do formy Jelenia czy Brożka. Niech pokaże, że jest odważny nie tylko w gębie, ale także w czynie i powoła Frankowskiego. Jestem pewien, że nie będzie żałował.

1 komentarz:

  1. Będziemy płakać, ale dopiero po fakcie. Smuda niestety Franka nie powoła i będzie tego żałował...

    OdpowiedzUsuń