niedziela, 22 czerwca 2014

Walter Ferreira. Człowiek, który uzdrowił Suareza

Luis Suarez gra na mundialu dzięki Walterowi Ferreirze
źródło: wikipedia.org, autor: Jimmy Baikovicius
Turnieje takie jak Euro czy mistrzostwa świata często kreują bohaterów. Z reguły są to strzelcy kluczowych bramek lub golkiperzy, którzy tych goli strzelić sobie nie dali. Po wspaniałym meczu z Anglią (2:1) Urugwaj ma dwóch bohaterów. Luisa Suareza znają wszyscy, o istnieniu Waltera Ferreiry do niedawna wiedzieli tylko nieliczni.

Gdy napastnik Liverpoolu w 39. minucie spotkania na Arenie de São Paulo po raz pierwszy pokonał Joego Harta, podbiegł do ławki rezerwowych i wyściskał fizjoterapeutę, który sprawił, że mógł w tym meczu zagrać. - Gdyby nie on, nie byłoby mnie tutaj - podkreślał w pomeczowych wywiadach El Pistolero.

Miesiąc temu Suarez doznał kontuzji lewego kolana. Konieczna była operacja. Już dwa tygodnie potem Urugwajczyk wrócił do treningów, a 19 czerwca był gotów zagrać z Anglią. Zawdzięcza to swojej ciężkiej pracy i wytrwałości, ale przede wszystkim Walterowi Ferreirze.

21 dni temu ten cierpiący na nowotwór krwi 62-letni fizjoterapeuta zakończył chemioterapię. Był niezwykle osłabiony. Mimo tego najpierw namówił Suareza, by porzucił kule i spróbował normalnie chodzić. Następnie zgodził się przyjmować go w swoim domu w Montevideo. Żona piłkarza codziennie przywoziła go do mieszkania Ferreiry, gdzie przechodził on zabiegi i ćwiczył pod okiem fizjoterapeuty.

Gdy drużyna Urugwaju przyjechała do swojej mundialowej bazy w Sete Lagoas, lekarze opiekujący się Ferreirą wyrazili zgodę, by dołączył on do ekipy Oscara Tabareza. Doszli do wniosku, że wyjazd do Brazylii może mu pomóc. Praca jest bowiem tym, co pozytywnie go nastraja. Ferreira opuszczał Montevideo pełen obaw. Zabrał ze sobą ogromne ilości leków na wypadek, gdyby jego stan nagle się pogorszył. Niespodziewanie jednak białych krwinek zaczęło przybywać. Ferreira z dnia na dzień czuł się lepiej, tak jak jego pacjent. - To co stało się podczas meczu z Anglią jest nagrodą zarówno dla Luisa, jak i Waltera. Osiągnęli to razem - powiedziała żona fizjoterapeuty, Carmen, w rozmowie z dziennikarzem Associated Press.

Trzeba przyznać, że historia idealnie nadaje się na filmowy scenariusz. Są w niej ludzkie dramaty, porażki, poświęcenie graniczące z heroicznością, walka z czasem, mordercza praca, a w końcu triumf, łzy szczęścia, radość milionów ludzi i zasłużony splendor, chwała i motywacja do kontynuowania ciężkiej walki o własne życie.

Walter Ferreira jest dziś w Urugwaju bohaterem. Oto bowiem ciężko chory człowiek poświęca swoje zdrowie dla dobra innego człowieka. Robi to, bo wie, jak ważny jest jego pacjent, jaką rolę ma do odegrania. Wszystko idzie po jego myśli. Kontuzjowany zawodnik wraca do pełni sił, wybiega na boisko, strzela dwa gole, Urugwaj wygrywa z Anglią i robi duży krok w stronę 1/8 finału turnieju. 62-letni fizjoterapeuta zyskuje miano cudotwórcy, staje się bohaterem dla większości z 3,5 miliona Urugwajczyków.

Pośrednio Ferreira przyczynił się też do... spadku przestępczości w Montevideo. Odkąd zaczął się mundial, policja odnotowuje bowiem o wiele mniejszą liczbę napadów, kradzieży czy rozbojów w tym mieście. Potencjalni bandyci zamiast łamać prawo, siedzą przed telewizorami i dopingują reprezentację Urugwaju. Dwa gole Suareza i zwycięstwo z Anglią dają szansę na to, że drużyna Oscara Tabareza wyjdzie z grupy. Piłkarskie święto będzie trwać więc dłużej, a wskaźniki przestępczości dalej będą maleć. Duża w tym zasługa 62-letniego cudotwórcy z Montevideo.


4 komentarze:

  1. Żadna mi sztuka przepisać to co jest dla wszystkich oczywiste. Przecież to tylko zlepek pomniejszych newsów, które można było przeczytać na Przeglądzie lub Sport.pl. Słaby ten "artykuł". Dno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ocena zbyt surowa - tekst nie jest kompilacją, owszem, informacje na temat roli Waltera Ferreiry pojawiały się w mainstreamowej prasie (nie tylko sportowej), ale jedynie jako wątek poboczny, ot, ciekawostka. Natomiast p. Jaszczuk podejmuje tę kwestię w inny sposób. Determinacja urugwajskiego fizjoterapeuty (niezależnie od jego zawodowej wiedzy) z pewnością wywarła istotny wpływ na postawę Luisa Suareza (niezależnie od jego talentu) i okazała się niezwykle silnym czynnikiem "motywującym". I chyba nie da się tego sprowadzić do dwóch zwycięskich goli w ważnym meczu. Takie doświadczenia kształtują charakter na lata - i przejawia się to nie tylko na boisku...

    OdpowiedzUsuń
  3. Suarez ma szansę zostania gwiazdą Mistrzostw Świata

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń