sobota, 21 stycznia 2017

TOP 220, czyli najlepsi piłkarze 2016 roku. Część 8 - skrzydłowi

Leo Messi w 2016 roku żadnej indywidualnej
nagrody nie dostał, choć grał lepiej od Cristiano
Ronaldo. źródło: wikipedia.org,
autor: football.ua
Cristiano Ronaldo zgarnął za miniony rok wszystkie najważniejsze nagrody indywidualne, mimo że do jego gry można było mieć wyjątkowo dużo zastrzeżeń. Do Lionela Messiego również, ale statystycznie to Argentyńczyk był lepszy. Grał głównie dla drużyny, czego o Portugalczyku powiedzieć nie można. Uwagę kibiców od słabości CR7 swoją znakomitą formą starał się odwracać Gareth Bale. Gdyby Walia pokonała Portugalię w półfinale Euro 2016, Złotą Piłkę mógłby dostać właśnie on. Wielką klasę potwierdzili w minionych 12 miesiącach Neymar i Alexis Sánchez, choć to Brazylijczyk zrobił większy postęp. Szturmem do zawodowego futbolu na najwyższym poziomie wdarli się za to nastoletni Ousmane Dembélé i Marcus Rashford, którym wróży się wielkie kariery. Zapraszam do lektury przedostatniego odcinka TOP-u 220.

Lionel Messi w ostatnich dwunastu miesiącach nie wygrał nic, pobił za to kilka kolejnych rekordów, m.in. w liczbie zdobytych dla Barcelony goli na Camp Nou czy tych strzelonych w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W sumie w całym 2016 roku Argentyńczyk trafił do siatki rywali 66 razy i 37-krotnie asystował przy bramkach kolegów - miał o wiele większy wpływ na grę Barcelony niż Ronaldo na grę Realu. Mógł się też pochwalić najwyższą średnią roczną notą na portalu Whoscored.com - 8,32. Trudno jednak pozbyć się wrażenia, że rok czy dwa lata temu Messi grał bardziej błyskotliwie - po prostu lepiej.



Cristiano Ronaldo w minionym roku triumfował w Champions League, został mistrzem Europy i zdobył Złotą Piłkę "France Football" oraz tytuł najlepszego piłkarza według FIFA. Strzelił 61 goli i zanotował 17 asyst, mimo to... miewał w swojej karierze lepsze lata. Nie wygrywał już tak często pojedynków (w tym sezonie La Ligi zaledwie 11), kreował też wyjątkowo mało okazji bramkowych (w obecnej kampanii tylko 9), był mniej dynamiczny, dokładny, za to bardziej sfrustrowany, zmanierowany i egoistyczny na boisku.



Gareth Bale w rankingu "France Football" był dopiero szósty, choć zasłużył na miejsce na podium. Wiódł bowiem prym zarówno w Realu, w którym bardzo często usuwał w cień samego Ronaldo, jak i w reprezentacji Walii, którą poprowadził do półfinału Euro 2016. W całym roku strzelił 26 goli i zanotował 14 asyst. Liczby te byłyby lepsze, gdyby nie kontuzje, jakie co jakiś czas wybijały z rytmu byłego gracza Tottenhamu. Bale zachwycał niesamowitym przyspieszeniem, potężnymi uderzeniami z lewej nogi, niekonwencjonalnymi dryblingami, czyli wszystkim tym, czym czarował kilka lat temu w Premier League, tyle że w lepszym wykonaniu.



Alexis Sánchez stał się dla Arsenalu tak ważny jak Thierry Henry przed laty. Był wodzem, motorem napędowym i kreatorem akcji, a także źródłem motywacji i piłkarskich inspiracji. Imponował wydolnością maratończyka, szybkością geparda i siłą fizyczną godną gladiatora oraz niezłomnością i wytrwałością w walce o każdą piłkę. Chilijczyk grywał jako skrzydłowy i środkowy napastnik, z każdej roli wywiązując się znakomicie. W sumie zdobył 29 goli i 24-krotnie asystował przy trafieniach kompanów z drużyny. Z Arsenalem niczego nie wygrał, za to z reprezentacją Chile triumfował w Copa America Centenario. To był świetny rok świetnego piłkarza.

Neymar przeszedł w 2016 roku metamorfozę. Sztuczki i indywidualne popisy przestały być dla niego tak ważne jak dobro drużyny. Liczby to potwierdzają - Brazylijczyk w 2016 roku miał bowiem więcej asyst - 35 - niż goli - 27. Wciąż był skuteczny w starciach jeden na jednego - w tym sezonie La Ligi wygrał już 67 pojedynków, aż o 21 więcej od Messiego, częściej też niż w poprzednich latach kreował okazje bramkowe. Był po prostu bardziej użyteczny. W reprezentacji Brazylii jesienią zachwycał, prowadząc Canarinhos do serii zwycięstw w kwalifikacjach do mundialu w Rosji. Oczywiście zdarzały mu się słabsze mecze, podczas których można było się zastanawiać, czy faktycznie jest na boisku. Passa 1000 minut bez strzelonego gola również chluby mu nie przynosi. Mimo to za Neymarem udany rok.

Eden Hazard w całym poprzednim sezonie strzelił mniej goli niż w pierwszej części obecnego. Belg za rządów Jose Mourinho w Chelsea czuł się stłamszony do tego stopnia, że chciał odejść. Dziś znów błyszczy - drybluje (najwięcej wygranych pojedynków w Premiership), stwarza okazje bramkowe kolegom (w tej kampanii już 40) i co najważniejsze - regularnie trafia do siatki (w sezonie 2016/2017 do tej pory dziewięciokrotnie). Belgijscy kibice zastanawiają się tylko, dlaczego as The Blues nie potrafi przełożyć formy z klubu na występy w reprezentacji. Nie on jedyny ma jednak z tym problem...

Yannick Ferreira Carrasco z jeźdźca bez głowy w minionym roku przekształcił się w lidera ofensywy Los Colchoneros. Strzelił w sumie 15 goli, a co najważniejsze - w kluczowych momentach brał na siebie ciężar gry, stając się liderem drużyny. Fani szczególnie zapamiętają jego trafienie z finału Ligi Mistrzów, po którym... podbiegł do swojej dziewczyny i ją pocałował. Atletico w 2015 roku zapłaciło za niego 17,3 mln euro. Dziś nikt w klubie z Madrytu nie żałuje żadnego wydanego na Belga eurocenta.



Sadio Mané grał świetnie zarówno w barwach Świętych, jak i w Liverpoolu, do którego przeszedł latem za 41,2 mln euro. Imponował żelazną kondycją, siłą fizyczną i altruizmem na boisku. Senegalczyk to typ skrzydłowego, który świetnie wspomaga napastnika, ale sam także potrafi być skuteczny w polu karnym. W 2016 roku strzelił 20 goli, a przy 13 asystował. Jürgen Klopp mógł go ściągnąć do Borussii Dortmund już dwa lata temu, ale ostatecznie odpuścił, czego potem żałował. Gdy został trenerem Liverpoolu wiedział jednak, że drugi raz takiej okazji przepuścić nie może. Wolał Mané od Maria Götze - wybór ten dużo mówi o klasie 24-letniego skrzydłowego.

Vitolo przez cały rok napędzał ataki Sevilli, a jesienią także reprezentacji Hiszpanii. W sumie strzelił 9 goli, a przy 17 asystował, będąc obok Stevena N'Zonziego najlepszym graczem andaluzyjskiej drużyny. Vitolo to skrzydłowy, który jest przydatny również w defensywie. Sprawdziłby się więc jako wahadłowy w systemie 1-3-5-2. Z nim w składzie Sevilla gra płynniej, szybciej, bardziej nieprzewidywalnie - po prostu efektowniej.

Mohamed Salah w Chelsea prawdziwej szansy nie dostał, ale we Włoszech pokazuje, jak znakomitym jest piłkarzem. W minionych 12 miesiącach strzelił dla Romy we wszystkich rozgrywkach 19 goli i zanotował 14 asyst. W tym sezonie nie ma we włoskiej Serie A piłkarza, który wykreowałby więcej okazji bramkowych od Egipcjanina (na razie 43). Salah musi czuć się ceniony i wiedzieć, że trener na niego stawia, wtedy gra dobrze. W Anglii takiego komfortu nie miał, dlatego się nie przebił. Może jednak wkrótce wróci tam silniejszy, by udowodnić, że za wcześnie go skreślono.

Antonio Candreva według wielu ekspertów to obecnie najlepszy włoski pomocnik. W pierwszej połowie roku lider Lazio, w drugiej Interu. Dries Mertens w końcu zrozumiał, że dobry skrzydłowy nie musi się non-stop wikłać w dryblingi, by być skutecznym. Efekt - 24 gole i 15 asyst. Szczególnie jesienią Belg grał momentami genialnie. Dużo mniej efektowny, za to równie efektywny był jego kolega z zespołu, José Callejón. Średnia roczna nota Hiszpana w portalu Whoscored.com to 7,36 - nikt w drużynie z Neapolu nie grał równiej od niego. Były gracz Realu zdobył 15 goli i zaliczył 18 asyst, w każdym meczu potwierdzając swoją przydatność. 

Ousmane Dembélé ma dopiero 19 lat, a już jest uznawany za jednego z najlepszych skrzydłowych globu. W 2016 roku zdobył 15 goli i przy takiej samej liczbie bramek asystował. Przeskok z silnej Ligue 1 do jeszcze silniejszej Bundesligi nie stanowił dla niego problemu. W Champions League również błyszczał. Francuz świetnie drybluje balansem ciała, potrafi zaskakująco dla rywala zmieniać tempo biegu, a jego prostopadłe podania są czasami tak nieprzewidywalne, że rzadko która defensywa jest w stanie je rozszyfrować i w porę zatrzymać. Dembélé to talent być może nawet na miarę samego Messiego.



Willian w pierwszej połowie roku wyróżniał się w każdym meczu Chelsea. W poprzednim sezonie Premiership tylko Mesut Özil, Dimitri Payet i Christian Eriksen mieli więcej kluczowych podań od niego. Zmiana sposobu gry Chelsea pod rządami Antonia Conte mocno mu jednak zaszkodziła, gdyż przestał grać tam, gdzie najbardziej lubi, czyli jako prawy ofensywny pomocnik. W efekcie nie był już tak użyteczny dla drużyny jak wcześniej. Angel di Maria w 2016 roku grał tak, jak do tego w ostatnich latach wszystkich fanów przyzwyczaił. Gdy mu się chciało, zachwycał dryblingiem, podaniami i strzałami, ale gdy motywacja spadała, jakość jego gry również. Nic więc dziwnego, że w grudniu dostał sporą porcję gwizdów od fanów PSG.    

Raheem Sterling pod wodzą Josepa Guardioli nabrał ogłady i odzyskał radość z gry, którą imponował w Liverpoolu. Po nieudanej pierwszej połowie roku, w drugiej był wyróżniającą się postacią Obywateli. Ivan Perisić w Interze rządził i dzielił, ale poza Candrevą jesienią nikt formą mu nie dorównywał, co negatywnie odbiło się na wynikach drużyny. Chorwat nieźle też zaprezentował się podczas Euro 2016. 13 goli i 8 asyst to dorobek niezły, ale stać go na więcej.

Claudio Ranieri nazywa Riyada Mahreza "graczem specjalnym", dobrze bowiem wie, że bez niego Lisy z Leicester mistrzem Anglii by nie zostały. Najlepszy piłkarz poprzedniego sezonu Premier League najlepiej grał w drugiej połowie roku 2015. 2016 był w jego wykonaniu przeciętny, może poza jesienią w Lidze Mistrzów, w której prezentował się tak, jakby chciał pokazać swoje największe atuty potencjalnym kupcom. W minionych 12 miesiącach zdobył dla Leicester 11 goli i zanotował 8 asyst. W reprezentacji Algierii natomiast trafił do siatki czterokrotnie i zaliczył 6 ostatnich podań, w tym aż 4 w wygranym 7:1 meczu z Etiopią. Niektórzy nazywają Mahreza graczem jednego sezonu. Niestety, 25-latek na boisku nie robi obecnie zbyt wiele, by temu zaprzeczyć.

Lucas Moura strzelił dla PSG w minionym roku aż 21 goli, a przy 10 asystował, chwilami stając się najważniejszą postacią drużyny mistrza Francji. Diego Perotti przez cały rok grał niezwykle równo. Średnia nota w portalu Whoscored.com 7,68 jest tego dowodem. Argentyńczyk zdobył 10 bramek i zanotował 16 asyst - czy można wymagać od skrzydłowego więcej?

Marcus Rashford to obok Dembélé największe odkrycie minionych 12 miesięcy. O jego niebywałym talencie niech świadczy fakt, że w wielu meczach Manchesteru United to on decydował o wyniku. 19-letni Anglik na boisku wydaje się nie bać niczego, niemożliwe dla niego nie istnieje. Jego cecha charakterystyczną jest niebywałe przyspieszenie, dzięki któremu w mgnieniu oka gubi rywali próbujących odebrać mu piłkę. Rashford imponuje też chłodną głową w sytuacjach bramkowych i trudnym do rozszyfrowania dryblingiem.

Giacomo Bonaventura to dziś bez wątpienia najlepszy piłkarz Milanu. Szkoda, że kontuzja uniemożliwiła mu wyjazd na Euro 2016. Marco Reus i Arjen Robben są tak nisko w rankingu przez to, że z powodu urazów grali w minionym roku rzadko. Jednak jeśli już byli na boisku, to pokazywali umiejętności najwyższej klasy. Nani podczas mistrzostw Europy grał chyba najlepszy futbol w swoim życiu. Jesienią w Valencii dwoił się i troił, ale na wyniki Nietoperzy się to nie przekładało.

Douglas Costa zgubił gdzieś pewność siebie i boiskową bezczelność, jaką zachwycał tuż po transferze z Szachtara do Bayernu. Mimo to rozegrał kilka rewelacyjnych meczów, o których kibice Bayernu będą długo pamiętać. Heung-Min Son dobrze współpracował z Harrym Kane'em, wykorzystując wolne przestrzenie na boisku, które tworzył angielski snajper. Tottenham miał z Koreańczyka wiele pożytku. Lucas Vasquez był głównie rezerwowym, ale takim najlepszego sortu. Gdy wchodził na boisko, zawsze wnosił do gry coś ekstra.

1. Lionel MESSI (Argentyna/FC Barcelona)
2. Cristiano RONALDO (Portugalia/Real Madryt)

3. Gareth BALE (Walia/Real Madryt)
4. Alexis SÁNCHEZ (Chile/Arsenal FC)
5. NEYMAR (Brazylia/FC Barcelona)
6. Eden HAZARD (Belgia/Chelsea FC)
7. Yannick Ferreira CARRASCO (Belgia/Atlético Madryt)
8. Sadio MANÉ (Senegal/Southampton FC/Liverpool FC)
9. VITOLO (Hiszpania/Sevilla FC)
10. Mohamed SALAH (Egipt/AS Roma)
11. Dries MERTENS (Belgia/SSC Napoli)
12. Antonio CANDREVA (Włochy/Lazio Rzym/Inter Mediolan)
13. Jose CALLEJON (Hiszpania/SSC Napoli)
14. Ousmane DEMBÉLÉ (Francja/Stade Rennes/Borussia Dortmund)
15. WILLIAN (Brazylia/Chelsea FC)
16. Angel DI MARIA (Argentyna/Paris Saint-Germain)
17. Raheem STERLING (Anglia/Manchester City)
18. Ivan PERISIĆ (Chorwacja/Inter Mediolan)
19. Riyad MAHREZ (Algieria/Leicester City)
20. Lucas MOURA (Brazylia/Paris Saint-Germain)
21. Diego PEROTTI (Argentyna/AS Roma)
22. Marcus RASHFORD (Anglia/Manchester United)
23. Giacomo BONAVENTURA (Włochy/AC Milan)
24. NANI (Portugalia/Fenerbahce Stambuł/Valencia CF)
25. Marco REUS (Niemcy/Borussia Dortmund)
26. Arjen ROBBEN (Holandia/Bayern Monachium)
27. Douglas COSTA (Brazylia/Bayern Monachium)
28. Heung-Min SON (Korea Południowa/Tottenham Hotspur)
29. Lucas VASQUEZ (Hiszpania/Real Madryt)
30. Bernardo SILVA (Portugalia/AS Monaco)
31. Felipe ANDERSON (Brazylia/Lazio Rzym)
32. Carlos VELA (Meksyk/Real Sociedad)
33. Jonathan VIERA (Hiszpania/UD Las Palmas)
34. Thomas LEMAR (Francja/AS Monaco)
35. Rachid GHEZZAL (Algieria/Olympique Lyon)
36. Sam LARSSON (Szwecja/sc Heerenveen)
37. Federico BERNARDESCHI (Włochy/ACF Fiorentina)
38. Michail ANTONIO (Anglia/West Ham United)
39. Thomas MÜLLER (Niemcy/Bayern Monachium)
40. Nicolas GAITAN (Argentyna/Benfica FC)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz